Forum www.kijwoko.fora.pl Strona Główna www.kijwoko.fora.pl
Młot na złodziei
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Powszechniejszy, NIE powszechny dostęp do broni.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kijwoko.fora.pl Strona Główna -> Własne pomysły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thorvoy
Administrator



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 1845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:02, 12 Kwi 2011    Temat postu:

Farrel: Nie wiem, ile w tym prawdy, ale czytałem coś podobnego. Nie chodziło jednak o to, że żołnierze nie strzelali, ale o to, że strzelali bez celowania. Nie mogli się przełamać, by wysłać kulkę w stronę konkretnej osoby.

Podobnie, jak ShadowPrimeMinister, zaznaczam, że mowa była o testach psychologicznych. Uważam, że każdy dorosły po ich pomyślnym przejściu powinien móc posiadać broń. Dzisiaj trzeba jeszcze udowadniać, że masz powody, żeby się bronić, czyt. masz wystarczająco duży majątek, żeby ktoś mógł chcieć się połakomić nań. Słowem: bogaci są uprzywilejowani. Żyją i tak bezpiecznie, bo ich na to stać. Zwykle nie zamieszkują niebezpiecznych blokowisk, nierzadko mają własną ochronę. Tak, taki trzeba mieć status materialny, żeby łaskawie zgodzili się, że masz majątek, który warto chronić z pomocą broni palnej.

Jedenras: masz rację. Procedury też należy dopasować do życiowych sytuacji, a nie widzimisię ekspertów od siedmiu boleści.

Z kolei ja, jako mieszkaniec blokowiska sąsiadującego ze średnio bezpiecznym osiedlem, pełnym zaczepnego podwórkowego tałatajstwa, chcę mieć możliwość przejścia na drugi koniec dzielnicy bezpiecznie, bez pośpiechu i obawy, że jak dorwie mnie banda gnojków, mam w zasadzie z góry przechlapane.

Jeśli mam broń, a bandzior myśli, że używam straszaka, to już wyłącznie jego pech. Zresztą po oddaniu obowiązkowego strzału ostrzegawczego większość i tak ucieknie. Jeśli się jeszcze po chwili przyceluje blisko w ziemię i pokaże dobitnie, że amunicja jest ostra, wątpię, by którykolwiek z agresorów nie zrezygnował ze swoich zamiarów. Strzelanie do ludzi to ostateczność, która z reguły i tak nie będzie wykorzystywana. Sam też nie twierdzę, że w przypadku krytycznego zagrożenia, strzelałbym tak, by zabić. Za bardzo szanuję ludzkie życie, nawet ulicznych śmieci. Wystarczy ładować po nogach. Szanse na utratę życia niewielkie, a sprawiedliwość pięknie zwycięża.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thorvoy dnia Wto 17:04, 12 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hetfield.pl




Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:18, 14 Kwi 2011    Temat postu:

Cytat:
A mnie jeśli chodzi o szerszy dostęp do broni palnej OSTREJ raczej nie przekonacie. Fakt broń na gumowe naboje może być, ale uważam, że z broni ostrej byłoby zdecydowanie więcej szkód niż pożytku.

Tylko widzisz- sam wcześniej pisałem w tym temacie, iż gumową kulką można zabić równie łatwo, co prawdziwym pociskiem. A co do szkód... W Polsce bodajże od 8miu lat mamy prawo do zakupu broni czarnoprochowej (chociażby repliki westernowych rewolwerów) bez zezwolenia. Jest to jak najbardziej broń palna- i to o porównywalnej do współczesnej skuteczności. I teraz pytanie- ile było przypadków morderstw dokonanych przy użyciu takiej broni? Ja słyszałem aż o jednym... I to wszystko pomimo faktu, iż taką broń kupisz legalnie bez pozwolenia za czasem mniej niż 700pln...
@jedenras
Cytat:

a i jeśli ktoś Cię zaatakuje i zabierze Ci broń ?

Proste- zapewne użyje jej przeciw tobie... Tyle, że to samo mógłby zrobić z nożem, kataną, gazem czy paralizatorem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jedenras




Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:13, 14 Kwi 2011    Temat postu:

No tak Ale nóż wyrzuci , a broń weźmie i pewnie jeszcze kilka osób na tym ucierpi.
No i każdy niekarany gangster, będzie mógł ją posiadać legalnie.

Nie jestem przeciwny, lecz znając mentalność Polaków, się boje o to co się może dziać .
Nachla się taki i wstąpi w iniego ułan, albo bedzie chciał się zemscić. Dojdzie też wiele morderstw pod wpływem counter strika.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hetfield.pl




Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:16, 14 Kwi 2011    Temat postu:

Cytat:
lecz znając mentalność Polaków, się boje o to co się może dziać .

Nic się nie stanie- jak często ktoś ginie zabity nożem? Jak często ktoś celowo zostaje rozjechany samochodem? Zauważ, że te wymienione przedmioty już są powszechnie dostępne i też mogą służyć za broń... Szczególnie dla nachlanego ułana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thorvoy
Administrator



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 1845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:02, 14 Kwi 2011    Temat postu:

Jedenras: jak nóż fajny, to możliwe, że jakiś głupszy bandzior też go nie wyrzuci, bo... fajny. Zresztą jak ma się zapędy na nożownika, zawsze można sobie kupić własny, w dodatku znacznie taniej niż broń palną.

Nikt też nie powiedział, że na pewno weźmie pistolet, bo taki przedmiot jest bardzo "gorący" i generalnie ludzie zdają sobie sprawę, że narzędzi zbrodni należy się pozbywać, a nie trzymać, dopóki policja nie znajdzie ich podczas możliwej rewizji.

Tak, jak mówi Hetfield: jak w człowieka wstąpi ułan, to gołymi rękami może zabić albo użyć stu tysięcy legalnych przedmiotów, którymi można szybko pozbawić drugiego człowieka życia. Wystarczy drobne wyposażenie kuchni, takie jak tłuczek do mięsa, nóż, tasak, blender bezprzewodowy (można kogoś zatłuc i jeszcze zrobić niezłą masakrę z twarzy), wałek do ciasta, patelnia, kufel, wysoka szklanka (której brzegi łatwo obtłuc w celu uzyskania ostrych krawędzi) i łomatko, jak jeszcze wiele przedmiotów powszechnego użytku. A przecież kuchnia to dopiero początek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thorvoy dnia Czw 19:03, 14 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jedenras




Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:59, 14 Kwi 2011    Temat postu:

NO tak musiał bym pomieszkać trochę w Texasie ,żeby zobaczyć jak to jest naprawdę.
Nie jestem kategorycznym przeciwnikiem, tylko sie zastanawiam.
Trzeba by było się przekonać na własnej skórze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dejvid




Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław / Nysa

PostWysłany: Pon 12:13, 23 Maj 2011    Temat postu:

Ok Panowie pora na mnie Smile. Na sam poczatek proponuję przeczytać:
[link widoczny dla zalogowanych]
To powinno rozwiać kilka Waszych "ALE" i "POWINNO BYĆ".
Ja pracuję z bronią już kilka lat i powiem Wam, że widok broni nie odstrasza napastnika (a nawet go prowokuje). Ja sam mając okazję i prawo jej użyć nie użyłem, bo nadal uważam to za ostateczność (czytaj jak ktoś zacznie do mnie strzelać). Co do kwestii strzelać czy nie, to jak wyciąga się broń to tylko po to aby strzelić, a nie nią pomachać. Skoro ktoś nie ma odwagi strzelić to po co mu ta broń? Dla szpanu, dla lepszego samopoczucia? Należy sobie uświadomić, że to nie zabawka, którą można się chwalić, a na lepsze samopoczucie są ziółka.
Kolejna sprawa, to udostępniając broń zwykłym obywatelom nie ma co się obawiać, że zaraz będzie Irak na ulicach. Broń nabyta legalnie na zezwolenie w sklepie ma numery seryjne. Jest ona przypisana do konkretnej osoby, jest przestrzelana i udokumentowana. Wiadomo jakie ślady zostawia na łusce i naboju, to jest jak odcisk palca. Zawsze można ustalić z której broni jest ten pocisk, a z której tamten. To jest jak z autem - masz numer VIN i tablice rejestracyjne = masz właściciela pojazdu.
Co do samego użycia broni, to strzał ostrzegawczy nie jest użyciem broni. Nawet wycelowanie w kogoś po oddaniu strzału ostrzegawczego nie jest jej użyciem. Użycie broni to oddanie strzału w stronę napastnika.
Kiedyś aby wykombinować sobie zezwolenie na broń do "samoobrony" należało kilka razy zgłosić na Policję, że ktoś nas pobił, ktoś nam grozi i prosić o ochronę policji. Wiadomo, że policja jej nie da. Po kilku takich zgłoszeniach i odmowach można było zwrócić się o zezwolenie na broń. Inny sposób, to założyć kantor.
Czy broń jest nam potrzebna? Nie jest. Mimo wszystko jest ona czasami jedynym możliwym i skutecznym sposobem obrony, zwłaszcza w dzisiejszych czasach (ludzkiej znieczulicy, arogancji i bezczelności przestępców). Dlatego uważam, że dostęp do broni powinien być bardziej ułatwiony, co też nie oznacza, że teraz jest trudny, wymaga po prostu solidnych argumentów, a nie tj. strach przed powrotem do domu w nocy.
Czy broń jest w stanie obronić nas przed kilkoma napastnikami? Nie, nie jest nawet w stanie obronić nas przed jednym, jeśli my sami nie jesteśmy w stanie się obronić. U nas nie ma "kultury broni". Jest dla nas ona czymś abstrakcyjnym, czymś co widzimy w TV i u Policjanta za pasem. Można to zmienić umożliwiając obycie z bronią już od gimnazjum poprzez obowiązkowe zajęcia na strzelnicy. Wyobraźcie sobie teraz, że zostajecie zaczepieni przez 5 osiedlowych Waćpanów. Tekst standardowy "daj piątaka" i nagle włączy Wam się opcja bohatera; no zaraz mam gnata, 17 pestek więc im pokażę. No i wyciągacie gnata. Co dalej? Strzelić nie masz prawa, bo oni zapytali o piątaka, a to nie napaść. Stoisz jak pajac z bronią w ręce, a w kolesiach aż kipi aby Ci wpierdzielić. Widzą, że i tak nie strzelisz więc jeden będzie szybszy od Twojego myślenia i odbierze Ci broń (a ma prawo, bo to ty stwarzasz zagrożenie, a nie on). Dlatego broń wyciąga się aby strzelać, a nie sobie nią machać (powtarzam się). Wystarczy sekunda zawahania, a widok broni w agresorze wzmoże agresję, adrenalinę i odwagę. Na pijaka czy narkomana też to nie zadziała. Kolega raz wyciągnął broń do nawalonego koksa. Wycelował i ostrzegł, że strzeli. Reakcja koksa to sam przystawił głowę do lufy z tekstem "strzelaj".
Idąc dalej to załóżmy, że macie odwagę strzelić i chcecie to zrobić w jasnej sytuacji zagrożenia (ktoś też wyciągnął swój "argument"). Zadziała adrenalina. Jak to się ma do tego co nastąpi później? Proponuję zabawę. Kupcie pistolet na plastikowe kulki (może coś ok 5zł). Trochę go dociążcie, aby wagowo przypominał naładowaną broń. Z 2 metrów strzelcie szybko w pudełko zapałek postawione bokiem (jak w Psach). Następnie szybko przebiegnijcie ok 500m, zróbcie 20 szybkich pompek i od razu powtórzcie czynność strzelania. Teraz macie porównanie wpływu adrenaliny na strzelanie, "kiedy celujesz w nogi, a trafiasz w głowę". Zaraz ktoś powie, że człowiek jest większy od pudełka zapałek. Tyle, że użycie broni w obronie koniecznej nie ma na celu zabić, a strzelając do kogoś ma się to robić tak aby wyrządzić jak najmniej szkód na zdrowiu; tak rzecze ustawa.
Czy należy bać się broni? Nigdy i w żadnym wypadku. Należy czuć do niej respekt i mieć pełną świadomość co to jest i do czego służy - "guns don't kill people, people kill people"

Inny poruszany tu temat, to alternatywy broni. Nie trzeba szukać, no one już są od lat. Wiadomo, że one powstrzynają napastnika chwilowo, a broń już ostatecznie. Jednak chwila wystarczy.
Broń gazowa (na zezwolenie), Ta broń też może zabić dlatego jest na zezwolenie.
Paralizatory. Jest ich masa. Do wyboru, do koloru. Jeśli ktoś myśli, że tym nie powstrzyma 3-4 napastników to się myli. Wystarczy powstrzymać jednego. Problem w tym, że ludzie nie mają NAWYKU używania tego. Wyciągają i myślą, a tu trzeba wyciągnąć i działać. Myśląc dajemy czas napastnikowi i tu właśnie zawodzi skuteczność owej zabawki jak i całej gamy innych zabawek. Istnieją już od dawna paralizatory wyposażone również w gaz pieprzowy.
Gazy. Jest ich jeszcze więcej niż paralizatorów. Osobiście proponuję wydać ok 70 zł na gaz żelowy. Można używać go w pomieszczeniu, ma duży zasięg i jest skuteczny, a jego zasadniczy plus to to, że przez przypadek nie zagazujecie sami siebie. Swojej kobiecie kupiłem gaz w kształcie długopisu (chyba ok 15 zł). Mały ale wystarczy aby prysnąć w oczy i skopać jądra.
Istnieją jeszcze alarmy dźwiękowe. Masa decybeli leci w stronę napastnika. Wielkiej krzywdy mu nie zrobi, ale zdezorientuje na sekundy, a one wystarczą aby uciec.
Nigdy nie kupujcie sobie gazowych pistoletów bez zezwolenia (ok. 200 zł). Jest to dokładnie to samo co gaz w w spreju tylko w formie pistoletu. To nie strzela tylko psika. Napastnik widząc gaz skierowany w jego stronę ostatecznie Was wyśmieje (bo na gaz można się uodpornić, a wiem bo sam sobie robiłem "gazowe kuracje"). Jeśli zaś wyciągniecie taki pistolet gazowy, to módlcie się aby napastnik nie miał prawdziwego i oby Wasz gaz zadziałał, bo o ile napadając Was był on spojony, to na widok pistoletu zobaczycie jak ów spokój go opuszcza.
"Kuracja gazowa" Smile. Są ludzie całkowicie odporni na działanie gazu, bo są pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Są też ludzie którzy już tyle razy mieli zaszczyt być zagazowani, że się uodpornili jak na antybiotyki. Moja kuracja sprawiła, że mnie efekt łzawienia i duszenia złapie dużo później niż kogoś kto pierwszy raz ma z tym kontakt.

Samoobrona przed napaścią nie polega na biciu się, psikaniu gazem czy też błyskaniu paralizatorem. Samoobrona w podstawowej wersji to unikanie kłopotu. Jak widzicie grupę potencjalnych napastników, to przejdźcie na drugą stronę ulicy, albo zmieńcie azymut marszu. Jeśli się nie da i konfrontacja jest nieunikniona, to nie myślcie o ciosach karate tylko o zyskaniu 2-3 sekund na ucieczkę. Gaz jest naprawdę najlepszy, bo nie uszkodzicie trwale napastnika. Przy paralizatorze musicie się później upewnić, że nic mu nie zrobiliście. Może miał rozrusznik serca i właśnie dostał zwarcie, efekt śmierć, a dla Was wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci. Może ma chore serce i właśnie wybiliście je z rytmu, niedotlenienie mózgu, trwałe uszkodzenie ciała = wyrok. Może upadając na coś się nadział i przebił płuco, tętnicę, albo uderzył głową w krawężnik. Sami widzicie jak łatwo z ofiary stać się bandytą Smile.
Przy użyciu broni zawsze nastąpi uszkodzenia ciała, a masa osób nie zna nawet telefonu na pogotowie, a co dopiero mówić o udzielaniu pierwszej pomocy czy diagnozowaniu obrażeń. Przestrzelisz płuco, a wiesz jak założyć prowizoryczny opatrunek, aby się płuco nie zapadło i delikwenta nie dopadła go odma?

Reasumując swój wywód, to aby mieć legalną możliwość "zabijać" ludzi, najpierw nauczmy się ich ratować.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dejvid dnia Pon 14:53, 23 Maj 2011, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ShadowPrimeMinister




Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 17:10, 23 Maj 2011    Temat postu:

Bardzo fajny wywód, widac, że się znasz, fajnie, że znalazł się ktoś, kto w ładne i logiczne słowa ubrał to, co sam w większości o tym wszystkim myślę. Nie zgadzam się tylko z jednym:

Cytat:
Może miał rozrusznik serca i właśnie dostał zwarcie, efekt śmierć, a dla Was wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci. Może ma chore serce i właśnie wybiliście je z rytmu, niedotlenienie mózgu, trwałe uszkodzenie ciała = wyrok. Może upadając na coś się nadział i przebił płuco, tętnicę, albo uderzył głową w krawężnik. Sami widzicie jak łatwo z ofiary stać się bandytą Smile.


Ryzyko napastnika - mógł nie napadać, byłby cały. Takie jest moje zdanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dejvid




Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław / Nysa

PostWysłany: Pon 18:50, 23 Maj 2011    Temat postu:

Cytat:
Ryzyko napastnika - mógł nie napadać, byłby cały. Takie jest moje zdanie.

Tu ja i każdy sąd się z Tobą zgodzi, o ile połamałeś mu tylko nogi. Jeśli w wyniku Twojej samoobrony odniósł on obrażenia zagrażające jego życiu (nie zdrowiu), a Ty nie udzielisz mu pierwszej pomocy, to Ty masz wyrok. Nie jest ważne, że on zaatakował, bo życie ludzkie jest wartością nadrzędną i ono nie podlega żadnym licytacjom.
Co do rozrusznika, to napastnikiem nie musi być 20 latek, z budową ciała atlety. Może nim być pan po 60-ce i kilku zawałach, który widząc jak przepychasz jego wnuczka ubzdura sobie, że go uderzyłeś i wpadnie w szał. Paralizatory też są różnej mocy i czasami człowiek nie jest świadomy co ma w ręku. Wystarczy przytrzymać trochę dłużej aby przejść z obrony koniecznej do napaści. Poza tym paralizatorem nie wolno "bronić się" w okolice serca, więc jeśli prokurator udowodni, że pacjent zszedł z powodu nieodpowiedniego zastosowania "zabawki" to będzie nieciekawie.
Wiele przepisów jest bzdurnych, bo jak ktoś Cię będzie dusił, to Ty nie będziesz kombinował jak tu go trafić, aby było jak najdalej od serca Smile. Dlatego zawsze ważne jest co zrobisz później. Nawet jak miał rozrusznik, nawet jak trafiłeś mu w serducho, ale po wszystkim wezwałeś pogotowie, powiadomiłeś Policję, jakoś się nim zająłeś w miarę możliwości i umiejętności to zawsze jest okoliczność łagodząca (i czasami nawet bardzo).
Co do
Cytat:
Sam też nie twierdzę, że w przypadku krytycznego zagrożenia, strzelałbym tak, by zabić. [...] Wystarczy ładować po nogach. Szanse na utratę życia niewielkie, a sprawiedliwość pięknie zwycięża.

Strzelając w nogi ryzykujesz trafieniem w tętnicę udową (śmierć w kilka minut), a nawet jeśli nie to masz dużą szansę trafić w kość udową, która rozpryskując się uszkodzi tętnicę Smile. Możesz celować w piszczel Smile. Owszem ale osoba do której celujesz zapewne odruchowo przykucnie, a drżące ręce od nadmiaru adrenaliny mogą zrobić resztę. Szczerze to na ciele człowieka nie ma miejsca, w które strzelając możesz go nie pozbawić życia. Dlatego właśnie o tym piszę. Samo posiadanie broni to pikuś, ale jak już się ją ma to trzeba żyć ze świadomością, że się jej użyje (wcześniej czy później), jak się już ją wydobędzie to po to by strzelić, a jak się strzeli to można zabić. Nie oznacza to, że tak właśnie będzie, bo samo sięgnięcie po broń może przynieść efekt, ale mając już broń należy zakładać najgorszy schemat jej użycia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hetfield.pl




Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:27, 23 Maj 2011    Temat postu:

Cytat:
strach przed powrotem do domu w nocy.

Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie fakt mieszkania np. w "nieciekawej" dzielnicy z dużym ryzykiem zarobienia w nocy kosy to jest jak najbardziej solidny warunek za przyznaniem pozwolenia.
Cytat:
Wyobraźcie sobie teraz, że zostajecie zaczepieni przez 5 osiedlowych Waćpanów. Tekst standardowy "daj piątaka" i nagle włączy Wam się opcja bohatera; no zaraz mam gnata, 17 pestek więc im pokażę. No i wyciągacie gnata. Co dalej? Strzelić nie masz prawa, bo oni zapytali o piątaka, a to nie napaść

Co dalej? Strzał w powietrze/ w ziemię. Jak sam powiedziałeś, to nie jest użycie broni- ewentualna interwencja Policji nie skończy się niczym negatywnym. Przynajmniej żulowe towarzystwo będzie wiedziało z czym ma do czynienia.
Cytat:
Jeśli ktoś myśli, że tym nie powstrzyma 3-4 napastników to się myli.

W sytuacji Ty+ paralizator kontra czwórka dresów nie postawiłbym na Ciebie pieniędzy Very Happy Wypalisz do jednego elektrody, ewentualnie go zelektryzujesz a reszta zapewne biernie stać nie będzie. I wtedy, kiedy Ty będziesz bezbronny oni to wykorzystają- chociażby z głupiej chęci "pomszczenia" swojego ziomka.
Cytat:
"Kuracja gazowa" Smile. Są ludzie całkowicie odporni na działanie gazu, bo są pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Są też ludzie którzy już tyle razy mieli zaszczyt być zagazowani, że się uodpornili jak na antybiotyki. Moja kuracja sprawiła, że mnie efekt łzawienia i duszenia złapie dużo później niż kogoś kto pierwszy raz ma z tym kontakt.

Wbrew pozorom nie jest trudno się na gaz uodpornić. Czasem wystarczy trzy razy poddać się "kuracji", aby zniwelować znacząco efekt działania gazu. Taką "kurację" przechodzą m.in funkcjonariusze policji w USA oraz żołnierze Piechoty Morskiej.
Cytat:
Może miał rozrusznik serca i właśnie dostał zwarcie, efekt śmierć, a dla Was wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci. Może ma chore serce i właśnie wybiliście je z rytmu, niedotlenienie mózgu, trwałe uszkodzenie ciała = wyrok. Może upadając na coś się nadział i przebił płuco, tętnicę, albo uderzył głową w krawężnik.

Może może może- może napastnik najpierw powinien się zastanowić, jakie szanse ma na powodzenie napadu i jakie są szansę na to, że osoba napadnięta skutecznie się obroni? Po ułatwieniu dostępu do broni palnej "myślący" napastnik miałby trochę więcej argumentów "przeciw" napadowi niż "za".
Cytat:
Jeśli w wyniku Twojej samoobrony odniósł on obrażenia zagrażające jego życiu (nie zdrowiu), a Ty nie udzielisz mu pierwszej pomocy, to Ty masz wyrok

I to jest bezsens- czy napastnik ma obowiązek udzielania ci pierwszej pomocy po udanym napadzie? Nie? To vice-versa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dejvid




Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław / Nysa

PostWysłany: Pon 20:42, 23 Maj 2011    Temat postu:

Jak dla mnie kwalifikujesz się na osobę, której nawet bym nie dopuścił w pobliże broni palnej Smile.
Cytat:

Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie fakt mieszkania np. w "nieciekawej" dzielnicy z dużym ryzykiem zarobienia w nocy kosy to jest jak najbardziej solidny warunek za przyznaniem pozwolenia.

Żyjesz? Cały jesteś? Wiec, po co Ci broń? Kup sobie psa albo zapisz się na karetę Smile. Miejsce zamieszkania nigdy nie będzie argumentem za tym aby komuś dać broń. Zawsze możesz się przeprowadzić.
Cytat:
Co dalej? Strzał w powietrze/ w ziemię. Jak sam powiedziałeś, to nie jest użycie broni- ewentualna interwencja Policji nie skończy się niczym negatywnym. Przynajmniej żulowe towarzystwo będzie wiedziało z czym ma do czynienia.

Z wariatem jak dla mnie. Strzał w powietrze - skąd on wie, że to nie naboje hukowe? Strzał w ziemię - skąd Ty wiesz czy nie będzie rykoszetu? We Wrocławiu tak właśnie piany Milicjant zastrzelił alfonsa.
Też inaczej to obrazując; ziomek spyta o 5 zł i Cię wnerwi, wyciągniesz broń i ziomki uciekną. W świetle prawa jej nie użyłeś więc idziesz do domu. Ziomki pomyślą i zadzwonią na Policję twierdząc, że im groziłeś. Oni mają świadków Ty nie. Tak to działa w Anglii. Nie ważne, że Ciebie napadli i ich pobiłeś w obronie, to oni pierwsi zgłosili pobicie Policji i to oni mają świadków.
Cytat:
W sytuacji Ty+ paralizator kontra czwórka dresów nie postawiłbym na Ciebie pieniędzy Very Happy Wypalisz do jednego elektrody, ewentualnie go zelektryzujesz a reszta zapewne biernie stać nie będzie. I wtedy, kiedy Ty będziesz bezbronny oni to wykorzystają- chociażby z głupiej chęci "pomszczenia" swojego ziomka.

Skąd wiem? Z doświadczenia. Moja praca na tym polega i nie raz było ja + kilku i często nawet gazu nie musiałem wyciągać. Zaperniam Cię, że jak trzepniesz jednego z paralizatora, to kolejny z pozostałej 4 zastanowi się zanim się do Ciebie zbliży. Czas jego zastanawiania możesz wykorzystać na ucieczkę, a jeśli nie to (jak pisałem) masz z paralizatorem też gaz.
Cytat:
Wbrew pozorom nie jest trudno się na gaz uodpornić.

Zapytam z ciekawości czy sam próbowałeś? Idę o zakład, że nie, bo gdyby było inaczej to sam docenił byś ten gadżet i nie bał się już chodzić ciemną ulicą do domu.
Cytat:
Może może może- może napastnik najpierw powinien się zastanowić, jakie szanse ma na powodzenie napadu i jakie są szansę na to, że osoba napadnięta skutecznie się obroni? Po ułatwieniu dostępu do broni palnej "myślący" napastnik miałby trochę więcej argumentów "przeciw" napadowi niż "za".

Napastnik zawsze jest lepiej uzbrojony od Ciebie. Ty masz pięści, on ma nóż. W chwili kiedy on będzie miał świadomość, że możesz mieć broń, to on ją będzie miał na 100% tyle, że on napadając Cię zawsze będzie szybszy i bardziej zdesperowany od Ciebie, gotowy Cię zabić podczas kiedy Ty będziesz się zastanawiał czy ostrzegawczy, czy może w ziemię.
Cytat:
I to jest bezsens- czy napastnik ma obowiązek udzielania ci pierwszej pomocy po udanym napadzie? Nie? To vice-versa.

Też ma taki obowiązek jako człowiek. Zazwyczaj tego nie robią, ale wiedz, że jeśli on Ci coś zrobi, wezwie pogotowie, ułoży Cie w pozycji bezpiecznej, zatamuje krwotok i zwieje, to jak go Policja zatrzyma i stanie przed sądem to jest to okoliczność bardzo łagodząca. Nie wiem czy tak nie było w przypadku tych 2 nastolatków co zabili Policjanta na przystanku. Jeden z nich próbował powstrzymać krwawienie kurtką zanim uciekł.

Uwierz mi, że od lat pracuję z bronią. Nie jedno już widziałem i w niejednym brałem udział. Nie uważam aby była potrzeba, aż tak ułatwiać dostęp do broni jak w Stanach. Można ułatwić na takiej zasadzie jak napisałem w ankiecie; do obrony "domu", a nie noszenia jej po mieście. Szczerze, to prywatnie nigdy nie chciał bym mieć broni, bo wiem ile z tym problemu i jaka to odpowiedzialność. Wystarczy, że Ci ją ukradną i kogoś z niej postrzelą, a masz już prokuratora na karku mimo iż nie widzisz w tym swojej winy. Samo to, że Ci ją skradli już jest Twoją winą.
Najbardziej wstrzymywał bym do niej dostęp właśnie takim osobom jak Ty, takim które najgłośniej krzyczą, że jest ona im potrzebna argumentując to strachem przed powrotem do domu. Poza tym bardziej udostępniając możliwość posiadania broni, zwiększył by się próg trudności na psychotestach i bardziej krytycznie podchodzili by do kandydatów. Ty pewnie mając broń przy sobie chodził byś po mieście wyciągając ją do każdego kto spyta o 5 zł. Ja się nauczyłem dawać 5 zł, zwłaszcza na osiedlu, bo o ile mi nic nie zrobią to auta do pokoju nie schowam. Inna sprawa o której nie wspomniałem, to alkohol. Mając broń już się nie napijesz piwa z kolegą spotkanym na mieście, nie wyskoczysz w większym gronie na kielicha. No chyba, że gnata zostawisz w domu, ale po pijaku zawsze łatwiej zebrać niż na trzeźwo.
Gdyby nasz naród miał taki szacunek i takie podejście do broni palnej jakie mieli samurajowie do swoich mieczy, to nie miał bym obawa dając komuś broń. Gdyby dać broń ludziom z takim lightowym podejściem jak Twoje, to strach było by się kogoś spytać o godzinę, bo gotów odstrzelić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hetfield.pl




Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:55, 24 Maj 2011    Temat postu:

Cytat:
Jak dla mnie kwalifikujesz się na osobę, której nawet bym nie dopuścił w pobliże broni palnej

Moje badania psychologiczne nie potwierdzają Twojego punktu widzenia. Posiadanie patentu strzeleckiego zresztą też nie.
Cytat:
Żyjesz? Cały jesteś? Wiec, po co Ci broń?

"Lepiej zapobiegać, niż leczyć"- czyż nie mam racji?
Cytat:
Kup sobie psa albo zapisz się na karetę

Albo kup sobie broń- i pies, i karate i broń palna mogą zabić. Tutaj raczej przyznasz mi rację. Ponadto- co powiesz komuś, kto się "ręcznie" nie obroni? Np kobiecie? "Niech się pani idzie karate uczyć"?
Cytat:
Zawsze możesz się przeprowadzić.

Skoro czuje się zagrożony, to mam zmieniać całe swoje życie i wyprowadzić się? No pewnie- trudniej było by mi dać skuteczne narzędzie do samoobrony...
Cytat:
Strzał w powietrze - skąd on wie, że to nie naboje hukowe?

A co go to interesuje? Strzał był? Huk był? Obcujesz tyle czasu z bronią i nie wiesz, że zazwyczaj wystarczy wyciągnąć coś bronio- podobnego ( nawet nie używać!) i oponentowi miękną nogi?
Cytat:
Ziomki pomyślą i zadzwonią na Policję twierdząc, że im groziłeś. Oni mają świadków Ty nie. Tak to działa w Anglii. Nie ważne, że Ciebie napadli i ich pobiłeś w obronie, to oni pierwsi zgłosili pobicie Policji i to oni mają świadków.

I chyba zgodzisz się ze mną, że to jest chore?
Cytat:
Zaperniam Cię, że jak trzepniesz jednego z paralizatora, to kolejny z pozostałej 4 zastanowi się zanim się do Ciebie zbliży.

Nie chciałbym przekonywać się w "realu" o pewności Twoich zapewnień. Przecież nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Ja Cię za to zapewnię, że grupka 4 kiboli to o trzech kiboli za dużo jak na rażenie prądem plus ew. dokładka gazu.
Cytat:
Zapytam z ciekawości czy sam próbowałeś?

Nie Very Happy
Cytat:
Idę o zakład, że nie, bo gdyby było inaczej to sam docenił byś ten gadżet i nie bał się już chodzić ciemną ulicą do domu.

Sorry- gazu nie docenię NIGDY. Już wolałbym polegać na breloczku do kluczy w roli kastetu. Żel pieprzowy? Trochę lepiej- aczkolwiek:
- na prąd się nie uodpornisz,
- na ból fizyczny też,
- na ołów tym bardziej.
A pieprz? Cholera- dla niektórych zawarta w nim kapsaicyna to narkotyk i im gazowanie przyniosło by prędzej radość niż bólWink
W sytuacji ja vs paru napastników nie mam zamiaru polegać na czymś, co może nie zadziałać, albo zrobić krzywdę mnie a nie im.
Cytat:
Napastnik zawsze jest lepiej uzbrojony od Ciebie. Ty masz pięści, on ma nóż. W chwili kiedy on będzie miał świadomość, że możesz mieć broń, to on ją będzie miał na 100%

A z tym to akurat mogę polemizować. Pierwszy lepszy "kradziej" z ulicy raczej nie dokonuje przed napadem jakichkolwiek obserwacji nt twoich możliwości obrony. Zresztą- skąd pewność, że napastnik wogóle broń palną mieć będzie? Przecież mogli mu nie dać...
Cytat:
Nie uważam aby była potrzeba, aż tak ułatwiać dostęp do broni jak w Stanach

Mi nie chodzi tylko o ułatwienie dostępu do broni krótkiej- w domyśle do samoobrony. O broni sportowej też powinno się wspomnieć- cholera, wszyscy narzekają, że jesteśmy w broni nieobyci. Jak mamy być, skoro strzelectwo sportowe leży i kwiczy? Za kupę pln wyrobiłem sobie patent strzelecki... Wow! Teraz na strzelnicy nie potrzebuje niańki w postaci instruktora...
Cytat:
Wystarczy, że Ci ją ukradną i kogoś z niej postrzelą, a masz już prokuratora na karku mimo iż nie widzisz w tym swojej winy. Samo to, że Ci ją skradli już jest Twoją winą.

Sorry, że pytam, ale nie wiedziałeś, że zaginięcie broni trzeba zgłosić? Oczyszcza Cię to od razu od wszelkich przyszłych skutków jej użycia. A teraz powiedz mi- czy jak kupujesz samochód to myślisz sobie " boże- a jak mi go ukradną i użyją w jakimś napadzie?".
Cytat:
Najbardziej wstrzymywał bym do niej dostęp właśnie takim osobom jak Ty, takim które najgłośniej krzyczą, że jest ona im potrzebna argumentując to strachem przed powrotem do domu

I poradziłbyś mi w zamian? Gaz? Prąd? Karate? Przecież żyjemy w wolnym kraju, więc skoro mogę sobie wybrać kolor skarpetek, to czemu do cholery nie mogę sobie wybrać sposobu w jaki chcę chronić siebie i bliskich?
Cytat:
Poza tym bardziej udostępniając możliwość posiadania broni, zwiększył by się próg trudności na psychotestach i bardziej krytycznie podchodzili by do kandydatów.

Kluczowe słowo w tym cytacie podkreśliłem- podchodzili by. Na potencjalnego kandydata patrzyli by przez pryzmat jego wyników testów, a nie widzimisię jakiegoś komendanta... Aczkolwiek- zgodzę się z Tobą, że próg psychotestów można nieco podkręcić.
Cytat:
Ty pewnie mając broń przy sobie chodził byś po mieście wyciągając ją do każdego kto spyta o 5 zł.

A za darmową psychoanalizę dziękuje.
Cytat:
Inna sprawa o której nie wspomniałem, to alkohol. Mając broń już się nie napijesz piwa z kolegą spotkanym na mieście, nie wyskoczysz w większym gronie na kielicha. No chyba, że gnata zostawisz w domu, ale po pijaku zawsze łatwiej zebrać niż na trzeźwo.

I tu widzisz problem? Przecież kierowcy mają dokładnie ten sam dylemat i jakoś sobie radzą.
Cytat:
Gdyby dać broń ludziom z takim lightowym podejściem jak Twoje, to strach było by się kogoś spytać o godzinę, bo gotów odstrzelić.

O jakim podejściu mówimy? Może jakiś cytacik, w których stoi jak byk "broń dla każdego"?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thorvoy
Administrator



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 1845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:25, 24 Maj 2011    Temat postu:

Hetfield, normalnie aż pochwaliłem Twoją wypowiedź. Podałeś wszystkie argumenty, których użyłbym dyskutując z Dejvidem, więc skoro mnie wyręczyłeś, jestem do przodu o jakąś godzinę odpisywania.

Dejvid, Tobie nie muszę chyba nic mówić z powodu jak wyżej. No, niestety, ale niektóre Twoje argumenty powalają, np.:
Cytat:
Dlatego uważam, że dostęp do broni powinien być bardziej ułatwiony, co też nie oznacza, że teraz jest trudny, wymaga po prostu solidnych argumentów, a nie tj. strach przed powrotem do domu w nocy.

Jeśli strach przed napaścią nie jest argumentem, to co nim dla Ciebie jest? Chęć wsadzania sobie zimnej lufy w zadek? Po to kupuje się broń, żeby się bronić! Chęć kupna broni (do obrony własnej) motywowana jest zawsze strachem, obawą. O własne życie, życie rodziny, majątek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ShadowPrimeMinister




Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 20:53, 24 Maj 2011    Temat postu:

Ja się nie czuję przekonany w żadną stronę. Obaj Panowie z tego co już zauważyłem się znają, obcują, podają konkretne argumenty. Ja tam z bronią to miałem tylko taki kontakt co II wicemistrz dzielnicy w strzelaniu do tarczy, ale o gazie to mi listonosze opowiadali, jak jako pocztylion pracowałem. Sam mając gaz czułem się bezpieczniej, ale wielu mówiło, że w sytuacji zagrożenia to nie wiele by dał. Ale być może to tylko taka specyfika pracy. Do dziś pamiętam jak mi radzili, że jak jest napaść, to z 15 kilogramową torbą się nie obronię, a w to że byłem napadnięty mało kto mi uwierzy, jeśli nie będę jakoś poważniej pobity, więc jako że gazu z torby napchanej listami nie zdążę wyciągnąć, uciec nie dam rady, to mam tylko poprosić, żeby mi porządnie wpieprzyli, żeby uniknąć większej odpowiedzialności.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dejvid




Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław / Nysa

PostWysłany: Śro 15:12, 25 Maj 2011    Temat postu:

Testy psychologiczne to masa pytań (200-300) w rodzaju: "Matka, to ...". Na ich rozwiązanie jest kilka minut. Mają one kilka celów; sprawdzić czy osoba badana nie kłamie (pytania się powtarzają, np. 1 i 56 będzie takie samo, niektóre różnią się minimalnie ale odpowiedź ma być taka sama), jak bardzo Twój schemat odbiega od schematu myślenia normalnego człowieka, w jak dużym stopniu zmęczenie może wpływać na właściwość Twoich decyzji, czy masz skłonności do paranoi, itd. Testy to wstępna selekcja, a po niej masz jeszcze rozmowę z psychologiem i psychiatrą (rysowanie drzewek, wprowadzanie Cię w stan nerwowy). Padają też pytania czy jesteś w stanie zabić człowieka. Powiesz tak to jesteś wariat, powiesz nie to po co Ci broń? Oczywiście istnieją schematy odpowiedzi na takie pytania i nawet wariat może zdać takie testy jak i rozmowę, jednak jeśli będzie łatwiejszy dostęp do broni cała procedura ulegnie zaostrzeniu. Ja takie badania muszę przechodzić co 3 lata (mogą kazać co rok, półtorej itd., jeśli są jakieś wątpliwości).
Cytat:
"Lepiej zapobiegać, niż leczyć"- czyż nie mam racji?

Masz rację, ale nie nazwał bym zapobieganiem danie broni każdemu.
Cytat:
Albo kup sobie broń- i pies, i karate i broń palna mogą zabić. Tutaj raczej przyznasz mi rację. Ponadto- co powiesz komuś, kto się "ręcznie" nie obroni? Np kobiecie? "Niech się pani idzie karate uczyć"?

Tekst z karate, to był tekst do mojego kolegi, który poprosił o dodatkową osobę do patrolu, argumentując strach przed uczestnictwem w interwencji przeciw 10 koksom: "jak się boisz, to się zapisz na karate".
Zgodzę się, że i pięści i pies mogą zabić, tak jak i broń. Różnica jest taka, że pięściami ciężko jest zabić, psa można powstrzymać, a pocisku już nie. Broń z założenia nie służy do obrony, tylko do zabijania. Widzisz cały szkopuł w tym, że chcesz dać broń komuś, kto boi się wracać do domu, a na tą chwilę w żaden legalny sposób nie zadbał o swoje bezpieczeństwo. Przy tej argumentacji Policja spyta czy masz przy sobie gaz lub paralizator. Jeśli nie, to po co Ci ta broń? Inna sprawa, że masz, używałeś i było nieskuteczne, jednak idę o kratę browara, że ich nie masz i nigdy nie testowałeś.
Samo zaś "karate" też nie da Ci 100% pewności obrony. Co innego inne "szkoły SAMOOBRONY". Powtórzę raz jeszcze, że samoobrona nie polega na powaleniu przeciwnika i dodanie go do kolekcji "ci, którym spuściłem łomot". Jeśli powalisz to super, bo lekcje dużo dały, ale z założenia ma Ci to dać czas do ucieczki, do zniechęcenia przeciwnika przed dalszym atakiem. Przy całej gamie ciosów, dźwigni i ich kombinacji mi wpajano, że nie ważne ile się tego uczysz i jak ładnie to robisz na macie, ulica to ulica. Małe jest prawdopodobieństwo założenia komuś dźwigni szybko i skutecznie. Obrona to ma być odruch. Nauczono mnie aby wyrobić w sobie 10 automatycznych odruchów, takie które wykonam bez myślenia, a ich aktualne opanowanie przyczyni się do skuteczności. Nie robię tego co ładnie wygląda, tylko to co umiem najlepiej. Nauczono mnie też walki "na wariata". Przy 5 napastnikach ciężko jest cokolwiek zrobić, ale zawsze można ich zniechęcić. Wybierasz jednego i odgryzasz mu kawałek ucha (jak Tyson), 4 stwierdzi, że ma odczynienia ze świrem i odpuści. Czy istnieje coś takiego jak "solidarność" złoczyńców (owa 4 będzie chciała pomścić odgryzione ucho)? Może i istnieje, ale każdy z nich będzie bał się stracić własne ucho i na 100% pomyśli zanim na Ciebie ruszy.
Poza tym "karate" (jakakolwiek nauka samoobrony) przestawia Cię psychicznie. Wyrabia w Tobie świadomość, że potrafisz, że możesz i masz podstawowe umiejętności aby skutecznie się obronić. Wyrabia w Tobie swoistą pewność siebie. Istnieje pewien paradoks, że im brutalniejsza szkoła samoobrony (odgryzanie uszu), tym mniejsza chęć jej użycia na ulicy. Ktoś kto wie,że potrafi skutecznie się obronić, to na zaczepkę w stylu "daj piątaka", da tego piątaka, a nie będzie się wdawał w bójkę.
Cytat:
Skoro czuje się zagrożony, to mam zmieniać całe swoje życie i wyprowadzić się? No pewnie- trudniej było by mi dać skuteczne narzędzie do samoobrony...

Tak może Ci argumentować Policjant niechęć wydania Ci zezwolenia.
Cytat:
A co go to interesuje? Strzał był? Huk był? Obcujesz tyle czasu z bronią i nie wiesz, że zazwyczaj wystarczy wyciągnąć coś bronio- podobnego ( nawet nie używać!) i oponentowi miękną nogi?

Właśnie tyle obcując z bronią wiem jak ludzie do niej podchodzą. Każdy myśli, że to gazówka, albo hukowa, a czy przez to mam go wyprowadzać z błędu strzelając mu w kolano? Wiele razy niosłem walizkę z gotówką w jednej, a broń w drugiej ręce, a na drodze stawali mi gówniarze chcący sprawdzić czy to nie gazówka. Który zaś zdrowo myślący człowiek widzący kogoś z walizką i bronią, ubranego jak saper w 30 stopniowym upale będzie zakładał, że to gazówka? Na tą chwilę jak bandzior widzi broń zakłada, że to atrapa, jak ofiara widzi atrapę zakłada, że to broń. Zbliżają się wakacje, a w związku z tym za miesiąc lub 2 zaczną się napady na małe bankowe placówki. Wszystkie dokonywane są za pomocą atrap. To, że widok broni (prawdziwa, czy gazówka) potrafi sprowokować już dawno udowodniły banki. Na dziś w żadnym banku nie uraczysz uzbrojonego ochroniarza. Wycofano ich po to aby nie prowokować napastników. Ma napaść niech napada, bo kasa jest ubezpieczona, a nie potrzebni są bohaterowie z bronią, bo zawsze może dostać ktoś niewinny. Ja nawet wnosząc kasę do banku musiałem zostawiać broń poza bankiem.
Cytat:
"Ziomki pomyślą i zadzwonią na Policję twierdząc, że im groziłeś. Oni mają świadków Ty nie..."
I chyba zgodzisz się ze mną, że to jest chore?

Jest to chore niestety, ale po to są sądy, wywiady środowiskowe aby sprawę wyjaśniać. Przykładowo ja mając zezwolenie na broń (w pracy) mam wizyty dzielnicowego co jakiś czas. Nie mieszkam tam gdzie dzielnicowy zagląda, ale ja mu potrzebny nie jestem tylko sąsiedzi. Po wywiadzie dostaję wezwanie na komendę aby zapoznać się z wynikiem wywiadu i samemu przejść "przesłuchanie".
Cytat:

Nie chciałbym przekonywać się w "realu" o pewności Twoich zapewnień. Przecież nigdy nie wiesz na kogo trafisz...

Tu się zgodzę. Jednak potrafisz odróżnić osiedlowego gnojka, od bandyty z krwi i kości Smile. Na osiedlowych łobuzów (pyskate i odważne na pokaz) często wystarczy porządny strzał w pysk jednemu aby reszta odpuściła, na ten drugi rodzaj (konkretny i małomówny) może Ci nawet broń nie wystarczyć. O ile tym pierwszym wymiękną kolana na widok broni, to temu drugiemu już niekoniecznie. Ja pisząc to wszystko i argumentując to zakładam ten drugi przypadek i próbuję Wam uświadomić to, że w tym przypadku wyciągając broń musisz strzelić, a możesz i zabić. W przypadku desperata strzelając w powietrze lub ziemię dajesz mu czas na odebranie Ci tej broni, w przypadku osiedlowych gówniarzy z osoby broniącej się przeradzasz się w agresora.
Cytat:
"Zapytam z ciekawości czy sam próbowałeś?"
Nie Very Happy

Szczerze polecam kupić najtańszy gaza za 15 zł i spróbować Smile. Przynajmniej zobaczysz jaki to daje efekt na osobie wobec której to zastosujesz i jakie daje Ci później możliwości (uciec czy dobić).

Cytat:

Sorry- gazu nie docenię NIGDY. Już wolałbym polegać na breloczku do kluczy w roli kastetu. Żel pieprzowy? Trochę lepiej- aczkolwiek:
- na prąd się nie uodpornisz,
- na ból fizyczny też,
- na ołów tym bardziej....

Powyżej jest opowieść o listonoszu i gazie. Większość osób kupuje normalny gaz, za najniższą cenę. Ma on słabe ciśnienie, słaby zasięg i jest bardzo podatny na ruchy powietrza. Poza tym każdy gaz ma swój termin ważności. Przyjęło się też, że gaz dla listonosza służy do obrony przed psem, a nie napastnikiem. Fakt, że listonosz ma przekichane ze względu na ową torbę, z którą nie ucieknie.
Kolejny rodzaj gazu to strumieniowy. Droższy i zbliżony do żelowego, mniej podatny na wiatr, ale w pomieszczeniu nadal się go nie używa.
Żelowy jest genialny Smile. Tam gdzie wycelujesz tam trafisz. Celujesz w twarz i on się tam przylepi. Osoba chcąca go z siebie wytrzeć (naturalna reakcja) po prostu go wetrze zwiększając efekt jego działania. Strumieniowy działa podobnie.
Na prąd się nie uodpornisz, bo nie masz wpływu na reakcję skurczy mięśni. Nawet jak nie boli, to skurcze mięśni będą.
Na ból można się uodpornić podwyższając poziom bólu. Kopniak w piszczel inaczej odczuje osoba z obniżonym poziomem bólu niż osoba z podniesionym. O ile ty jak dostaniesz w zęby to odczujesz to dobitnie, to na kimś kto ćwiczy boks nie wywrze to wielkiego wpływu.
Ołów Smile, a jak bandzior się wycwani i zaopatrzy w kamizelkę kuloodporną Wink?
Gdybać sobie można.
Co mi się w tej wypowiedzi spodobało to "breloczek - kastet" Smile i za to brawo ode mnie. Mało osób ma świadomość, że głupie klucze do domu mogą być skuteczną bronią. Uderzenie pięścią czy kijem mniej boli niż uderzenie tą samą siłą kluczem do mieszkania, ponieważ cała energia skupia się w małym punkcie. Kluczami można skutecznie dźgać i da to dobry efekt.
Połącz teraz cokolwiek z samoobrony, gaz i klucze.
Wiedza i świadomość techniki da Ci odwagę aby nie być biernym na atak innych, gaz wyeliminuje (nawet chwilowo) 1 napastnika, a doprawiony kopniakiem w jaja wyeliminuje go na dużo dłuższą chwilę. Kluczami możesz się zająć kolejnym, który będzie miał odwagę zmierzyć się z gazem. Nawet jak była ich 5 to przy szybkiej, pewnej i precyzyjnej Twojej reakcji pozostała 3 odpuści widząc co i jak szybko zrobiłeś z 2 kolegami. Poza tym jak napada Cię 5 to nie stoją w rządku czekając co chcesz zrobić, bo jeśli wszyscy stoją przed Tobą to po prostu laicy. Ktoś kto napada n-ty raz dba o to, aby za Tobą znalazł się minimum jeden. O ile gaz masz w kieszeni i jak go wyciągniesz to jest gotowy do użycia, to z bronią trzeba naprawdę dużo ćwiczyć aby robić to w niecałe 2 sekundy. Poza tym, broń rzuca się w oczy zwłaszcza jak próbujesz ją wyciągnąć zza paska. Nie chodzisz też z przeładowaną bronią więc musisz ją przeładować, a spoconymi rękami od stresu nie jest to łatwe. Pamiętaj, że ciągle za Tobą stoją jakieś osoby, które biernie nie będą Cię obserwować. Uwierz mi, że trzeba długo ćwiczyć aby mieć odruch kopnięcia tego z przodu przy wyciąganiu broni, tego z boku uderzyć bronią, a w tego z tyłu wycelować przeładowaną broń. Większość ludzi mając broń będzie się czuła bezpiecznie do chwili kiedy będzie musiała jej użyć, wtedy nagle sobie uświadomią, że broń to ciągłe ćwiczenia. O ile mając gaz czy paralizator odruchowo, bez szkolenia wiesz co z tym zrobić i nie boisz się tego, to przy wyciąganiu broni włącza się szybkie i często chaotyczne myślenie i nie zawsze będziesz panował nad tym co robisz, bo albo poniosą Cię nerwy (chaotyczne machanie bronią), albo górę weźmie reakcja mięśniowa (dobycie, pozycja i strzał).
Cytat:
Pierwszy lepszy "kradziej" z ulicy raczej nie dokonuje przed napadem jakichkolwiek obserwacji nt twoich możliwości obrony. Zresztą- skąd pewność, że napastnik wogóle broń palną mieć będzie? Przecież mogli mu nie dać...

Zwiększając dostęp do broni legalnej, zwiększy się tym samym dostęp do broni nielegalnej. Każdy kogo sposobem na życie jest napadanie na ludzi, będzie zakładał, że jego ofiara jest uzbrojona. Tak samo jak Ty zakładasz, że dostaniesz w zęby kiedy ktoś Cię zaczepi w nocy.
Cytat:
O broni sportowej też powinno się wspomnieć- cholera, wszyscy narzekają, że jesteśmy w broni nieobyci. Jak mamy być, skoro strzelectwo sportowe leży i kwiczy? Za kupę pln wyrobiłem sobie patent strzelecki... Wow! Teraz na strzelnicy nie potrzebuje niańki w postaci instruktora...

Aby uprawiać strzelectwo sportowe nie potrzebujesz broni w domu. Zapisujesz się do koła strzeleckiego i strzelasz. Nie każdy strzelec sportowy ma ją w domu. Instruktor zawsze jest potrzebny. Sam byłem świadkiem zachowania byłego policjanta na strzelnicy, co jednym ruchem złamał wszystkie zasady panujące na strzelnicy. Ciężko jest się wyzbyć niektórych naturalnych odruchów, których należy się wyzbyć mając broń w ręku. Trzymając telefon w ręku i rozmawiając z kimś, kto stoi obok odwrócisz się do niego z telefonem. Twoje pierwsze reakcje na strzelnicy będą takie same.
Poza tym dobry instruktor nauczy Cię dobrego posługiwania się bronią od podstaw. Ja osobiście mam jeden problem właśnie związany ze złymi instruktorami. Patrzyli tylko jak trafiam w tarczę, a nie jak dążę do trafienia w nią. O ile broń mogę wyciągnąć szybko, szybko ją przeładować i oddać strzał to to co jest między wycelowaniem i strzałem jest bardzo niedopracowane. Strzelając samemu wyrabiasz sobie reakcję mięśniową, a organizm jest tak leniwy, że będzie szedł po najmniejsze linii oporu. W ten oto sposób strzał będziesz oddawał z pozycji Tobie wygodnej co nie oznacza, że będzie ona prawidłowa i celna. U mnie jest problem, że źle stawiam nogę i ciężko się wyzbyć tego odruchu, bo ze świadomością tej wady przy układaniu się do strzału nie myślę o celu tylko o tym, czy mam nogę postawioną prawidłowo.
Co to kogo będzie obchodzić jak go napadną? Niestety powinno, bo to decyduje o precyzji strzału. O ile będziesz chciał trafić napastnika 3m od Ciebie, to przez tą nogę możesz trafić staruszkę 10m dalej. Poza tym prawidłowa pozycja pozwala oddać kilka celnych strzałów w cel, a przy złej pozycji trafisz raz, a reszta w kosmos.
Cytat:
Sorry, że pytam, ale nie wiedziałeś, że zaginięcie broni trzeba zgłosić? Oczyszcza Cię to od razu od wszelkich przyszłych skutków jej użycia.

Oczywiście, że trzeba zgłosić co nie znaczy, że Cię od razu oczyszczą z zarzutu. Przykład auta jest dobry, bo jak kradną auto, które służyło np. do napadu, to jest myślenie, czy to aby nie jest celowe (kradzież i zgłoszenie) przed uniknięciem odpowiedzialności. Jeśli skradziona broń będzie użyta, to czy to zgłosisz, czy nie to i tak prokurator Cię wezwie na rozmowę. Inna kwestia jest taka, czy chciał byś mieć świadomość, że przez własne niedbalstwo przyczyniłeś się do czyjejś tragedii.
Mnie przeraża bardziej nieświadomość ludzi, że z bronią gorzej niż z dzieckiem. Znam przypadki, gdzie broń ktoś zostawił, bo po prostu o niej zapomniał. Naprawdę mamy naród zbyt nieodpowiedzialny, aby dać mu broń do ręki.
Cytat:
I poradziłbyś mi w zamian? Gaz? Prąd? Karate? Przecież żyjemy w wolnym kraju, więc skoro mogę sobie wybrać kolor skarpetek, to czemu do cholery nie mogę sobie wybrać sposobu w jaki chcę chronić siebie i bliskich?

Jasne, że możesz ale to rozwinę niżej. To czy możesz chodzić w różnych skarpetkach, do domu jechać rowerem, autobusem, samochodem itp. ma się nijak to posiadania broni.
Cytat:
Kluczowe słowo w tym cytacie podkreśliłem- podchodzili by. Na potencjalnego kandydata patrzyli by przez pryzmat jego wyników testów, a nie widzimisię jakiegoś komendanta... Aczkolwiek- zgodzę się z Tobą, że próg psychotestów można nieco podkręcić.

Komendant, a psychotesty to dwie inne bajki. Nie wiem jaka jest kolejność psychotest -> komendant czy odwrotnie, bo ja inaczej zdobywałem zezwolenie na potrzeby pracy. Gdyby było psychotesty, a następnie komendant, to ok, bo najpierw udowadniasz, że nie jesteś świrem, a później argumentujesz po co Ci ona. Niestety to nie komputer, a człowiek musi przeanalizować słuszność Twojej argumentacji, co nie zmienia faktu, że może się posiłkować analizą komputera.
Cytat:
"Ty pewnie mając broń przy sobie chodził byś po mieście wyciągając ją do każdego kto spyta o 5 zł."
A za darmową psychoanalizę dziękuje.

Żart to był Smile, jednak popatrz na ludzi czy tak by nie było z ich tendencją do paranoi.
Cytat:
"Inna sprawa o której nie wspomniałem, to alkohol. Mając broń już się nie napijesz piwa z kolegą spotkanym na mieście, nie wyskoczysz w większym gronie na kielicha. No chyba, że gnata zostawisz w domu, ale po pijaku zawsze łatwiej zebrać niż na trzeźwo."
I tu widzisz problem? Przecież kierowcy mają dokładnie ten sam dylemat i jakoś sobie radzą.

Nie radzą. To, że Ty czy ja nie jeździmy autem po kielichu nie oznacza, że inni tak nie robią. Policyjne statystyki mówią same za siebie ile osób (w same święta, gdzie jest świadomość wzmożonej kontroli) zatrzymują za jazdę po pijaku. Samochód zabija równie skutecznie jak broń (choć nie jest on bronią), a mimo to wiele osób nie ma oporu prowadzić go po kilku głębszych. Nie argumentujcie tego proszę mówiąc NO WŁAŚNIE!, autem też możesz zabić, a samochody są ogólnodostępne więc czemu nie broń? Tak samo jak jest to bezsensowna argumentacja, to kontrargument będzie równie bezsensowny. Trzeba zdać na prawko, nauczyć się zasada współżycia na drodze i obsługi samochodu, większość osób nawet je znając ma problem aby zdać egzamin (egzaminator się uwziął, albo naprawdę brak umiejętności). Wniosek jest taki, że nie każdemu to prawko się należy i też nie każdy je dostaje. Jednak w przypadku prawka upór może wygrać, ale nie balibyście się jechać z osobą która zdawała 20 razy, bo naprawdę nie potrafi jeździć?
Cytat:
O jakim podejściu mówimy? Może jakiś cytacik, w których stoi jak byk "broń dla każdego"?

Te słowa miałem na myśli:
Cytat:
Przynajmniej żulowe towarzystwo będzie wiedziało z czym ma do czynienia.


Teraz Thorvoy Smile
Cytat:
Jeśli strach przed napaścią nie jest argumentem, to co nim dla Ciebie jest? Chęć wsadzania sobie zimnej lufy w zadek? Po to kupuje się broń, żeby się bronić! Chęć kupna broni (do obrony własnej) motywowana jest zawsze strachem, obawą. O własne życie, życie rodziny, majątek.

- Za ułatwieniem dostępu do broni na wzór Stanów, jestem za stanowczym NIE. Argumenty podałem wcześniej; narodowa nieodpowiedzialność, brak "kultury broni" - w Stanach broń w domu jest od pierwszych chwil kolonizacji kraju i jest to nijako wpisane w ich kulturę, a u nas nie. Poza tym ogólnie dostępna broń nie przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa, a raczej na odwrót. Polecam film "zabawy z bronią". Pamiętajcie, że zwiększając dostęp do legalnej broni, zwiększy się dostęp do nielegalnej.
- Za ułatwieniem dostępu do broni osobom, które naprawdę tego potrzebują jestem na TAK. Jednak prawdziwa potrzeba to nie strach przed powrotem do domu!! Prawdziwą potrzebę odbieram gdy; wracając do domu ktoś Cię napadł, pobił, okradł i policja otrzymała zgłoszenie. Znowu ktoś Cię napadł, ale starałeś się bronić ("karate", gaz, paralizator, pies itp - aż do wyczerpania pomysłów) i mimo to zostałeś pobity, okradziony i policja otrzymała zgłoszenie. Ktoś Ci groził, groził bliskim i groźby swoje wprowadzał w czyny, a policja została o tym powiadomiona. Twój strach jest podparty realnym zagrożeniem, a nie tylko lękiem.
Większość ludzi nawet nie ma przy sobie podstawowego gazu do obrony, a chciała by broń. Skąd wiesz, że gaz Ci nie wystarczy skoro nawet go nie użyłeś? Bo inni tak mówią? Ja też mogę Wam opowiedzieć kilka extra historii o nieskuteczności broni palnej. O jej skuteczności też, ale te opowieści znam od członków AT, a oni nie strzelają do kogoś aby postrzelić.
No kurde mnie nie raz grożono w obecności świadków i policji, były to groźby realne na tyle, że policja sama zaproponowała założenie temu komuś sprawy w moim imieniu, nawet koleś chciał mnie oblać "benzyną" i podpalić, a mimo to mając już możliwość otrzymania broni do obrony własnej (a argumenty mam solidne) nie mam jej, bo nie uważam aby była mi potrzebna.
Mając ok 15 lat zostałem pierwszy raz w życiu napadnięty w naszej stolicy. Moja reakcja zaskoczyła napastników (2 koksy powyżej 30 roku) bardziej niż mnie samego. Po prostu ich wyśmiałem, rozsunąłem gestem ręki i przeszedłem między nimi. Zanim doszło do nich i do mnie co zrobiłem, byłem już daleko.
Innym razem po prostu dałem tego piątaka i też wyszedłem cało, bez konieczności udowadniania sobie i innym, że potrafię się obronić.
- Za bronią w każdym domu, mówię stanowcze TAK. Proszę tego nie mylić z bronią dla każdego obywatela. Uważam, że każdy ma prawo i obowiązek bronić siebie, bliskich i swój majątek w domyśle dom. O ile bandziorek na ulicy pytając "o problem", niekoniecznie ma na celu spuszczenia nam łomotu, to osoba w kominiarce wchodząca przez okno na 100% nie wpadła na piwo i nie przyniosła kwiatów dla żony. Tu jest solidna podstawa jej użycia.
Osobiście znam sytuację kiedy włamano się do domu jednego wrocławskiego prawnika. On z synem spali na piętrze, a złodzieje obrabiali parter. Bał się cokolwiek zrobić, bo wiedział, że zdesperowany złodziej jest gotów kogoś zabić. Na tą chwilę po ogrodzie biegają mu 3 dobermany, ale wiem też (z doświadczenia), że i je można obejść. Włamań do domów już przerobiłem wiele. Nie raz byłem w takim domu zaraz po włamaniu i widziałem prawdziwy strach ludzi, świadomych tego co się działo, bo byli wtedy w domu. Nie chodzi nawet o to, że coś im skradziono ale o to, że byli wtedy w domu modląc się aby złodziej nie wszedł na górę, gdzie oni spali. Po prostu ktoś wtargnął do ich azylu, do miejsca, które zawsze uważali za bezpieczne i żyli w przekonaniu, że tu nic złego ich nie spotka i niczego nie muszą się bać, a już najmniej tego, że ktoś obcy tu wtargnie. Co innego jest o tym mówić i sobie to wyobrażać, a co innego jest to przeżyć. Strach o siebie podczas napadu na ulicy jest dużo mniejszy, niż strach o bliskich (zwłaszcza dzieci) kiedy są zagrożone w miejscu, które uważa się za najbezpieczniejsze na świecie. Domyślam się, że prawdziwy facet musi przechodzić męki w głowie zdając sobie sprawę ze swojej bezsilności w takiej sytuacji. Filmowe scenariusze, że pan odważnie idzie na dół do złodzieja są tylko w filmach, a i tam się różnie kończą. Nikt nie będzie ryzykował narażając bliskich, aby pokazać jaki jest hero.
Tak więc broń w domu jak najbardziej. Dzięki dozorowi elektronicznemu można dopilnować aby broń nie wyszła poza obręb 4 ścian.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kijwoko.fora.pl Strona Główna -> Własne pomysły Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 3 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin