Forum www.kijwoko.fora.pl Strona Główna www.kijwoko.fora.pl
Młot na złodziei
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Powszechniejszy, NIE powszechny dostęp do broni.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kijwoko.fora.pl Strona Główna -> Własne pomysły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dejvid




Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław / Nysa

PostWysłany: Śro 21:06, 25 Maj 2011    Temat postu:

W stanach umożliwienie dostępu do broni nie zwiększyło stopnia bezpieczeństwa, a śmiem przypuszczać, że napad na osobę, która może użyć broni w obronie byłby znacznie okrutniejszy, niż na osobę, która nie ma przy sobie broni. Jak na razie do naszych gimnazjów nikt broni nie przynosi, bo ani on, ani rodzice nie mają do niej dostępu.
Dziadki strzelają z mniej błahych powodów. 2 lata temu u mnie na osiedlu dziadek zastrzelił drugiego w biały dzień na przystanku, a poszło o psa (robił kupy albo szczekał). Jakieś 15 lat temu w Opolu na osiedlu dziadek w biały dzień z okna strzelał do dzieci i młodzieży na trawniku między blokami.
Egzamin wstępnie wyłapał by takie osoby, ale badania powinny być powtarzane co rok, półtora. Inna, sprawa to że osoba jest zdrowa i ma broń nie będzie świadczyć o tym, że po pierwszej próbie jej użycia coś się w niej nie przestawi. Po pierwszym strzale w stronę osoby i pierwszym trafieniu, kiedy opadną nerwy i adrenalina zacznie się myślenie nad słusznością decyzji. Ludzie już z mniejszych powodów, niż świadomość tego że od odebrania komuś życia dzieliło ich pół centymetra przechodzą załamania psychiczne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hetfield.pl




Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:46, 25 Maj 2011    Temat postu:

Co do USA to za bardzo nie ma z czym porównywać, bo broń jest u nich od zawsze. Aczkolwiek, np w takim stanie Waszyngton (kiedyś bardzo restrykcyjnym pod tym względem) poziom przestępczości spadał wraz ze wzrostem ilości sztuk broni w rękach cywili. Wzrost tej ilości generowany był oczywiście poprzez znoszenie obostrzeń w dostępie do broni.
Parę faktów z naszego podwórka:
Cytat:
W Polsce, zgodnie z danymi KGP, w latach 2002–2007 liczba zabójstw spadła o prawie 30%, liczba zabójstw przy użyciu broni palnej o ponad 50%, a jednocześnie o około 7% wzrosła liczba pozwoleń na broń i o około 17% – liczba jednostek broni. Z formalnego punktu widzenia korelacja między odpowiednimi wielkościami była zatem negatywna

To powyżej wisiało niedawno na stronie KGP.

Owa liczba jednostek broni wynosi u nas aktualnie ok 300 000 sztuk. Liczy się do tego tylko broń w rękach osób prywatnych, bo z zasobami Wojska i Policji przekraczamy 1 200 000 sztuk. I teraz uwaga- rocznie kradnie się tylko 50 sztuk broni należącej do prywatnych właścicieli, z ogólnej liczby 500 kradzionych sztuk broni rocznie. Bilans odzyskiwania broni mamy dodatni- więcej broni konfiskujemy/ znajdujemy niż jest kradzione, z czego ok 1/4 "odzysku" to broń zabroniona prawnie- np. automatyczna.
W USA dla porównania w rękach cywilów jest (uwaga) 250mln sztuk broni.

Cytat:
ale badania powinny być powtarzane co rok, półtora.

Ale przecież już się je powtarza- co prawda nie wiem w jakich interwałach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JohnyDoe




Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia / Niemcy

PostWysłany: Śro 22:32, 25 Maj 2011    Temat postu:

ShadowPrimeMinister napisał:
Cytat:
eśli ta dziewczyna przeszła psychotesty, nie jest za przeproszeniem jebnięta i nie drży na dźwięk spadającej monety (czyli przeszła te wszystkie testy i szkolenia) nie zastrzeli go za to, że zapytał. To też jest nielogiczne.



Dla mnie nie logiczne jest opieranie zachowań w terenie na podstawie wyników z testów. Test testem, szkolenie szkoleniem ale nigdy nie wiesz jak osoba zachowa się w sytuacji zagrożenia.

To odbierz wszystkim kierowcom prawo jazdy, cholera wie, czy oni rzeczywiście wiedzą, co robią, czy tylko „oszukali test”.

ShadowPrimeMinister napisał:


Cytat:
(REALNE prawo a nie z kodeksu)


Jeżeli prawa nie ma w kodeksie to nie jest to realne prawo, tylko ubzdurane sobie samemu.

Mam nadzieję, że teraz robisz sobie jaja, inaczej ta dyskusja nie ma żadnego sensu. PRAWO DO NAPADU ROŚCI SOBIE NAPASTNIK, CZY TO ZNACZY, ŻE JEST TO W KODEKSIE?
ShadowPrimeMinister napisał:


Cytat:
Ja pisałem o możliwości użycia broni palnej W RAZIE napadu, nie PRZED Napadem. To znaczna różnica, bo nie strzelasz do gościa, który Cię nie napada, tylko do tego, który jest w trakcie napadania Cię.


Jak już pisałem, testy i trening to nie wszystko. Ukończyłeś testy, odbyłeś trening, dwa lata później ktoś Cię napada, mało pamiętasz z treningu, bo wiedzy tam zdobytej nie wykorzystywałeś. Nad interpretujesz sytuację i reagujesz zbyt mocno i przedwcześnie. Zabijasz osobę, która nic by nie zrobiła.
Po za tym każdy test da się oszukać.

A kto przestaje trenować, nosząc przy sobie broń? Jak już mówił tutaj Hetfield(tak to się chyba pisze, jeśli nie, to przepraszam), ćwiczyć postawę strzelecką i refleks możesz bez załadowanej, odbezpieczonej broni.
Skoro testy da się oszukać, jak już mówiłem, zabierz wszystkim kierowcom uprawnienia, zabierz też dzieci rodzicom, którzy stracili te prawa a później je odzyskali – przecież kuratorów i testy psychologiczne da się oszukać. Serio, stary, serio?

Dejvid napisał:
W stanach umożliwienie dostępu do broni nie zwiększyło stopnia bezpieczeństwa, a śmiem przypuszczać, że napad na osobę, która może użyć broni w obronie byłby znacznie okrutniejszy, niż na osobę, która nie ma przy sobie broni.
możliwe, niemniej jednak ludzie przestaną się napadać, bo nikt nie lubi, jak się do niego strzela. Zwyczajnie, logicznie, się to nie opłaca.
Dejvid napisał:
Dziadki strzelają z mniej błahych powodów. 2 lata temu u mnie na osiedlu dziadek zastrzelił drugiego w biały dzień na przystanku, a poszło o psa (robił kupy albo szczekał). Jakieś 15 lat temu w Opolu na osiedlu dziadek w biały dzień z okna strzelał do dzieci i młodzieży na trawniku między blokami.

Sam sobie odpowiedziałeś, egzamin wyłapałby takie osoby.
Dejvid napisał:

Egzamin wstępnie wyłapał by takie osoby, ale badania powinny być powtarzane co rok, półtora.
Jak najbardziej, nawet i co pół roku – jeśli to zapewni bezpieczeństwo innym użytkownikom broni/społeczeństwu, jak najbardziej.
Dejvid napisał:
Inna, sprawa to że osoba jest zdrowa i ma broń nie będzie świadczyć o tym, że po pierwszej próbie jej użycia coś się w niej nie przestawi. Po pierwszym strzale w stronę osoby i pierwszym trafieniu, kiedy opadną nerwy i adrenalina zacznie się myślenie nad słusznością decyzji.

Zaraz po strzale powinna zaistnieć sprawa w sądzie rozpatrująca słuszność użycia broni. Wtedy obywatel dostanie prawną odpowiedź na to, czy rzeczywiście użył tej broni właściwie.
Dejvid napisał:

Ludzie już z mniejszych powodów, niż świadomość tego że od odebrania komuś życia dzieliło ich pół centymetra przechodzą załamania psychiczne.

Dlatego te dodatkowe testy co pół roku/rok/ półtora, prawda?

Zgadzam się również z tym, by do domu mieć broń automatyczną, długą. Jak najbardziej obojętnie jakiego kalibru - co mnie obchodzi, czy wystrzał urwie złodziejowi głowę, czy nogę, jak obroni to moją rodzinę?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez JohnyDoe dnia Śro 22:33, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ShadowPrimeMinister




Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 23:13, 25 Maj 2011    Temat postu:

Cytat:
PRAWO DO NAPADU ROŚCI SOBIE NAPASTNIK, CZY TO ZNACZY, ŻE JEST TO W KODEKSIE?


W tym momencie to chyba ty sobie kpisz. Napisałeś bzdurę:

Cytat:
Jakim prawem ktoś taki MA PRAWO (REALNE prawo a nie z kodeksu) mnie napaść, bo wie, że ja nic tak naprawdę mu zrobić nie mogę?


W której twierdzisz, że to, że ktoś Cię napada to jego realne prawo. Więc ja się pytam co to jest realne prawo według Ciebie? Zakaz palenia w pubach, zakaz wyprzedzania po znaku zakazu wyprzedzania, zakaz zamordowania sąsiada łopatą - to są realne prawa. Realne prawa to te, które masz jasno określone, ty natomiast cały kodeks określiłeś jako prawo nierealne, tak wynika z twojego twierdzenia, że napastnik ma realne prawo na Ciebie napaść. Napisałeś przy tym, że realne prawo to NIE te z kodeksu, więc prawa z kodeksu są dla Ciebie nierealne. Zrobiłeś kretyński błąd i jeszcze się kłócisz.

Cytat:
To odbierz wszystkim kierowcom prawo jazdy, cholera wie, czy oni rzeczywiście wiedzą, co robią, czy tylko „oszukali test”.


W tym momencie także to jakaś kpina. Widzisz różnicę miedzy oszukaniem testu praktycznego a oszukaniem testu psychologicznego? Nie? To spróbuj bez ściąg oszukiwać na teście z histy złożonym z 10 pytań zamkniętych. Następnie załóż sobie, że jesteś osobą ze wszech miar tolerancyjną i rozwiąż psychologiczny teścik zamknięty na sprawdzenie twojego poziomu tolerancji. Już teraz Ci powiem jaki wynik Ci wyjdzie. Każdy kretyn jest w stanie oszukać test psychologiczny jeśli się postara, nawet Dejvid o tym pisał.
Więc argument z oszukaniem testu na prawo jazdy jest naiwny. Ciężej oszukać test z wiedzy praktycznej.

Cytat:
A kto przestaje trenować, nosząc przy sobie broń?


Znaleźli by się tacy. Przytaczając Twój przykład. Zapytaj się kierowcy z 30 letnim stażem co oznacza np. znak A19, B14 czy A31. No bo czemu ma nie wiedzieć, przecież praktykuje od 30 lat. Co z tego, że ostatni raz widział je zapewne na kursie, ale idąc Twoim tokiem myślenia - jeździ samochodem codziennie (ćwiczy) = pamięta wszystko i zawsze.

Tok myślenia ludzi jest najczęściej taki: Zdałem testy, przeszedłem szkolenie, jestem super, teraz kładę lachę na wszystko i będę sobie używał jak będzie mi potrzebne.

Cytat:
Serio, stary, serio?


Serio, serio.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ShadowPrimeMinister dnia Śro 23:16, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pawel91BDG




Dołączył: 21 Maj 2011
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 23:33, 25 Maj 2011    Temat postu:

Co do broni palnej, zawsze byłem, za nieco bardziej rozpowszechnionym udostępnieniem jest dla obywateli (sam zostałem parę razy napadnięty, raz we własnej siłowni w piwnicy - koleś oberwał własną łopatą Very Happy).
Myślę, że przestępczość spadła by o parę procent (ale należało by zastosować odpowiednie zmiany w prawie - obecne ma pewnie takie luki, które pozwoliły by strzelać do ludzi jak do kaczek Very Happy - do przeanalizowania ustawy)
I martwi mnie jednak, że faktycznie jakiś głupek dostanie broń w łapska i będzie kiepsko... a potem pójdzie to na tych, którzy dali broń obywatelom - na nas ;/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JohnyDoe




Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia / Niemcy

PostWysłany: Śro 23:41, 25 Maj 2011    Temat postu:

ShadowPrimeMinister napisał:
Cytat:
PRAWO DO NAPADU ROŚCI SOBIE NAPASTNIK, CZY TO ZNACZY, ŻE JEST TO W KODEKSIE?


W tym momencie to chyba ty sobie kpisz. Napisałeś bzdurę:

Cytat:
Jakim prawem ktoś taki MA PRAWO (REALNE prawo a nie z kodeksu) mnie napaść, bo wie, że ja nic tak naprawdę mu zrobić nie mogę?


W której twierdzisz, że to, że ktoś Cię napada to jego realne prawo. Więc ja się pytam co to jest realne prawo według Ciebie? Zakaz palenia w pubach, zakaz wyprzedzania po znaku zakazu wyprzedzania, zakaz zamordowania sąsiada łopatą - to są realne prawa. Realne prawa to te, które masz jasno określone, ty natomiast cały kodeks określiłeś jako prawo nierealne, tak wynika z twojego twierdzenia, że napastnik ma realne prawo na Ciebie napaść. Napisałeś przy tym, że realne prawo to NIE te z kodeksu, więc prawa z kodeksu są dla Ciebie nierealne. Zrobiłeś kretyński błąd i jeszcze się kłócisz.

Realne prawo to takie, które on wykorzystuje (jako, że MOŻE to zrobić. Co z tego, że kodeks karny mu tego zabrania? Widziałeś bandytę, który przejmuje się kodeksem karnym?)
Tak, określiłem prawo z kodeksu nie jako realne, tylko jako prawo spisane, OFICJALNIE obowiązujące. Natomiast według mnie realne prawa to takie, które się egzekwuje i których się przestrzega. Wiele jest takich przepisów (rodem 1890 roku), je też uznasz za REALNE prawa? Na przykład sprawy meldunków, to jest realne prawo? No na miłość boską, nie klep mantry tylko używaj rozumu, bo cenię sobie Twoje wypowiedzi w innych tematach, ale tutaj popełniasz po prostu zbrodnię intelektualną.
ShadowPrimeMinister napisał:

Cytat:
To odbierz wszystkim kierowcom prawo jazdy, cholera wie, czy oni rzeczywiście wiedzą, co robią, czy tylko „oszukali test”.


W tym momencie także to jakaś kpina. Widzisz różnicę miedzy oszukaniem testu praktycznego a oszukaniem testu psychologicznego? Nie? To spróbuj bez ściąg oszukiwać na teście z histy złożonym z 10 pytań zamkniętych. Następnie załóż sobie, że jesteś osobą ze wszech miar tolerancyjną i rozwiąż psychologiczny teścik zamknięty na sprawdzenie twojego poziomu tolerancji. Już teraz Ci powiem jaki wynik Ci wyjdzie. Każdy kretyn jest w stanie oszukać test psychologiczny jeśli się postara, nawet Dejvid o tym pisał.

Teoretycznie masz 25% szans (33,3(3)% jeśli są trzy odpowiedzi) na trafienie poprawnej odpowiedzi w pytaniu. Oczywiście, że testy psychologiczne da się oszukać, żaden system nie jest nieomylny, ale tu nie o to chodzi. Psychopata i tak zdobędzie broń, jeśli będzie ją chciał, nie będzie fatygował się testami, po prostu pójdzie ją kupić. Żeby kupić broń nie trzeba mieć mafijnych znajomości, to nie film.
ShadowPrimeMinister napisał:

Cytat:
A kto przestaje trenować, nosząc przy sobie broń?


Znaleźli by się tacy. Przytaczając Twój przykład. Zapytaj się kierowcy z 30 letnim stażem co oznacza np. znak A19, B14 czy A31. No bo czemu ma nie wiedzieć, przecież praktykuje od 30 lat. Co z tego, że ostatni raz widział je zapewne na kursie, ale idąc Twoim tokiem myślenia - jeździ samochodem codziennie (ćwiczy) = pamięta wszystko i zawsze.

Nakaz testów co pół roku/rok zmuszałby ludzi do nauki i ciągłego pamiętania tych rzeczy. Poza tym – autentycznie znasz kogoś, kto pamięta, co oznacza znak A19? Ja robiłem prawo jazdy nie tak dawno a nawet nie wiedziałem, że istnieje taki podział, bo nikt ode mnie takiej wiedzy nie wymagał. Brałem książkę i uczyłem się znaczeń, nie oznaczeń.
ShadowPrimeMinister napisał:

Tok myślenia ludzi jest najczęściej taki: Zdałem testy, przeszedłem szkolenie, jestem super, teraz kładę lachę na wszystko i będę sobie używał jak będzie mi potrzebne.

Niestety, patrząc na testy co pół roku / rok, nie, nie będziesz kładł na to lachy.
ShadowPrimeMinister napisał:

Cytat:
Serio, stary, serio?



Serio, serio.

[/quote]
Panie majster, zacznij Pan czytać całe posty od deski do deski, bo 50% tego, co tutaj napisałem pisałem w trzech wcześniejszych postach. Nie zachowuj się (tu przepraszam, jeśli kogoś obrażę, nie mam tego na celu) religijny fanatyk używający argumentu „bo tak jest w biblii”, który jest równie słaby jak te, które tu piszesz.


Pawle - spójrz proszę na to, że ciągle mówimy o testach (powtarzalnych co jakiś nie za długi czas) które pokazywałyby, czy dany obywatel może posiadać broń, czy też nie. Coś jak kontrola emerytów odnośnie prawa jazdy w stanach, tylko że co pół roku/rok. Mówiłem również o sprawie sądowej po każdorazowym użyciu broni palnej w celu weryfikacji słuszności decyzji w oparciu o nowe prawo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez JohnyDoe dnia Śro 23:42, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thorvoy
Administrator



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 1845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 1:02, 26 Maj 2011    Temat postu:

ShadowPrimeMinister: poza przeprosinami za zepsucie Ci poprzedniego wpisu przez niezamierzoną edycję zamiast dodania własnego komentarza, muszę powiedzieć, że chyba pierwszy raz tak mnie rozczarowujesz odkąd pisujesz na forum. Zaczynasz chwytać się erystyki, co do Ciebie niepodobne.

Prawo oficjalne, a prawo realne to dwie różne sprawy i dobrze o tym wiesz. Możesz zasięgnąć opinii ludzi, którzy mieli problemy po przekroczeniu granic obrony koniecznej, bo wiadomo, że zanim uderzysz bandytę, najlepiej żebyś oddał 100 ostrzegawczych uderzeń pięścią w ziemię.

Podobny argument do zaprezentowanego przez JohnyDoe`a wystosowałem poprzednio, kiedy zepsułem Ci wpis, ale przypomnę o nim teraz: mówisz, że nie ufasz testom, ale w innym wątku pragniesz skazać ROWERZYSTÓW na obowiązkowy teoretyczny egzamin ze znajomości ruchu drogowego. To w końcu ufasz tym testom czy nie?

No i ostatnia rzecz: nawet dzisiaj musisz okresowo przechodzić testy kiedy posiadasz broń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dejvid




Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław / Nysa

PostWysłany: Czw 16:23, 26 Maj 2011    Temat postu:

Cytat:
gdzie ja do jasnej cholery pisałem o nadużywaniu gnata w każdej sytuacji?

Tego nie trzeba pisać. Polak ma to do siebie, że dasz mu palec, a on Ci rękę. To, że Ty nie będziesz tak robił nie znaczy, że masa innych osób tak nie będzie robić. Zauważ, że u Nas nigdy nie mówi się o tym co dobre tylko co złe. Może i broń uratuje 10 osób, ale wystarczy 1 przy której jej użycie będzie budziło wątpliwości, a już media, mohery, PiS lub PO (zależy kto będzie w opozycji) zaczną zadymę o przepisach zezwalających na dostęp do broni dla większości.

Cytat:
ludzie prędzej czy później przestaną się napadać, bo im się fizycznie nie będzie opłacało.

Napady, włamania, kradzieże, wymuszenia to czasami zawód wyuczony i wykonywany. Część osób ma po prostu taki sposób na życie i innego nie znajdą. O ile broń, gaz, paralizator pomoże Ci przy gówniarzu, który napadając zabija nudę, to przy kimś kto z tego żyje może Ci i armata nie pomóc.
Kolejne z cyklu opowieści dziwnej treści:
Kolega (były Policjant) opowiadał mi jak chciał zatrzymać Malucha do kontroli. 2 małolatów dodało gazu omal nie rozjeżdżając jego partnera. Wyciągnął broń i strzelał w kaszla, ale on i tak odjeżdżał. Pościg skończył się tym, że kaszel zawisł na drzewie, 2 m nad ziemią. Łebków (ok. 16 lat) wyciągnęli i skuli. Jak nerwy opadły zaczęła się rozmowa:
- Czemu się nie zatrzymaliście do kontroli?
- Auto kradzione i brak prawa jazdy.
- A czemu nie zatrzymaliście się jak strzelaliśmy, przecież mogliście zginąć?!
- I co z tego? Równie dobrze mogliśmy uciec. Po prostu ryzyko zawodowe.

Cytat:
Dzwoniłem na posterunek oddalony ode mnie ulicą (nie w linii prostej) o kilometr. Przepraszam bardzo, ale dla mnie to wstyd i hańba, kiedy na pomoc w KONIECZNEJ sytuacji muszę czekać 10 minut.

To i tak miałeś fart, bo ja nieraz czekałem i 6h na radiowóz. Z doświadczenia wiem, że Policję to też trzeba umieć wzywać. Jak powiedziałeś, że dobija się do Ciebie kilku pijanych znajomych, to oni mogą nawet nie przyjechać, bo po pierwsze są to znajomi i z założenia krzywdy Ci nie zrobią, po drugie masz drzwi, które Cię od nich odgradzają. Zawsze trzeba mówić 3 agresywnych typów pod wpływem alkoholu, bardzo agresywni z niebezpiecznymi przedmiotami. Jak powiesz słowo BROŃ uwierz, że będą w chwilę. Później możesz się wymiksować, że broń Ci się przywidziała, bo ciemno było J.

Cytat:
Jak mu złamię rękę, to przekroczyłem obronę konieczną - mogłem go pogłaskać bukietem kwiatów po nosie. Jeśli Ty chcesz co napad wychodzić z złamanym nadgarstkiem i ranionym psem - nie ma sprawy, ja wolę szumowinę zastrzelić.

Nie jest to przekroczenie obrony koniecznej, a raczej wypadek w afekcie. Nie wiem też czy przy takiej akcji użycie siekiery było by przekroczeniem obrony koniecznej J. Obronę konieczną rozum jako obronę siebie, bliskich i mienia wszelkimi dostępnymi środkami. Teoretycznie mają to być środki adekwatne do zagrożenia, jednak jak ktoś ma nóź, a Ty kij i go użyjesz nikt Ci nie powie, że przekroczyłeś obronę konieczną. Przekroczysz ją jeśli nie odstąpisz od zaprzyjaźniania go z kijem, jak on już nie będzie stwarzał zagrożenia, tzn. połamałeś mu ręce więc nic nimi nie zrobi, połamałeś mu nogi więc ani nie ucieknie, ani nie kopnie, a Ty nadal go lejesz. Przekroczenie obrony jest też, kiedy walniesz go raz, on w nogi, a Ty za nim aby mu pokazać kto tu rządzi.

Cytat:
...że nie każdy miałby odwagę wyciągnąć gnata i strzelać do ludzi, a strach zawsze widać

I właśnie dla tego nie jestem za wydaniem broni każdemu. Nawet testy, szkolenia, bóg wie co jeszcze nie spowodują, że nagle ktoś stanie się Agentem BORu. To, że na teście komuś wyjdzie, że jest git super hero, ze szkolenia same 5 i 10 w tarczach, to nie sprawi, że nagle strach zniknie przed strzałem do człowieka. Większe szanse na skuteczny strzał będzie miał ktoś kto x razy dostał w pierdziel (bo ten strach jest mu znany; nie przed użyciem broni ale przed napastnikiem), niż ktoś kto dostał broń na podstawie testów i szkoleń. Właśnie dlatego też, jestem za porządną argumentacją prosząc o pozwolenie na broń.

Cytat:
Niestety nie mogę wyobrazic sobie tej sytuacji, głównie z powodu tego, że jeśli ta dziewczyna przeszła psychotesty, nie jest za przeproszeniem jebnięta i nie drży na dźwięk spadającej monety (czyli przeszła te wszystkie testy i szkolenia) nie zastrzeli go za to, że zapytał. To też jest nielogiczne.

Truth. To też argument, aby najpierw spróbować legalnych środków. Załóżmy, że mamy ową sytuację o nasze dwie opcje: 1) broń każdemu kto się boi, 2) broń dla tych co mieli gaz, wiedzieli coś o samoobronie, a mimo to nie skutkowało.
1. Całą opisana historia jest możliwa, bo kobieta nie zna innych form obrony jak tylko broń, którą dostała. Zdała te testy i szkolenia, ale nerwy i strach zrobiły swoje.
2. Potrafi zrozumieć, że menel to nie takie samo zagrożenie jak grupka kiboli. Wie, że jest pod wpływem alkoholu i gaz niewiele da. Wie, że kopniak w jaja pomoże i ćwiczyła to wiele razy. Wie też, że broń w tym przypadku nie jest potrzebna.

Cytat:
Strzelanie do bandytów ma jeden zasadniczy plus - jest mniej aktywnych bandytów.

Tyż prawda. Jednak znikną Ci najbardziej hałaśliwi i najmniej aktywni. Jasne, że usłyszymy o spadku przestępczości, bo większość przestępstw to zaczepki na ulicy (te bardziej i mniej bolesne). Jednak Ci przestępcy, którzy zostaną będą bardziej brutalni i agresywni. Na tą chwilę jak ja bym chciał kogoś napaść obawiając się złapania i kary, to robił bym to na zasadzie krzyku i grożenia kijem przed pobiciem, próbują nie bić. Albo ktoś da kasę, albo będzie się bronił (może mu się uda, a może nie). Jeśli zaś wiedział bym, że dana osoba może mieć broń palną, to obyło by się bez krzyku. Po prostu przywalił bym pałą, aby padł, bo wolę zostać oskarżony o napad z pobiciem oraz ciężkim uszkodzeniem ciała, niż być martwy.

Cytat:
Czy ktoś, kto przeszedł (rygorystyczne) testy osobowości, psychotesty, dostał broń, przeszedł szkolenie z zakresu obsługi i konserwacji tejże broni, znając zasięg prawny jej używania (strzelać można w momencie lub po napadzie, nie przed, nie prewencyjnie) zacząłby strzelać z okna do ludzi wracających po imprezie? Zakładam, że jesteś dojrzały, więc proszę, zastanów się i przestań wyciągać moje wypowiedzi z kontekstu.

Po napadzie już mu strzelać nie wolno J. Patrząc na to co napisałeś, patrzę pod kątem siebie. Zgodzę się w 100% odnośnie swojej osoby, bo ja bym nie strzelał, nawet do moich osiedlowych kibiców jak się drą za oknem o 2 w nocy. W żaden sposób mi nie zagrażają, a czasami nawet fajnie im to wychodzi J.

Cytat:
Cóż- zabicie napastnika to już ostateczna forma obrony. Więc mylisz się- broń służy jak najbardziej do obrony.

Broń służy do odparcia ataku. Może to być nazywane obroną J.

Cytat:
Podsumowałem to trochę wcześniej- może nasz hipotetyczny obywatel świadomy jest wad wszystkiego, co może kupić legalnie? Może być wątłej budowy, może przeczytał mój wywód nt gazu i przestał w niego wierzyć? Może boi się, że jeden jedyny strzał z tasera (taki paralizator z wystrzeliwanymi elektrodami) nie da mu większych szans na trafienie napastnika?

O taserach nie wspominałem, bo to ma raczej jednorazowe (są wymienne wkłady, ale strzał możesz oddać jeden) zastosowanie. Nie wiem też czy jest dostępne dla Kowalskiego.
Jeśli ktoś czytał to co pisałem na temat gazu, to miało go to zachęcić.
Sam też jestem wątłej budowy, a moja budowa raczej prowokuje niż zniechęca. Powiem Ci, że ludzie o wątłej budowie w moim zawodzie mają lepiej niż „koksy”. Z koksem większość się zmierzy, aby się sprawdzić. Ktoś wątłej budowy „startujący do koksa” jest odbierany jako 1. wariat (Bóg wie do czego jest zdolny), 2. jako ktoś co coś potrafi (obronić się, skutecznie przywalić), albo jako 3. desperat co nie wie co go czeka. To jak ktoś będzie go odbierał zależy od tego co ze sobą reprezentuje psychicznie. Jak mimo strachu zachowa (nawet pozorny) spokój, jakąś inicjatywę i pewność siebie, to ktoś weźmie to za 2 pierwsze opcje. Jeśli natomiast w chwili zagrożenia ktoś jest bierny, patrzy co zrobią inni daje się zakrzyczeć to nawet broń mu nie pomoże. Nie mów mi, że nie każdy jest silny psychicznie, bo wiem to doskonale i dlatego tym biernym nie dał bym broni.

Cytat:
No właśnie- używałeś i skutku nie było. A jak to była ostatnia okazja do użycia nieskutecznego środka obrony?

Gdybać zawsze można. Policjant zadźgany nożem robił wszystko co mógł, aby go nie zadźgali. Nie dam sobie ręki odciąć, bo nie wiem czy miał wtedy broń czy nie. Bądź co bądź wiedział jak się bronić bardziej niż przeciętny Kowalski, a mimo to mu się nie udało. Czy mimo to każdy ze świadków tego wydarzenia poszedł prosić o broń, bo widział jak zadźgano Policjanta? Też nie piszcie, że no właśnie, bo gdyby miał broń to by użył i by żył. Media nic nie pisały czy miał czy nie miał. Może nie miał, a jeśli miał to uznał, że nie jest konieczne jej użycie, może głupio liczył na pomoc innych ludzi.
Jeśli używałeś i skutku nie było to śmiało idź po zezwolenie. Nikt Ci też nie da gwarancji, że pierwsze użycie broni nie będzie ostatnim w Twoim życiu. Załóżmy, że poszedłeś po zezwolenie i nie dostałeś. Czy niewiara lub nie chęć w dostępne środki (gazy, paralizatory, własne możliwości) spowoduje, że ktoś przestanie z domu bychodzić?
Cytat:
Żadna sztuka walki nie da Ci 100% pewności przetrwania w konfrontacji z większą grupką napastników. Nawet tak brutalne jak BAS-3 doktora Bryla. Dla ciekawych- BAS-3 to sztuka walki polegająca na brutalnym ataku na wszystko, co wrażliwe u oponenta. Używana z myślą o zabiciu przeciwnika, nie jego unieruchomieniu.

J panu dr A. Brylowi mówię per Szefie. BAS też jest podzielony na potrzeby cywilnej obrony, służb mundurowych i elitarnych jednostek wojskowych. Niestety nie wiem czy gdzieś ktoś uczy BASu na tyle aby go opanować. Generalnie jeśli już masz się z kimś lać (nie znając niczego), aby coś osiągnąć zakładaj chęć zabicia go (nie mam na myśli wbijania w kogoś noża czy stłuczonej butelki). Może i brutalne ale dążysz jak najszybciej do efektu, a on do przeżycia. Zakładając takie myślenie nie boisz się go uderzyć w krtań, wcisnąć palec w oko (lepsze od gazu). Jak widzisz jakieś efekty swoich dążeń to odpuszczasz. Każda sztuka samoobrony namawia do korzystania ze wszystkiego co jest pod ręką i do jak najbrutalniejszego odparcia ataku. Nie ma to na celu zabicia tylko raczej psychicznego zniechęcenia przeciwnika. Kiedy wiesz, że bójka jest nieunikniona to uderz pierwszy i tak aby zniechęcić do oddania. Ja osobiście wyznaję zasadę kopania leżącego (co kłuci się z większością tego co piszę), tak aby nie wstał, bo jak wstanie to wkur..ony i mocniej oda.

Cytat:
I znowu widzisz problem tam, gdzie go nie ma. Strzeliłeś w powietrze/ w ziemię? Strzeliłeś. Bandzior nie odpuścił tylko się na Ciebie rzucił, aby przekonać się co masz? Lepiej dla Ciebie, bo strzał ostrzegawczy już masz "odwalony"... Nie wiem, czy pałasz jakimś miłosierdziem do napastnika- ja w razie N litości bym nie przejawiał...

W ziemię nigdy się nie strzela J. Może pójść w rykoszet, a jak masz amunicję antyrykoszetową, to zawsze możesz trafić w coś co się rozpryśnie na wiele kawałków. Jeśli było by tak jak piszesz, to strzelił by do tego kogoś. Przecież ja nigdzie nie piszę, że masz mieć broń dla postrachu, ale do tego aby jej użyć w chwili realnego zagrożenia. Jeśli ostrzegłem, oddałem strzał ostrzegawczy, a ktoś nie odpuścił to strzelam do niego. Pytanie tylko ile osób deklarujących chęć posiadania broni, po oddaniu strzału ostrzegawczego, będzie miała odwagę strzelić do kogoś kto nie odpuścił. Ciągle próbuję uświadomić Wam to, że użycie broni to nie mechaniczne wyjąć, przeładować, oddać strzał ostrzegawczy i strzelić do napastnika. Między każdą z tych czynności, które trwają ułamki sekund jest masa alternatyw, setki myśli, zawahań, niezdecydowania. O ile Policjant, Żołnierz, Ochroniarz wie kiedy może jej użyć, wie co wskazuje na zagrożenie, wie też, że głupi ubiór (mundur) świadczy o tym, że nie ma żartów w stylu to gazówka, to przy „cywilu” rzadko kiedy będzie tak jasna sytuacja. Jeden zaczepkę na ulicy odbierze jako napaść, a inny jako zaczepkę po piątaka.
Co do napastnika to nie miłosierdzie tylko świadomość, że to też człowiek. Mogę mu robić za sędziego ale nie kata. Nie mam na celu zabić, tylko obezwładnić i oddać w ręce „sprawiedliwości”. Tym się właśnie różnimy, że ja bym litość okazał. Powstrzymałem, zatrzymałem, nie zabiłem i nie połamałem więc mam powód do zadowolenia, a nie żal, że on jeszcze żyje, albo że mu rąk nie połamałem. Też człowiek i nigdy nie mam pewności, że kiedyś ja nie będę zarabiał na życie tak jak on.
Zauważ teraz logikę w myśleniu kogoś kto ma broń, a kogoś kto jej nie ma, a chce.
Cytat:
No dobra- to ja znów zapytam. A jak ktoś nie jest w stanie sprzedać oponentowi tego strzała?

Jak nie ma odwagi walnąć w pysk, to tym bardziej nie będzie miał odwago strzelić do kogoś. Może i wyciągnie broń, ale na tym się skończy, bo jego brak odwagi będzie go kosztował utratę tej broni o ile widok broni nie przestraszy napastnika.
Nigdy nie twierdziłem i nie twierdzę, że sam widok broni nie jest w stanie odstraszyć. Po prostu zakładam, że trafi się na tych mniej płochliwych i wszystko co piszę tyczy się tej grupy.

Cytat:
No dobrze, ale dlaczego cały czas tylko o broni palnej mówisz jako o broni "wyciąganej, aby zabić"? Przecież paralizator, pałka, klucze, cokolwiek też mogą zabić. Inaczej- nie ważne co wyciągnąłeś z kieszeni- szykuj się na śmierć oponenta.

Na to już odpowiedziałem wcześniej wiele razy. Wyciągając broń wyciągasz ją aby ostatecznie strzelić, a strzelając możesz zabić. Wyciągając ją musisz mieć świadomość tego, że zabijesz. Czemu wyciągnąć, strzelić (może zabić)? Piszę o tym już kolejny raz!
1. Masz to robić szybko, na tyle szybko aby Ci jej nie odebrano w chwili wyciągania.
2. Nie wyciągasz jej po to aby sobie machać do napastnika. Przez machanie pokazujesz jak bardzo masz wątpliwość jej użyć, albo po prostu lubisz sobie machać.
3. Przy każdej czynności masz myśleć co robisz i co będziesz robić, a są to sekundy (ułamki sekund). Nic nie możesz robić bezmyślnie. To że szybko potrafisz ją wyciągnąć, przeładować i wycelować nie znaczy, że jak automat masz od razu naciskać spust. Jednak jak już zdecydowałeś się użyć broni to rób to, a nie w trakcie wyciągania się jeszcze zastanawiaj „czy aby dobrze robię”. Decyzja ma zapaść wcześniej i być ostateczna co nie znaczy, że efekt końcowy to strzał, bo napastnik może zwątpić.
4. Jeśli już padnie strzał, to może on być śmiertelny. Jeśli nie na miejscu, to na skutek rany oddasz strzał. Tu masz OBOWIĄZEK udzielić pierwszej pomocy, a nie pomóc się wykrwawić. Jeśli koleś zejdzie, bo mu nie udzieliłeś pomocy to masz zabójstwo, a nie obronę konieczną. Tak tu musisz okazać się miłosierdziem, bo mimo iż on chciał Cię skrzywdzić, to musisz mu pomóc. Gadanie w stylu „dał bym mu zdechnąć” jest zrozumiałe, choć świadczy o niedojrzałości (czy czymś takim) do tego aby broń dostać.
Wszystkie te punkty w skrócie mówią „strzelasz – zabijasz”. Nie musi tak być ale musisz być na to gotowy mając broń.
To że paralizator, pałka, klucze, pies i ręce mogą zabić to jest prawda. Ale o ile każdą z tych rzeczy zabić jest ciężko, bo zawsze można przestać tłuc pałką, szczuć psem, razić paralizatorem i dźgać kluczami to pocisku już nie zatrzymasz.

Cytat:
Na pewnym forum dowiedziałem się, że to jego "pierwszy raz"...
O jakich możliwościach tu możemy mówić?

Odnośnie filmu to, gaz strumieniowy świetna sprawa. Popatrz jaki tam wiał wiatr i ile tego gazu dostał. A nawet, to popatrz jak biegł. Poza tym gaz działa na drogi oddechowe, a biegnąc (!) na świeżym powietrzu szybciej się go pozbędziesz. Posmaruj twarz wickiem i usiedź w miejscu przez chwilę, a później zacznij biec i zobaczysz jaka jest różnica. Czy jego pierwszy raz to wątpię, a jeśli już to dobrze go poinstruowali, ponieważ nie wycierał go z twarzy. Gaz nie działa w sekundę. Czasami trzeba i 20 sekund ale zadziała. Tu masz inny filmik pokazujący jak i po jakim czasie działa (1 dawka, a ktoś może wywalić w Ciebie i cały pojemnik).
http://www.youtube.com/watch?v=gHPb44ze_tU&feature=related
Tu koleś też słusznie go nie ściera. Zamiast oglądać filmy na youtubie i pisać co się słyszy i wie ze słyszenia, naprawdę proponuję sprawdzić. Kup gaz psiknij sobie raz w pomieszczeniu i raz na zewnątrz, a będziesz miał 100% obraz jego działania.
Co do gazu jest jeszcze jedno genialne zastosowanie dla kierowców (zwłaszcza w zimie). Nie raz ktoś Was wnerwił na drodze i nie ma co zrobić. Opon nie przebijesz, auta nie skopiesz, faceta nie wyciągniesz. Bierzesz gaz i pod szyba (przy filtrze pyłkowym) mu psikasz. Na to nic nie pomoże, a efekt murowany.

Cytat:
Kolejna wada gazu- aby zadziałał, trzeba go dostarczyć w pobliże twarzy oponenta. W większości gazów jakie w życiu widziałem, byłoby to ... Poprostu wystarczy broń wyczuć- zorientować się, gdzie ma środek ciężkości i jak leży nam w dłoni zaraz po jej dobyciu. Nie trzeba na to lat treningu- ja kiedy dorwałem się do pistoletu HK USP- z którym kontaktu wcześniej nie miałem- już po 20 min obcowania z nim z 3m trafiałem "na czuja" z biodra w figurę wielkości człowieka. Da się? Da! A teraz zrób to samo z gazem...

Sorry stary ale teraz to już pierdolisz. Skoro przy pojemniku wagi 20g trzęsą Ci się ręce i nie możesz trafić gazem żelowym lub strumieniowym (gdzie ciśnienie sprawia, że leci prosto), to jak Ty chcesz trafić z prawie kilkogramową bronią z biodra (!) (gdzie tu strzał ostrzegawczy?)?? Kilka stron temu pisałem jak sprawdzić działanie stresu na celność strzału! Nie zmuszaj mnie do powtarzania się, bo i tak pół dnia już odpisuję. Nie porównuj strzelania na strzelnicy do strzelania w sytuacji stresowej!
Jak już nawiązałeś do youtoba i dr Bryla to proszę:
http://www.youtube.com/watch?v=T3RvyfuEM5E&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=AvLbbFkukCQ&feature=related
Jak tak się podszkolisz to będziemy polemizować, czy łatwiej użyć gazu czy broni.
Oglądając „strzelanie” pamiętaj o tym co napisałem o „strzelasz – zabijasz” (te 4 punkty).
Nie mogłem znaleźć dokładnie jednego etapu. Kiedy instruktor za Tobą stoi, krzyczy do ucha i Tobą szarpie. Oddaj wtedy celny strzał.

Szok bólowy wystąpi na skutek bólu (kopniak w jaja). U pijaka i ludzi na prochach to nie działa. Wyrwiesz mu rękę, on tego nie poczuje. Są jednak miejsca gdzie ból poczuje i pijak na którego gaz nie działa. Zaraz pod płatkiem ucha, gdzie kończy się żuchwa. Wbijasz palec z całej siły i nie ma mocnych – sprawdzałem. Palce w oczy, ból niemiłosierny ale nawet jak nie ma bólu to oczy długo łzawią i nic nie widać – też sprawdzałem na kimś i na sobie.

Co do kamizelki to też bzdury gadasz. Ja piszę o kamizelce do broni krótkiej, a nie AK-47. Taka kamizelka z wkładką na serce extra kosztuje 1,500 – 3000zł. Komuś kto dziennie z napadów wyciąga i tylko 500zł opłaca się jaj zakup. Kamizelka nie ma sprawić, że staniesz się nieśmiertelny ale powstrzymać pocisk nawet kosztem połamanych żeber. Wątpię aby też tak szybko powaliła kogoś postury tura, który w przerwie między napadami chodzi na siłownię.

Cytat:
Znowu- dlaczego odnosisz się tylko do broni palnej? Jak Cię źle zrozumiałem, to przepraszam.

Bo temat jest o broni?

Cytat:
A potem mamy akcję typu "napadnięty przechodzień sam załatwił się własnym gazem". Ew. użył paralizatora na gościu trzymającym go za szyję... Gaz i prąd to nie są intuicyjne narzędzia- szczególnie ten gaz, który miałem przyjemność widywać. W broni wiadomo, że pociski wychodzą lufą. To jest dopiero intuicja

A strzelanie do ludzi to odruch naturalny? Błagam Cię czytaj wszystko, uważnie i ze zrozumieniem stosując matematykę gdzie 2+2=4. Mimo to odpowiem na ten bezsens. Robisz wszystko co pisałem; masz gaz (ew. paralizator) coś liznąłeś z samoobrony i masz chęć oraz odwagę się zmierzyć. Również powtórzę Nty raz, że samoobrona to nie przymus szarpania się z kimś, to też możliwość ucieczki. Pan Cię dusi, a na każdej samoobronie uczą co robić podczas duszenia, a nawet jak zapomnisz to kop w jaja. Pan puści to dopraw to gazem czy paralizatorem i w nogi. Nawet jak gaz zadziała tak słabo jak na Twoim filmiku, to i tak dasz radę uciec (popatrz jak on tam biegnie). Wykaż odrobinę logiki i kreatywności.

Cytat:
Jeżeli komuś zależy na broni nielegalnej, to ją sobie "skołuje" tak czy inaczej. Nie ważne, czy broń jest dostępna dla większej grupy osób czy nie.

No to co Cię powstrzymuje przed jej zakupem? Jaj nielegalność?
Na tą chwilę dla bandyty broń to rarytas, a później będzie obowiązek.

Cytat:
Przepraszam, że się nie zgodzę. Najlepsze wyniki osiągniesz strzelając z broni którą już dobrze znasz, z którą się "zżyłeś" i o którą samodzielnie dbasz. Ciężko liczyć na to w wypadku broni klubowej

Tak jak z autem. Jednak również jak z autem, to po załapaniu podstaw łatwiej Ci się przestawić na inne auto niż uczyć od nowa. Logika prosi o to, aby po zakupie broni postrzelać z niej na strzelnicy.

Cytat:
Po to właśnie wywaliłem taczkę pln na patent strzelecki, aby już mi więcej niańka potrzebna nie była. I patrz- już nie jest!

Nie porównuj więcej strzelania na strzelnicy (gdzie masz czas) do strzelania w nagłej sytuacji. Ja też nie potrzebuje instruktora ale chętnie zapłacę jak mnie nauczy czegoś więcej.

Dziecko jak broń Smile. O ile dziecko może mieć każdy bardziej odpowiedzialny lub mniej to na tą chwilę broń nie. Więc zostawił ją człowiek w pełni odpowiedzialny (wedle prawa o broni), bo zapomniał.

Cytat:
Ja nie jeżdżę bo nie mam prawka Ale do rzeczy- ilu mamy w kraju kierowców? A ilu będziemy mieli ludzi, którzy będą mieli chęci kupić sobie broń? Chyba niewielu, bo to jednak wydatek jest. Owszem, nie neguje tego, że zawsze znajdzie się jakiś cymbał co po pijaku zacznie machać klamką, lecz jak już mówiłem nie mierz społeczeństwa pojedynczymi przypadkami.

Wydatek? Glock 1 700 zł.
I taki przypadek też znam Smile. Na tą chwilę właśnie mamy mały odsetek społeczeństwa dopuszczony do broni, a dyskusja jest o dopuszczeniu większości w domyśle każdego kto się "boi" (po testach czy nie świr).

Cytat:
"Mądry Polak po szkodzie". Teraz tak nie uważasz, a potem będzie inaczej... Bez urazy, ale takie gadanie "a po co mi to?" w sytuacji jawnego zagrożenia to aż samo prosi się o kłopoty...

"Polak i po szkodzie głupi" Smile. Czy próba podpalenia mnie jest jawnym zagrożeniem? Jeśli nie to, to co? A jeśli tak, to nadal nie uważam, aby broń była mi potrzebna. Zresztą wtedy ją miałem i nie użyłem.

[qoute]Ja też. W domu dałbym broń długą i (uwaga!) automatyczną. Kaliber dowolny. Oczywiście broń taka tylko do użytku domowego.[/quote]
Bał bym się być Twoim sąsiadem Smile.

Cytat:
Idąc za ciosem- Dejvid, czy oddałbyś jakiemuś bandziorowi kluczyki do auta, domu lub coś bardzo Ci drogiego, tylko dlatego, aby gość się odpieprzył?

Mówimy o 5zł, nie o aucie. Za moje auto bym zabił Wink (nie brać dosłownie).

Cytat:
Brak jednej opcji- nie mogą. Przecież nie każdy ma kondycje do ucieczki ew do nauki sztuk walki

I to ma być argument żeby dać mu broń? Idąc głupim tokiem myślenia i czepiania się to, czy sportowiec mogący uciec już nie ma prawa ubiegać się o broń? Jeśli taka ma być argumentacja, to zaraz 80% społeczeństwa wykaże astmę i brak kondycji.

Cytat:
Tu się mylisz. Aby naprawdę poprawić swoją siłę i wydolność musisz ćwiczyć codziennie- sam to aktualnie przerabiam. Wiąże się to z czasem, jaki trzeba na to poświęcić. Strzelanie z kolei to kwestia weekendowego wypadu na strzelnicę z kumplem i wystrzelenia w ciągu godziny kilkudziesięciu naboi. Przyjmowanie postaw strzeleckich i wyciąganie broni z kabury możesz ćwiczyć w domu z rozładowaną sztuką.

Ja nie mówię o pasie mistrzowskim czy posturze koksa. Jak mnie się pytają po co mi siłownia jak od lat wyglądam tak samo (bo nic nie żrę), to odpowiedź jest prosta; robię to dla siebie, a nie wyglądu dla innych, poza tym lepiej iść raz na tydzień na siłownie niż nie iść w ogóle. Żadnego stylu walki nie musisz ćwiczyć dzień w dzień, bo większy efekt da Ci już 1 raz w tygodniu niż jego całkowity brak. Co do broni to się całkowicie zgodzę, co nie zmienia faktu, że i tak ćwiczyć trzeba, już nie po to aby być lepszym, ale po to aby nie być gorszym.

Cytat:
Zasada "mój dom moją twierdzą" panuje podobno nawet u nas. Aczkolwiek nie dam sobie za to ręki uciąć

I nie dawaj, bo stracisz Smile. U nas z prawem nie zawsze to co zapisane jest przestrzegane. Dlatego "oswajanie" ludzi z bronią zaczął bym od domu. Tam nie ma wątpliwości co do naruszenia mienia, możliwości utraty życia i zdrowia, tylko trzeba by zmienić w tym wypadku właśnie kryteria obrony koniecznej, aby 70 letni dziadek nie szedł do pierdla za zabicie włamywacza.

Odnośnie broni i naszego podwórka, to super. Pytanie tylko jaki wpływ faktyczny ma przyrost broni na ilość (spadek) zabójstw (w tym wypadku). Tzn. ile zabójstw uniknięto, poprzez to, że ofiara obroniła się bronią palną?
Druga sprawa to, to co pisałem na początku, że nie ma co się bać jakiś akcji (zabójstwo) z wykonaniu kogoś z legalną bronią. Każda broń ma swoją historię i dokumentację, a ślady jakie zostawia są udokumentowane już przed sprzedażą, więc jeśli gdzieś użyto broń legalną ławo znaleźć jej właściciela.
Do opcji ile zginęło i ile odzyskano, to można podejść optymistycznie (mało ginie i dużo się znajduje) jak i pesymistycznie (jednak to o 50 sztuk za dużo, a części nie znaleziono).

Cytat:
A kto przestaje trenować, nosząc przy sobie broń? Jak już mówił tutaj Hetfield (tak to się chyba pisze, jeśli nie, to przepraszam), ćwiczyć postawę strzelecką i refleks możesz bez załadowanej, odbezpieczonej broni

Fakt, że "strzelanie na sucho", to podstawa. Jednak na strzelnicę musisz chodzić, bo nigdy nie wiesz jaki efekt dają Twoje suche treningi. Możesz pięknie wyciągać broń, super się układać do strzału, szybko przyjmować pozycję jednak nic to nie da jeśli był tam błąd. Strasznie ciężko pozbyć się złej postawy. Jednak jak umie się to perfekcyjnie to ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć na sucho ile się da.
Tak już prywatnie do hetfield.pl. Coś tam ćwiczyłeś, jakieś walki? W każdej musisz przyjąć jakąś pozycję (noga jedna wysunięta, pod kątem, ręce tak siak i owak). Później strzelałeś. Podczas szybkiego wyciągania broni, nieświadomie nie przybierasz pozycji ze szkoły walki?

Cytat:
Dejvid napisał:
"Dziadki strzelają z mniej błahych powodów. 2 lata temu u mnie na osiedlu dziadek zastrzelił drugiego w biały dzień na przystanku, a poszło o psa (robił kupy albo szczekał). Jakieś 15 lat temu w Opolu na osiedlu dziadek w biały dzień z okna strzelał do dzieci i młodzieży na trawniku między blokami."
Sam sobie odpowiedziałeś, egzamin wyłapałby takie osoby.

Tych dziadków egzamin nie wyłapał, a broń mieli legalną.

Cytat:
Dejvid napisał:
"Inna, sprawa to że osoba jest zdrowa i ma broń nie będzie świadczyć o tym, że po pierwszej próbie jej użycia coś się w niej nie przestawi. Po pierwszym strzale w stronę osoby i pierwszym trafieniu, kiedy opadną nerwy i adrenalina zacznie się myślenie nad słusznością decyzji."

Zaraz po strzale powinna zaistnieć sprawa w sądzie rozpatrująca słuszność użycia broni. Wtedy obywatel dostanie prawną odpowiedź na to, czy rzeczywiście użył tej broni właściwie.

Nie chodziło mi o aspekt prawny tylko psychologiczny. To co, że sąd uzna dziewczynę za niewinną, bo miała prawo strzelić, kiedy fakt zabicia kogoś (czarny scenariusz) ciągle będzie ją dręczył? Psycholog może pomóc, ale to co będzie się działo w jej głowie to może ją całkowicie zmienić. Nie odbiegajmy od tematu, bo ciągle mam na uwadze, różnicę kiedy ktoś miał inne możliwości (gaz, samoobrona) nabyte z doświadczenia, a kimś kto o to doświadczenie (nawet zakup) się nie pokusił i dostał broń, ergo znał tylko taką formę obrony.

Cytat:
Dejvid napisał:
"Ludzie już z mniejszych powodów, niż świadomość tego że od odebrania komuś życia dzieliło ich pół centymetra przechodzą załamania psychiczne."
Dlatego te dodatkowe testy co pół roku/rok/ półtora, prawda?

Nie wiem jak teraz są często dla normalnych ludzi. Ja mam na od roku do trzech takie badania. Krótszy okres jest dla ludzi starszych, lub zaczynających budzić jakieś wątpliwości. Tyle, że ja mam zawodowe.
Co do normalnych ludzi to powinny być pierwsze bardzo dokładne i szczegółowe, po np. 3 latach kolejne takie, a w między czasie jakieś kontrolne testy, czy przypadkiem życiowe doświadczenie nie zmieniają ich sposobu myślenia odnośnie np. posiadanej broni.

Cytat:
Zgadzam się również z tym, by do domu mieć broń automatyczną, długą. Jak najbardziej obojętnie jakiego kalibru - co mnie obchodzi, czy wystrzał urwie złodziejowi głowę, czy nogę, jak obroni to moją rodzinę?

Tu to Was już zdrowo powiozło. Nie wiem gdzie mieszkacie, ale nowe budownictwo to regipsy. Jeden strzał z AK przejdzie przez cały blok.
Typowe daj palec, a weźmie rękę Smile.

Cytat:
Tok myślenia ludzi jest najczęściej taki: Zdałem testy, przeszedłem szkolenie, jestem super, teraz kładę lachę na wszystko i będę sobie używał jak będzie mi potrzebne.

Tu się zgodzę, a na potwierdzenie tych słów i moich słów o narodowym lenistwie (że jak ktoś jest tak leniwy, że nie kupi gazu, nie zapisze się na samoobronę, to tym bardziej nie będzie się szkolił z obsługi broni) spytam się Was kierowców, czy (a jeśli to ilu) ktoś z Was po zdaniu prawa jazdy poszedł na kurs doszkalający z bezpiecznych technik jazdy (np. wychodzenie z poślizgu)? Część z Was pewnie praktyki nabyła na ulicy, ale czy ja mam się uczyć celnie strzelać też na ulicy? Ilu z Was co jakiś czas robi badania wzroku tak od siebie? Może potrzeba Wam okularów, a nie wiecie ale badania lekarskie na prawko zdane.

Cytat:
Psychopata i tak zdobędzie broń, jeśli będzie ją chciał, nie będzie fatygował się testami, po prostu pójdzie ją kupić. Żeby kupić broń nie trzeba mieć mafijnych znajomości, to nie film.

Zdradził bym Wam jak obecnie wyglądają moje testy, ale boję się, że ABW kiedyś to przeczyta Smile.
My ciągle w temacie mamy legalny dostęp do broni, a nie broni dla psychopaty. Ktoś będzie chciał mieć nielegalną broń to kupi w każdym mieście.

Z góry pragnę przeprosić za dłuuuugość wypowiedzi, ale starałem się odpisać na wszystko. Miejscami poniosły mnie emocje i dość ostro kogoś (w dużej części jest to hetfield.pl) werbalnie potraktowałem, za co przepraszam. Jeśli ktoś to przeczytał to gratuluję, a jeśli ktoś czyta tylko TO, to mam prośbę, aby unikać podawania argumentów już podanych i nie zadawać pytań, na które odpowiedzi są we wcześniejszych odpowiedziach. Dziękuję za uwagę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jedenras




Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:12, 26 Maj 2011    Temat postu:

W Polsce , dostęp do broni jest ograniczony. Więc i tej broni jest mniej w powszechnym użyciu. Ciekaw jestem jakie są statystyki zabójstw z użyciem broni palnej w stanach, i jakie są w PL.
Wbrew pozorom to bardzo trudny temat. Bo jeśli wprowadzisz ustawę i w trakcie napadu ktoś nie trafi w przestępce i zginie 12 letnia dziewczynka. To cała Polska oskarży właśnie tego kto tą ustawę wprowadził i trzeba będzie wzionąć odpowiedzialność za śmierć .

Więc ja zostawił bym tak ,jak jest teraz z tym że nie trzeba się tłumaczyć po co Ci jest broń .
I oczywiście zmodyfikować ustawę o obronie koniecznej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dejvid




Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław / Nysa

PostWysłany: Czw 18:31, 26 Maj 2011    Temat postu:

A właśnie się nie zgodzę. Szansę trafienia owej 12 latki zmniejszasz, poprzez wydanie broni komuś, kto ma jej świadomość i ćwiczy, aby samemu nie dopuścić do takiego wypadku. Patrząc dalej ma motywację więc i argumentację solidną.
Ja bym zezwolił na posiadanie broni "na użytek domowy", a na noszenie jej przy sobie po mieście żądał argumentów i zmniejszył czynnik ludzki jako ostatecznego decydenta o zezwoleniu (widzi mi się komendanta). Większy nacisk na badania psychologiczne, większe wymogi odnośnie szkolenia (również w warunkach zbliżonych do realnych), wymagana rozszerzona znajomość z zakresu pierwszej pomocy, co pół roku wizyta u psychologa, jak większość jest ok to komendant posiłkuje się wywiadem środowiskowym, wynikami badań psychologicznych i wstępną argumentacją. Da tymczasowe zezwolenie i pan idzie się szkolić. Wynik szkolenia wraca do komendanta i wtedy zapada decyzja ostateczna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thorvoy
Administrator



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 1845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:17, 26 Maj 2011    Temat postu:

Cytat:
Może i broń uratuje 10 osób, ale wystarczy 1 przy której jej użycie będzie budziło wątpliwości, a już media, mohery, PiS lub PO (zależy kto będzie w opozycji) zaczną zadymę o przepisach zezwalających na dostęp do broni dla większości.

Wtedy tacy jak my będą robić zadymę, że PiS i PO dostają pierdolca, nie zauważając ile istnień i majątków broń zdołała uratować, ilu bandziorów zarobiło kulkę zamiast cudzy portfel etc.

Cytat:
Napady, włamania, kradzieże, wymuszenia to czasami zawód wyuczony i wykonywany. Część osób ma po prostu taki sposób na życie i innego nie znajdą. O ile broń, gaz, paralizator pomoże Ci przy gówniarzu, który napadając zabija nudę, to przy kimś kto z tego żyje może Ci i armata nie pomóc.

Dejvid, to, że ktoś żyje ze złodziejstwa, bo inaczej nie umie, nie jest argumentem. Przed takimi przede wszystkim należy bronić się wszystkimi dostępnymi metodami. Jeśli armata może mi przy takim gnoju nie pomóc, to znaczy, że bez armaty nie mam żadnych szans, a tak przynajmniej jakąś.

Cytat:
Kolejne z cyklu opowieści dziwnej treści:
Kolega (były Policjant) opowiadał mi jak chciał zatrzymać Malucha do kontroli. 2 małolatów dodało gazu omal nie rozjeżdżając jego partnera. Wyciągnął broń i strzelał w kaszla, ale on i tak odjeżdżał. Pościg skończył się tym, że kaszel zawisł na drzewie, 2 m nad ziemią. Łebków (ok. 16 lat) wyciągnęli i skuli. Jak nerwy opadły zaczęła się rozmowa:
- Czemu się nie zatrzymaliście do kontroli?
- Auto kradzione i brak prawa jazdy.
- A czemu nie zatrzymaliście się jak strzelaliśmy, przecież mogliście zginąć?!
- I co z tego? Równie dobrze mogliśmy uciec. Po prostu ryzyko zawodowe.

Więc gdyby wyłapali tymi kulami w łeb, nikt nie miałby prawa mieć pretensji do policjantów, a ja bym skomentował "no i bardzo, qrfa, dobrze". Jeśli jakiś kozak chce mnie obrabować i nie boi się mojej broni, powinien zarobić kulkę w pysk lub kolano, a ja nie powinienem ponieść za to żadnej odpowiedzialności. Tak to mniej więcej widzę.

Cytat:
Przekroczysz ją jeśli nie odstąpisz od zaprzyjaźniania go z kijem, jak on już nie będzie stwarzał zagrożenia, tzn. połamałeś mu ręce więc nic nimi nie zrobi, połamałeś mu nogi więc ani nie ucieknie, ani nie kopnie, a Ty nadal go lejesz. Przekroczenie obrony jest też, kiedy walniesz go raz, on w nogi, a Ty za nim aby mu pokazać kto tu rządzi.

To też powinno się zmienić. Jeśli ma się taką możliwość, powinno się nie tylko obronić, ale też zatrzymać gnoja zamiast dać mu uciec, choćby łamiąc mu nogi. Sorry, wodzu, mógł nie napadać. W ten sposób wyświadczasz jeszcze przysługę policji.

Cytat:
To, że na teście komuś wyjdzie, że jest git super hero, ze szkolenia same 5 i 10 w tarczach, to nie sprawi, że nagle strach zniknie przed strzałem do człowieka.

To najlepiej nie dawać broni nawet policji i wojskowym, bo przecież niby są po testach, ale też naprawdę nie wiesz, czy byliby w stanie strzelić do człowieka, bo przecież na strzelnicy nie mają do dyspozycji prawdziwych ludzi w charakterze tarcz. Chyba, że o czymś nie wiem.

Cytat:
Truth. To też argument, aby najpierw spróbować legalnych środków. Załóżmy, że mamy ową sytuację o nasze dwie opcje: 1) broń każdemu kto się boi

Zaraz, zaraz. Nikt czegoś takiego nie proponował! Jeśli już, to każdemu kto się boi i przeszedł pomyślnie wszystkie testy.

Cytat:
Broń dla tych co mieli gaz, wiedzieli coś o samoobronie, a mimo to nie skutkowało. [...] Potrafi zrozumieć, że menel to nie takie samo zagrożenie jak grupka kiboli. Wie, że jest pod wpływem alkoholu i gaz niewiele da. Wie, że kopniak w jaja pomoże i ćwiczyła to wiele razy. Wie też, że broń w tym przypadku nie jest potrzebna.

Dlaczego każesz ludziom najpierw się nadstawiać? To nie RPG, tu się nie zdobywa xp-ków i bonusów do tarcz po każdej potyczce z ulicznymi wojownikami i leczenia HP na maksa po wypiciu eliksiru za parę sztuk złota (przekładając na polskie realia- puchy Żubra za 4 zł), a w razie gdyby pobili Cię za mocno, nie masz opcji "load game".


Cytat:
Cytat:
Strzelanie do bandytów ma jeden zasadniczy plus - jest mniej aktywnych bandytów.

Tyż prawda. Jednak znikną Ci najbardziej hałaśliwi i najmniej aktywni. Jasne, że usłyszymy o spadku przestępczości, bo większość przestępstw to zaczepki na ulicy (te bardziej i mniej bolesne). Jednak Ci przestępcy, którzy zostaną będą bardziej brutalni i agresywni.

Jesteś pewien? Ja bym nie przeginał z agresją, wiedząc że w każdej chwil mogę zarobić kulkę.

Cytat:
Na tą chwilę jak ja bym chciał kogoś napaść obawiając się złapania i kary, to robił bym to na zasadzie krzyku i grożenia kijem przed pobiciem, próbują nie bić. Albo ktoś da kasę, albo będzie się bronił (może mu się uda, a może nie). Jeśli zaś wiedział bym, że dana osoba może mieć broń palną, to obyło by się bez krzyku. Po prostu przywalił bym pałą, aby padł, bo wolę zostać oskarżony o napad z pobiciem oraz ciężkim uszkodzeniem ciała, niż być martwy.

Super! W takim razie w ogóle nie łapmy bandytów. Dzięki temu będą zawsze kulturalnie prosili o portfel i nigdy nas nie pobiją ani złym słowem nie urażą, jeśli tylko zrobimy, o co proszą.

Cytat:
Po napadzie już mu strzelać nie wolno J. Patrząc na to co napisałeś, patrzę pod kątem siebie. Zgodzę się w 100% odnośnie swojej osoby, bo ja bym nie strzelał, nawet do moich osiedlowych kibiców jak się drą za oknem o 2 w nocy. W żaden sposób mi nie zagrażają, a czasami nawet fajnie im to wychodzi J.

Ale my nie mówimy tu o kibicach, którzy się drą, a ludziach, którzy naruszają Twoją nietykalność.

Broń służy do odparcia ataku. Może to być nazywane obroną J.
"Może być nazywane"? A znasz jakąś lepszą, bardziej intuicyjną definicję obrony?

Cytat:
Jeśli natomiast w chwili zagrożenia ktoś jest bierny, patrzy co zrobią inni daje się zakrzyczeć to nawet broń mu nie pomoże. Nie mów mi, że nie każdy jest silny psychicznie, bo wiem to doskonale i dlatego tym biernym nie dał bym broni.

Dlatego właśnie, jeśli jeszcze nie zauważyłeś, nikt jeszcze nie proponował zapewnienia broni każdemu, kto zechce, tylko każdemu, kto zechce i przejdzie testy.

Cytat:
Cytat:
No właśnie- używałeś i skutku nie było. A jak to była ostatnia okazja do użycia nieskutecznego środka obrony?

Gdybać zawsze można. Policjant zadźgany nożem robił wszystko co mógł, aby go nie zadźgali. Nie dam sobie ręki odciąć, bo nie wiem czy miał wtedy broń czy nie. Bądź co bądź wiedział jak się bronić bardziej niż przeciętny Kowalski, a mimo to mu się nie udało.

Dejvid, przestaw się na zdroworozsądkowe myślenie. Bez pistoletu zawsze masz mniejsze szanse niż z pistoletem. Jeden policjant akurat miał pecha i tyle.

Cytat:
Czy mimo to każdy ze świadków tego wydarzenia poszedł prosić o broń, bo widział jak zadźgano Policjanta? Też nie piszcie, że no właśnie, bo gdyby miał broń to by użył i by żył. Media nic nie pisały czy miał czy nie miał. Może nie miał, a jeśli miał to uznał, że nie jest konieczne jej użycie, może głupio liczył na pomoc innych ludzi.

Dejvid, zdajesz sobie sprawę, że właśnie dostarczasz argumentów zwolennikom szerszego dostępu do broni?

Cytat:
Jeśli używałeś i skutku nie było to śmiało idź po zezwolenie. Nikt Ci też nie da gwarancji, że pierwsze użycie broni nie będzie ostatnim w Twoim życiu.

Z bronią zawsze jednak dostajesz większą gwarancję, niż gdybyś miał do obrony moherowy beret, wycior do fletu prostego lub zwiniętą w rulon gazetę.

Cytat:
Załóżmy, że poszedłeś po zezwolenie i nie dostałeś. Czy niewiara lub nie chęć w dostępne środki (gazy, paralizatory, własne możliwości) spowoduje, że ktoś przestanie z domu bychodzić?

Nie, wtedy już trzeba kombinować. Ale dajmy ludziom szansę.

Cytat:
Każda sztuka samoobrony namawia do korzystania ze wszystkiego co jest pod ręką [...]

To super, bo ja chciałbym mieć pod ręką klamkę. Lepszej samoobrony nie zapewni mi nawet umiejętność kopnięcia dwumetrowego agresora w czoło, zwłaszcza jeśli ten ma kolegów.

Cytat:
Nie ma to na celu zabicia tylko raczej psychicznego zniechęcenia przeciwnika. Kiedy wiesz, że bójka jest nieunikniona to uderz pierwszy i tak aby zniechęcić do oddania. Ja osobiście wyznaję zasadę kopania leżącego (co kłuci się z większością tego co piszę), tak aby nie wstał, bo jak wstanie to wkur..ony i mocniej oda.

To teraz poradź sobie z grupą znudzonych kibiców z Zagłębia. Nic nie zrobisz- mogą Cię skatować na śmierć. Uderzysz pierwszy- prawie na pewno skatują Cię na śmierć. Wyciągniesz broń i strzelisz choćby raz, żeby pokazać, że jest prawdziwa (najlepiej po nogach jednemu z cwaniaczków)- będą się ślicznie odsuwać, a Ty wyjdziesz z kłopotu ze wszystkimi zębami.


Cytat:
W ziemię nigdy się nie strzela J. Może pójść w rykoszet, a jak masz amunicję antyrykoszetową, to zawsze możesz trafić w coś co się rozpryśnie na wiele kawałków. Jeśli było by tak jak piszesz, to strzelił by do tego kogoś. Przecież ja nigdzie nie piszę, że masz mieć broń dla postrachu, ale do tego aby jej użyć w chwili realnego zagrożenia. Jeśli ostrzegłem, oddałem strzał ostrzegawczy, a ktoś nie odpuścił to strzelam do niego. Pytanie tylko ile osób deklarujących chęć posiadania broni, po oddaniu strzału ostrzegawczego, będzie miała odwagę strzelić do kogoś kto nie odpuścił.

Myślę, że to się zweryfikuje w dużej mierze na testach. Jeśli ktoś jest na tyle kumaty, żeby umieć testy oszukiwać, jest też przypuszczalnie wystarczająco świadomy wszystkiego, co wiąże się z posiadaniem i używaniem broni.

Cytat:
Ciągle próbuję uświadomić Wam to, że użycie broni to nie mechaniczne wyjąć, przeładować, oddać strzał ostrzegawczy i strzelić do napastnika. Między każdą z tych czynności, które trwają ułamki sekund jest masa alternatyw, setki myśli, zawahań, niezdecydowania. O ile Policjant, Żołnierz, Ochroniarz wie kiedy może jej użyć, wie co wskazuje na zagrożenie, wie też, że głupi ubiór (mundur) świadczy o tym, że nie ma żartów w stylu to gazówka, to przy „cywilu” rzadko kiedy będzie tak jasna sytuacja. Jeden zaczepkę na ulicy odbierze jako napaść, a inny jako zaczepkę po piątaka.

TESTY. Od tego chyba są, żeby wyeliminować z listy posiadających broń ludzi, którzy strzelaliby do każdego, kto poprosi o papierosa.


Cytat:
Co do napastnika to nie miłosierdzie tylko świadomość, że to też człowiek. Mogę mu robić za sędziego ale nie kata. Nie mam na celu zabić, tylko obezwładnić i oddać w ręce „sprawiedliwości”. Tym się właśnie różnimy, że ja bym litość okazał.

Ja również. Pod warunkiem, że by odpuścił. Jeśli będzie atakował mimo wiedzy o posiadaniu przeze mnie broni, zarobi kulkę i koniec tematu. Litość litością, ale jakoś tak się złożyło, że bardziej cenię swoje życie od życia dżentelmena, który jest łasy na mój dobytek lub sądzi, że mam zbyt ładne uzębienie, więc trzeba je skorygować z pomocą kastetu.

Cytat:
Powstrzymałem, zatrzymałem, nie zabiłem i nie połamałem więc mam powód do zadowolenia, a nie żal, że on jeszcze żyje, albo że mu rąk nie połamałem. Też człowiek i nigdy nie mam pewności, że kiedyś ja nie będę zarabiał na życie tak jak on.

Powiem to co wcześniej: nie wsadzajmy bandytów do więzień, współczujmy im tylko. Przecież też kiedyś możemy tak zarabiać na życie.


Cytat:
Jak nie ma odwagi walnąć w pysk, to tym bardziej nie będzie miał odwago strzelić do kogoś. Może i wyciągnie broń, ale na tym się skończy, bo jego brak odwagi będzie go kosztował utratę tej broni o ile widok broni nie przestraszy napastnika.

A w życiu! Nie miałbym odwagi walnąć kogoś w pysk, ponieważ jestem słaby i wiem, że albo bym oberwał zaraz po tym albo nawet bym nie trafił, bo cwaniak by zrobił unik, po czym kopnął mnie w brzuch. Wierz mi, że ze strzeleniem w nogi nie miałbym problemu. Zabić byłoby mi ciężko, ale po co mam zabijać kogoś, kogo właśnie unieruchomiłem na amen?


Cytat:
Nigdy nie twierdziłem i nie twierdzę, że sam widok broni nie jest w stanie odstraszyć. Po prostu zakładam, że trafi się na tych mniej płochliwych i wszystko co piszę tyczy się tej grupy.

Wiesz, co należałoby zrobić, żeby mniej płochliwi zaczęli być bardziej płochliwi? Przede wszystkim mieć tę cholerną broń, a potem jej użyć. Nie tylko obronisz siebie, ale być może uratujesz innych ludzi przed atakiem kozaków, którzy 10 razy się zastanowią zanim komuś zrobią krzywdę.

Cytat:
Na to już odpowiedziałem wcześniej wiele razy. Wyciągając broń wyciągasz ją aby ostatecznie strzelić, a strzelając możesz zabić. Wyciągając ją musisz mieć świadomość tego, że zabijesz. Czemu wyciągnąć, strzelić (może zabić)? Piszę o tym już kolejny raz!
1. Masz to robić szybko, na tyle szybko aby Ci jej nie odebrano w chwili wyciągania.

Tego się uczysz i trenujesz co jakiś czas, będąc posiadaczem broni.

Cytat:
2. Nie wyciągasz jej po to aby sobie machać do napastnika. Przez machanie pokazujesz jak bardzo masz wątpliwość jej użyć, albo po prostu lubisz sobie machać.

Jak wyżej.

Cytat:
3. Przy każdej czynności masz myśleć co robisz i co będziesz robić, a są to sekundy (ułamki sekund). Nic nie możesz robić bezmyślnie. To że szybko potrafisz ją wyciągnąć, przeładować i wycelować nie znaczy, że jak automat masz od razu naciskać spust.

Jak wyżej.

Cytat:
Jednak jak już zdecydowałeś się użyć broni to rób to, a nie w trakcie wyciągania się jeszcze zastanawiaj „czy aby dobrze robię”. Decyzja ma zapaść wcześniej i być ostateczna co nie znaczy, że efekt końcowy to strzał, bo napastnik może zwątpić.

Jak wyżej + słowo-klucz: testy.

Cytat:
4. Jeśli już padnie strzał, to może on być śmiertelny. Jeśli nie na miejscu, to na skutek rany oddasz strzał. Tu masz OBOWIĄZEK udzielić pierwszej pomocy, a nie pomóc się wykrwawić. Jeśli koleś zejdzie, bo mu nie udzieliłeś pomocy to masz zabójstwo, a nie obronę konieczną.

Luzik. Nie mam potrzeby znęcać się bardziej nad kimś, kto już ma problem w postaci strzaskanej przez pocisk kości.

Cytat:
Tak tu musisz okazać się miłosierdziem, bo mimo iż on chciał Cię skrzywdzić, to musisz mu pomóc. Gadanie w stylu „dał bym mu zdechnąć” jest zrozumiałe, choć świadczy o niedojrzałości (czy czymś takim) do tego aby broń dostać.

Ja tak nie mówię i nawet bez obowiązku udzielenia pomocy, udzieliłbym jej.

Cytat:
Wszystkie te punkty w skrócie mówią „strzelasz – zabijasz”. Nie musi tak być ale musisz być na to gotowy mając broń.
To że paralizator, pałka, klucze, pies i ręce mogą zabić to jest prawda. Ale o ile każdą z tych rzeczy zabić jest ciężko, bo zawsze można przestać tłuc pałką, szczuć psem, razić paralizatorem i dźgać kluczami to pocisku już nie zatrzymasz.

Jeśli porazisz paralizatorem pechowca, który ma rozrusznik serca, nie zatrzymasz tego, co właśnie zrobiłeś. Oczywiście wiadomo, że broń palna jest nieporównywalnie bardziej niebezpieczna, ale powiedzmy sobie szczerze: gdyby efekty jej używania były słabsze niż gazu, pałki czy paralizatora, nie bawiłbym się w całą tę propagandę. Pistolet ma być niebezpieczny z definicji.

Cytat:
Odnośnie filmu to, gaz strumieniowy świetna sprawa. Popatrz jaki tam wiał wiatr i ile tego gazu dostał. A nawet, to popatrz jak biegł. Poza tym gaz działa na drogi oddechowe, a biegnąc (!) na świeżym powietrzu szybciej się go pozbędziesz. Posmaruj twarz wickiem i usiedź w miejscu przez chwilę, a później zacznij biec i zobaczysz jaka jest różnica. Czy jego pierwszy raz to wątpię, a jeśli już to dobrze go poinstruowali, ponieważ nie wycierał go z twarzy.

Jednak po psiknięciu gazem przeciwnik ma większą szansę zrobić Ci kuku niż po strzale z gnata.

http://www.youtube.com/watch?v=gHPb44ze_tU&feature=related
Tu koleś też słusznie go nie ściera. Zamiast oglądać filmy na youtubie i pisać co się słyszy i wie ze słyszenia, naprawdę proponuję sprawdzić. Kup gaz psiknij sobie raz w pomieszczeniu i raz na zewnątrz, a będziesz miał 100% obraz jego działania.
Z gazem ryzykujesz. Jeden ziomek może być na jego działanie odporny, drugi nie. Kuloodporny nie jest nikt.

Cytat:
Co do gazu jest jeszcze jedno genialne zastosowanie dla kierowców (zwłaszcza w zimie). Nie raz ktoś Was wnerwił na drodze i nie ma co zrobić. Opon nie przebijesz, auta nie skopiesz, faceta nie wyciągniesz. Bierzesz gaz i pod szyba (przy filtrze pyłkowym) mu psikasz. Na to nic nie pomoże, a efekt murowany.

Meine boże, i to Ty masz pozwolenie na broń?

Cytat:
Sorry stary ale teraz to już pierdolisz. Skoro przy pojemniku wagi 20g trzęsą Ci się ręce i nie możesz trafić gazem żelowym lub strumieniowym (gdzie ciśnienie sprawia, że leci prosto), to jak Ty chcesz trafić z prawie kilkogramową bronią z biodra (!) (gdzie tu strzał ostrzegawczy?)??

Zależy, z której strony masz wypust gazu. Jak się za bardzo pospieszysz, strzelisz w bok albo we własne oczy. Z pistoletem Ci to nie grozi, bo nie chwycisz go z każdej strony.

Cytat:
Kilka stron temu pisałem jak sprawdzić działanie stresu na celność strzału! Nie zmuszaj mnie do powtarzania się, bo i tak pół dnia już odpisuję. Nie porównuj strzelania na strzelnicy do strzelania w sytuacji stresowej!

Do porównania użyłeś sytuacji, w której ktoś jest zmęczony bieganiem. Zauważ, że każdy ma inną kondycję i dla jednego przebiegnięcie 200 metrów to pryszcz, dla drugiego samobójstwo.

Cytat:
Nie mogłem znaleźć dokładnie jednego etapu. Kiedy instruktor za Tobą stoi, krzyczy do ucha i Tobą szarpie. Oddaj wtedy celny strzał.

Bardzo dobry test. Zakładam, że osoba, która go nie zda, nie dostanie broni i z tym nie będę się kłócił.

Cytat:
Szok bólowy wystąpi na skutek bólu (kopniak w jaja). U pijaka i ludzi na prochach to nie działa. Wyrwiesz mu rękę, on tego nie poczuje. Są jednak miejsca gdzie ból poczuje i pijak na którego gaz nie działa. Zaraz pod płatkiem ucha, gdzie kończy się żuchwa. Wbijasz palec z całej siły i nie ma mocnych – sprawdzałem. Palce w oczy, ból niemiłosierny ale nawet jak nie ma bólu to oczy długo łzawią i nic nie widać – też sprawdzałem na kimś i na sobie.

Super, tylko nadal zapominasz o jednym: żeby wbić komuś te palce gdzie bądź, musisz umieć się do niego dobrać. Przy większej ilości napastników możesz się pożegnać z zębami jeśli spróbujesz takiego numeru.

Cytat:
Wątpię aby też tak szybko powaliła kogoś postury tura, który w przerwie między napadami chodzi na siłownię.

Z tymi kamizelkami dyskusja staje się mocno abstrakcyjna. Ilu ulicznych gnojków nosi kamizelki kuloodporne?

Cytat:
A strzelanie do ludzi to odruch naturalny?

Nie, ale lufa wskazuje w jedną stronę, a atomizer w psikadle może być akurat tak obrócony, że jeszcze ułatwisz napastnikowi robotę.

Cytat:
Również powtórzę Nty raz, że samoobrona to nie przymus szarpania się z kimś, to też możliwość ucieczki. Pan Cię dusi, a na każdej samoobronie uczą co robić podczas duszenia, a nawet jak zapomnisz to kop w jaja. Pan puści to dopraw to gazem czy paralizatorem i w nogi. Nawet jak gaz zadziała tak słabo jak na Twoim filmiku, to i tak dasz radę uciec (popatrz jak on tam biegnie). Wykaż odrobinę logiki i kreatywności.

Przy założeniu, że masz do czynienia z JEDNYM przeciwnikiem- owszem. Przy dwóch możesz nie zdążyć dojść do etapu kopnięcia w jaja.

Cytat:

Cytat:
Jeżeli komuś zależy na broni nielegalnej, to ją sobie "skołuje" tak czy inaczej. Nie ważne, czy broń jest dostępna dla większej grupy osób czy nie.

No to co Cię powstrzymuje przed jej zakupem?

Pomyślmy... Może to, że Twój rozmówca jest praworządny i nie chce mieć kłopotów w przypadku znalezienia u Niego nielegalnej broni? Ale tak tylko sobie gdybam.

Cytat:
Jaj nielegalność? Na tą chwilę dla bandyty broń to rarytas, a później będzie obowiązek.

Ja to widzę tak: przestępcy, którzy dziś korzystają z broni, będą z niej korzystać w przyszłości. Ci, którzy nie korzystają, nie korzystają dlatego, że się boją jej użyć, więc w przyszłości też będą się bali, w dodatku ich obawy będą dotyczyć również przestępczej działalności.

Cytat:
Dziecko jak broń Smile. O ile dziecko może mieć każdy bardziej odpowiedzialny lub mniej to na tą chwilę broń nie. Więc zostawił ją człowiek w pełni odpowiedzialny (wedle prawa o broni), bo zapomniał.

Nie ogarniam.

Cytat:
Wydatek? Glock 1 700 zł.
I taki przypadek też znam Smile. Na tą chwilę właśnie mamy mały odsetek społeczeństwa dopuszczony do broni, a dyskusja jest o dopuszczeniu większości w domyśle każdego kto się "boi" (po testach czy nie świr).

Czyli wciąż raczej nie większości. Chodzi raczej o to, żeby do legalnego posiadania wystarczyły testy i kursy, a nie widzimisię urzędasa policyjnego autoramentu, dla którego fakt, że codziennie dostajesz w dziób pod blokiem nie wystarczy, żeby wydać Ci pozwolenie.

Cytat:
Cytat:
"Mądry Polak po szkodzie". Teraz tak nie uważasz, a potem będzie inaczej... Bez urazy, ale takie gadanie "a po co mi to?" w sytuacji jawnego zagrożenia to aż samo prosi się o kłopoty...

"Polak i po szkodzie głupi" Smile. Czy próba podpalenia mnie jest jawnym zagrożeniem? Jeśli nie to, to co? A jeśli tak, to nadal nie uważam, aby broń była mi potrzebna. Zresztą wtedy ją miałem i nie użyłem.

To fajny jesteś, bo ja bym już użył (chociaż nie na pewno, bo nie wiem dokładnie jak się sytuacja przedstawiała), gdyż nad rozkosz zwijania się w płomieniach przedkładam prawo do obrony przed podobnymi akcjami.

Cytat:
[qoute]Ja też. W domu dałbym broń długą i (uwaga!) automatyczną. Kaliber dowolny. Oczywiście broń taka tylko do użytku domowego.

Bał bym się być Twoim sąsiadem Smile.[/quote]
I mówi to osoba, która irytującemu kierowcy wpuściłaby najchętniej porcję gazu przez szybę.

Cytat:
Cytat:
Idąc za ciosem- Dejvid, czy oddałbyś jakiemuś bandziorowi kluczyki do auta, domu lub coś bardzo Ci drogiego, tylko dlatego, aby gość się odpieprzył?

Mówimy o 5zł, nie o aucie. Za moje auto bym zabił Wink (nie brać dosłownie).

Mowa była o hipotetycznych 5 zł. Dobrze wiesz, że generalnie rozchodzi się nam o napady jako takie. Czasem ktoś Ci zarąbie piątaka, czasem portfel ze świeżą wypłatą.

Cytat:
Cytat:
Brak jednej opcji- nie mogą. Przecież nie każdy ma kondycje do ucieczki ew do nauki sztuk walki

I to ma być argument żeby dać mu broń?

Właśnie tak.

Cytat:
Idąc głupim tokiem myślenia i czepiania się to, czy sportowiec mogący uciec już nie ma prawa ubiegać się o broń? Jeśli taka ma być argumentacja, to zaraz 80% społeczeństwa wykaże astmę i brak kondycji.

Zgadzam się w jednym: idziesz głupim tokiem myślenia, którego interlokutor NIE prezentował.

Nam nie chodzi o to, żeby wydawać broń tym, którzy nie potrafią się bronić inaczej, tylko tym, którzy jej potrzebują, niezależnie od tego, czy mówimy o Pudzianowskim, czy zwycięzcy plebiscytu Mister Anorexia. Dejvid, po ShadowPrimeMinistrze teraz Tobie ewidentnie kończą się w niniejszym wątku rozsądne argumenty.

Cytat:
Ja nie mówię o pasie mistrzowskim czy posturze koksa. Jak mnie się pytają po co mi siłownia jak od lat wyglądam tak samo (bo nic nie żrę), to odpowiedź jest prosta; robię to dla siebie, a nie wyglądu dla innych, poza tym lepiej iść raz na tydzień na siłownie niż nie iść w ogóle. Żadnego stylu walki nie musisz ćwiczyć dzień w dzień, bo większy efekt da Ci już 1 raz w tygodniu niż jego całkowity brak. Co do broni to się całkowicie zgodzę, co nie zmienia faktu, że i tak ćwiczyć trzeba, już nie po to aby być lepszym, ale po to aby nie być gorszym.

Powtarzam: nie każdy może mieć ochotę pakować na siłowni (choćby stosunkowo rzadko), żeby potem konfrontować się "pięści w pięści" z przeciwnikiem. Nie każdy ma ochotę na fizyczne zbliżenie z agresorem, co już było tłumaczone w tym wątku parę razy.

Cytat:
Odnośnie broni i naszego podwórka, to super. Pytanie tylko jaki wpływ faktyczny ma przyrost broni na ilość (spadek) zabójstw (w tym wypadku). Tzn. ile zabójstw uniknięto, poprzez to, że ofiara obroniła się bronią palną?

Nie dowiesz się tego w kraju, w którym posiadanie broni zarezerowane jest dla nielicznych, którzy zwykle mieszkają w bezpiecznych miejscach, a nierzadko posiadają osobistą ochronę.

Cytat:
Do opcji ile zginęło i ile odzyskano, to można podejść optymistycznie (mało ginie i dużo się znajduje) jak i pesymistycznie (jednak to o 50 sztuk za dużo, a części nie znaleziono).

Wreszcie! Tak, tu się zgadzam, że przy zaginięciu broni ponosimy wszyscy ryzyko, że wpadnie ona w niepowołane ręce. Pierwszy dobry argument od dłuższego czasu. Tę kwestię należałoby jeszcze przemyśleć.


Cytat:
Cytat:
Dejvid napisał:
"Dziadki strzelają z mniej błahych powodów. 2 lata temu u mnie na osiedlu dziadek zastrzelił drugiego w biały dzień na przystanku, a poszło o psa (robił kupy albo szczekał). Jakieś 15 lat temu w Opolu na osiedlu dziadek w biały dzień z okna strzelał do dzieci i młodzieży na trawniku między blokami."
Sam sobie odpowiedziałeś, egzamin wyłapałby takie osoby.

Tych dziadków egzamin nie wyłapał, a broń mieli legalną.

Właśnie: dziadków, z czego jeden był dziadkiem już 15 lat temu, jak się więc zapewne domyślasz, dostali na nią pozwolenie w innych czasach, kiedy kryteria przyznawania licencji przedstawiały się inaczej.

Cytat:
Nie chodziło mi o aspekt prawny tylko psychologiczny. To co, że sąd uzna dziewczynę za niewinną, bo miała prawo strzelić, kiedy fakt zabicia kogoś (czarny scenariusz) ciągle będzie ją dręczył?

Przeprowadźmy krótki psychotest. Twoim zdaniem lepiej jest:
a) kiedy niewinna dziewczyna zostaje zamordowana/zgwałcona/obrabowana
b) kiedy dziewczyna, obroniwszy swe życie, majątek lub godność zabija szkodnika i ma po tym wyrzuty sumienia

Może jestem nienormalny, ale wybrałbym odpowiedź "b".

Cytat:
Co do normalnych ludzi to powinny być pierwsze bardzo dokładne i szczegółowe, po np. 3 latach kolejne takie, a w między czasie jakieś kontrolne testy, czy przypadkiem życiowe doświadczenie nie zmieniają ich sposobu myślenia odnośnie np. posiadanej broni.

Z tym jestem w stanie się zgodzić.

Cytat:
Tu się zgodzę, a na potwierdzenie tych słów i moich słów o narodowym lenistwie (że jak ktoś jest tak leniwy, że nie kupi gazu, nie zapisze się na samoobronę, to tym bardziej nie będzie się szkolił z obsługi broni) spytam się Was kierowców, czy (a jeśli to ilu) ktoś z Was po zdaniu prawa jazdy poszedł na kurs doszkalający z bezpiecznych technik jazdy (np. wychodzenie z poślizgu)?

Po zdanym prawku chciałem zrobić sobie Pass-plus, ale skończyła mi się kasa, a teraz już muszę bardziej oszczędzać. W każdym razie owszem, brałem taką opcję pod uwagę.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thorvoy
Administrator



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 1845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:26, 26 Maj 2011    Temat postu:

Widzę, Dejvid, że jednak da się z Tobą dojść do porozumienia.

A co powiecie na taki mix propozycji?

1. W ustawie zmieniamy tylko to, że nie trzeba motywować chęci posiadania złamanym setny raz z rzędu nosem. Wystarczy "obawiam się napaści/kradzieży".
2. Wydajemy ODRĘBNE, bardziej liberalne pozwolenia na broń, która nie opuści domu, a w przypadku jego opuszczenia może być trzymana nie w kaburze, a zabezpieczonej kasetce i zawsze pod nadzorem (nielegalne byłoby np. zostawienie kasetki w aucie).
3. Kładziemy większy nacisk na szkolenia i testy psychologiczne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JohnyDoe




Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia / Niemcy

PostWysłany: Czw 19:43, 26 Maj 2011    Temat postu:

Co do zguby, można wprowadzić do broni lokalizator gps. Stosunkowo niedrogi wydatek przy kosztach za broń powiedzmy 1700, niech i to będzie 300 zł więcej (przy masowym wdrażaniu) - gps przypisany do każdego jednego właściciela broni. Ryzyko wyjęcia oczywiście jest, zależnie, gdzie upchniemy owy lokalizator. Problem, w czystej teorii, byłby prawie, że z głowy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hetfield.pl




Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:27, 26 Maj 2011    Temat postu:

Cytat:
Policjant zadźgany nożem robił wszystko co mógł, aby go nie zadźgali

Nie ujmując niczego śp Andrzejowi Strujowi- oprócz słownego upomnienia napastnika nie zrobił on NIC, co można by uznać za próbę skutecznej obrony. Broni przy sobie nie miał- był po cywilnemu. I niestety ja jak najbardziej mogę napisać " że no właśnie, bo gdyby miał broń to by użył" i być może by żył.
Cytat:
Jeśli używałeś i skutku nie było to śmiało idź po zezwolenie

Owszem, jeżeli po pierwszym napadzie będę jeszcze w stanie iść po pozwolenie, to pewnie pójdę. A jak nie będę w stanie to co? Czy ten komisarz, który odrzucił moje wcześniejsze prośby motywowane strachem poczuje się nagle odpowiedzialny za moją śmierć?
Cytat:
Nikt Ci też nie da gwarancji, że pierwsze użycie broni nie będzie ostatnim w Twoim życiu

To można o każdym narzędziu samoobrony powiedzieć.
Cytat:
W ziemię nigdy się nie strzela J. Może pójść w rykoszet

A wiesz, że w powietrze też się strzelać nie powinno? Przecież pocisk po osiągnięciu szczytu trajektorii wraca na ziemię i nabiera po drodze rozpędu... To tylko takie gdybanie, a cała gadka o rykoszetach to ryzyk- fizyk. Jeżeli masz np 1s na oddanie strzału ostrzegawczego to zastanawiasz się nad ew rykoszetami, czy po prostu spuszczasz lufę ku ziemi i strzelasz? Jak to pierwsze to szacun i nie było pytania Smile

Cytat:
Pytanie tylko ile osób deklarujących chęć posiadania broni, po oddaniu strzału ostrzegawczego, będzie miała odwagę strzelić do kogoś kto nie odpuścił

Spory procent tych rozmyślających "strzelać czy nie?" odpadnie na testach psychologicznych. Przecież sam podawałeś jedno pytanie z owych testów- "czy jesteś w stanie zabić człowieka?".
Cytat:
Nie mam na celu zabić, tylko obezwładnić i oddać w ręce „sprawiedliwości”.

Ale przecież sam mówisz, że jak atakujesz przeciwnika to z nastawieniem "zabij go!". Wiec jak to wreszcie jest?
Cytat:
Jak nie ma odwagi walnąć w pysk, to tym bardziej nie będzie miał odwago strzelić do kogoś

Gość sobie może myśleć- "cholera, wdepnąłem w g***, gość ma 120kg a ja 70. Jak go strzele w pysk to nawet nie poczuje, a odda zapewne z 5x mocniej... ". Nie każdy, wbrew temu co usiłujesz przepchnąć jest śmierdzącym tchórzem, niektórzy po prostu potrafią sobie sytuację skalkulować.
Cytat:
Piszę o tym już kolejny raz!

A ja kolejny raz, na spokojnie bez krzyków napisze: to co napisałeś poniżej zdania, które zacytowałem da się zastosować do KAŻDEJ broni, którą wykorzystasz do samoobrony. Gaz/ prąd/ pałkę/ kastet też musisz wyciągnąć szybko, być gotowym aby jej użyć i przemyśleć każdy swój ruch. Jeżeli już padnie cios/ strzał/ kopnie kogoś prąd/ zadusi gaz, to licz się z tym, iż dla napastnika może to oznaczać zejście- bo zawał, bo uczulenie na pieprz, bo klucze trafiły w tętnicę szyjną. Czyli w skrócie nie- "strzelasz- zabijasz", tylko "wyciągasz- zabijasz".
Cytat:
Popatrz jaki tam wiał wiatr i ile tego gazu dostał

Jedno pytanie- ile gazu "na celu" będzie w stanie ulokować przeciętna kobieta z rękoma latającymi od adrenaliny? Nie obchodzi mnie to, jak ten gliniarz biegł. Ważne jest to, iż nie położył się potulnie na ziemi i nie płakał! W Twoim drugim filmie gość po gazie nadal macha pistoletem. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie napastnik NIE został wyeliminowany i nadal stanowi dla mnie zagrożenie. Co prawda macha na oślep, ale może będzie miał farta i draśnie Cię nożem?
Cytat:
Czasami trzeba i 20 sekund ale zadziała

Dwadzieścia sekund to o jakieś 20 sek za dużo. Ile razy możesz zostać raniony nożem w tym czasie?
Cytat:
Nie raz ktoś Was wnerwił na drodze i nie ma co zrobić. Opon nie przebijesz, auta nie skopiesz, faceta nie wyciągniesz. Bierzesz gaz i pod szyba (przy filtrze pyłkowym) mu psikasz. Na to nic nie pomoże, a efekt murowany.

Sorry, ale czy to nie powinno być traktowane jako nadużycie artykułu bądź- co bądź przeznaczonego do samoobrony? Gość Cię zaatakował? Zapewne nie... Widzę tu hipokryzję, bo mi insynuujesz jakobym chciał od razu wyciągać broń i strzelać, a sam machasz gazem na prawo i lewo...
Cytat:
Skoro przy pojemniku wagi 20g trzęsą Ci się ręce i nie możesz trafić gazem żelowym lub strumieniowym

No to "tytułem" pierdolenia. Idź i kup sobie sobie w sklepie lakierniczym puszkę spray-u, możliwie najmniejszą. Zdejmij z niej pokrywkę i włóż do kieszeni. Przebiegnij się 2km i zrób 20 pompek (adrenalina...). Teraz w ciągu 2 sekund wyciągnij taki spray i traf w wcześniej ustalony punkt na ścianie. Udało się idealnie trafić? Pewnie nie- idę o zakład, że mniej niż 20% wywalonej farby zapryskało cel. Być może nawet stoisz teraz bezbronny i próbujesz rękawem zetrzeć z oczu farbę...
Czemu mówię o spray-u? Mniej więcej tak wyglądają tanie gazy przeznaczone do samoobrony- te najczęściej kupowane. Zanim użyjesz, sprawdź lepiej gdzie jest wylot!
PS fajne filmy- tylko my tu nie mówimy o zawodowcach szkolących się przez ostatnie 10 lat. Zresztą jestem pewien, że szybciej ten gość by do Ciebie wystrzelił z pistoletu, niż ty psiknął go gazem...
Cytat:
Kiedy instruktor za Tobą stoi, krzyczy do ucha i Tobą szarpie. Oddaj wtedy celny strzał.

Psiknij wtedy celnie gazem. Albo jeszcze lepiej! Kopnij go prądem Twisted Evil
Cytat:
Co do kamizelki to też bzdury gadasz.

No to będzie wykład...
Kevlarowa kamizelka- innej u nas nie kupisz- składa się z 36, lub 48 warstw wytrzymałego tworzywa, właśnie owego kevlaru. Jego budowa sprzyja "nieprzebijalności"- włókna w nim dzięki budowie skutecznie wyhamują pocisk. Kevlar ma wadę- nie pochłania energii kinetycznej pocisku. Odbiera ją od pocisku i przenosi dalej na ciało. W wypadku postrzału użytkownik takiej kamizelki co prawda nie ma pocisku gdzieś w środku swojego ciała, lecz cała energia kinetyczna pocisku do niego dotarła i wywarła niewątpliwie jakieś wrażenie. Ek pocisku 9mm to "marne" 400J, nabój .44 Magnum (Brudny Harry się kłania Very Happy ) to już prawie 1500J. Taki ładunek jouli spokojnie starczy, aby połamać żebra, obić serce i jeszcze parę innych rzeczy uszkodzić. Nawet jak niczego nie uszkodzi, to i tak uderzone płuca będą bez tchu i obolałe przez pewien czas. Podczas tego czasu nie będziesz zdolny do niczego- będziesz co najwyżej chodził i jęczał, że boli... Aczkolwiek, Twoje ciało zamiast dziur będzie miało tylko siniaki Very Happy
Cytat:
Wątpię aby też tak szybko powaliła kogoś postury tura, który w przerwie między napadami chodzi na siłownię

Co do tego- jest na jutubie film z Iraku, przedstawiający rosłego żołnierza Marines w typowej ciężkiej kamizelce (IBA Interceptor dla ciekawych). Gość staje się celem dla brudasa z karabinem wyborowym SWD- energia naboju to 2kJ na dystansie ok 500m. Chłop po trafieniu się przewrócił(!), aczkolwiek kamizelka wytrzymała. I teraz myk- owy Interceptor waży prawie 14kg, zwykła kamizelka kevlarowa to ok 4kg. Nie muszę chyba mówić, że większa masa będzie w stanie "pochłonąć" więcej energii kinetycznej pocisku?
Cytat:
A strzelanie do ludzi to odruch naturalny

Strzelanie do ludzi? Nie- to nie odruch naturalny. Ale strzelanie jako takie- po krótkim treningu jak najbardziej.
Cytat:
Również powtórzę Nty raz, że samoobrona to nie przymus szarpania się z kimś, to też możliwość ucieczki

Nie wiem, czemu zawsze i radośnie zakładasz, że będzie szansa na ucieczkę. Bronisz się na warunkach napastnika, nie swoich. Równie radośnie zakładasz, że gość o masie 70kg będzie w stanie uwolnić się od duszenia przez 120kg dryblasa...
Cytat:
Na tą chwilę dla bandyty broń to rarytas, a później będzie obowiązek.

Później tzn kiedy? "Broń dla każdego"? Ale ja tak nie pisałem!!!
Cytat:
Logika prosi o to, aby po zakupie broni postrzelać z niej na strzelnicy.

Przeczytaj to wg kanonów matematyki 2+2=4 ok? O jakim zakupie broni mówimy?
Cytat:
Czy próba podpalenia mnie jest jawnym zagrożeniem?

Chyba jesteś jakimś mnichem z Shaolin, że groźbą podpalenia zupełnie się nie przejmujesz...
Cytat:
Bał bym się być Twoim sąsiadem Smile.

Nie wchodź mi do domu przez okno a będzie dobrze Laughing
Cytat:
I to ma być argument żeby dać mu broń?

TAK- chyba, że założymy iż kobiety nie muszą się bronić...
Cytat:
Coś tam ćwiczyłeś, jakieś walki?

Nie.
Cytat:
Podczas szybkiego wyciągania broni, nieświadomie nie przybierasz pozycji ze szkoły walki?

Akurat do strzelania na tym dystansie kilku metrów nie przyjmowałbym bym żadnej specyficznej pozycji. Dlaczego? A po co? Nie muszę oddać super- precyzyjnego strzału do celu wielkości głowy z odległości 25m...
Cytat:
Miejscami poniosły mnie emocje i dość ostro kogoś (w dużej części jest to hetfield.pl)

Spokojnie, nie mam urazy Wink

Dodane- cholerka, Thorvoy użył chyba lepszych argumentów. No to się pochwałą odwdzięczę Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez hetfield.pl dnia Czw 20:40, 26 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jedenras




Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:23, 26 Maj 2011    Temat postu:

Thorvoy napisał:
Widzę, Dejvid, że jednak da się z Tobą dojść do porozumienia.

A co powiecie na taki mix propozycji?

1. W ustawie zmieniamy tylko to, że nie trzeba motywować chęci posiadania złamanym setny raz z rzędu nosem. Wystarczy "obawiam się napaści/kradzieży".
2. Wydajemy ODRĘBNE, bardziej liberalne pozwolenia na broń, która nie opuści domu, a w przypadku jego opuszczenia może być trzymana nie w kaburze, a zabezpieczonej kasetce i zawsze pod nadzorem (nielegalne byłoby np. zostawienie kasetki w aucie).
3. Kładziemy większy nacisk na szkolenia i testy psychologiczne.


Tak jest teraz , tylko nie ma wzmianki gdzie ta broń ma być .

Jeśli chcecie bardziej powszechnego dostępu trzeba wyeliminować ten czynnik "po co Ci broń"
Chcesz broń - Szkolenie(praktyczne i teoretyczne) - badania psychoruchowe - egzamin praktyczny i pisemny z praw i obowiązków - wniosek - (po sprawdzeniu karalności ) wydanie pozwolenia.

I co Wy na to ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kijwoko.fora.pl Strona Główna -> Własne pomysły Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 5 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin