www.kijwoko.fora.pl

jedenras · Dołączył: 19 Mar 2011 Posty: 403 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Widzę tu jeszcze jeden problem. Czarnowidztwo lub słaba wiara w "nas".

hetfield.pl samolot to inna rzecz, to tylko marzenia, tak jak pisałem. Na początek bym chciał jakieś pierdoły wspierać .Tak jak np. firma 3M: robią od plastrów do skomplikowanych urządzeń medycznych.

Nowe technologie trzeba wspierać. Jak rząd by zaczął wspierać, to i prywatni przedsiębiorcy by się za to wzięli. Mam przynajmniej taką nadzieję.

hetfield.pl

Tfuuu! Żadne tam czarnowidztwo! Wink

Po prostu staram się do naszych wynalazków podchodzić z pewną dawką "realizmu" i tyle. Jak czytam w jakimś branżowym czasopiśmie o chociażby nowym, super-duper- uber- ultra radarze opracowanym przez rodaków to nie padam od razu przed nim na kolana. Praktyka mnie nauczyła, że takie czasopisma tak czy inaczej ZAWSZE bedą produkt zachwalały- bo patriotyczne wsparcie naszych naukowców to w modzie jest. Użytkownik końcowy z drugiej strony zgłosi listę poprawek (krytycznych...) o objętości 24 stron A4- ewentualnie jebnie owym "przełomowym" produktem w kąt magazynu, gdzie zostanie już na zawsze...

Thorvoy

Więc róbmy samochody, bo wiemy, że jak chcemy, to potrafimy. Samolotami zajmiemy się później.

Jedenras, przeedytowałem Twój komentarz. Proszę, odpalaj chociaż autokorektę, jeśli tylko masz taką możliwość.

Dodam, że Polacy od jakiegoś czasu dobrze radzą sobie jako... twórcy gier komputerowych. Popatrzcie sobie na osiągnięcia wrocławskiego Techlandu i ekipy People can Fly z Warszawy (bodaj). Było jeszcze Metropolis, chociaż poza pierwszym Mortyrem (grafika lepsza niż w Unreal, to były czasy!) nic szczególnie wybitnego nie wydało. Wiedźmin, pierwszy Mortyr, Painkiller, wszystko to są produkcje, które otrzymywały wysokie noty po wyjściu na rynek, również zagraniczny. Nie najgorszy był też techlandowski Chrome, a na miesiącach wyjdzie Dead Island (warto się zainteresować, bo w produkcji zastosowano całą masę nowatorskich rozwiązań). Od dawna wiadomo, że Polak potrafi, tylko trzeba mówić o tym głośniej.

farrel

Wygląda to wszystko ślicznie pięknie, budujmy samochody! Ja jednak uważam, że to nie jest zadanie dla państwa tylko dla sektora prywatnego. Wasze pomysły ze stawianiem państwowych fabryk kojarzą mi się z komunizmem, gdzie głównym napędem gospodarki jest produkcja lub przemysł ciężki. Tymczasem w większości krajów głównym mechanizmem napędowym są średnie firmy usługowe.

Jeśli chodzi o gry komputerowe, to owszem u nas się powoli rozwija, ale niestety wkrótce może przestać. Dlaczego? Bo wciąż brakuje specjalistów. Może nie koniecznie programistów, choć i ci muszą być z najwyższej półki, ale głównie projektantów i inżynierów IT. Nawet studia zamawiane z kierunków ścisłych w tej chwili nie zdają egzaminu. U mnie na uniwerku prawie zlikwidowali kierunek zamawiany z informatyki, ponieważ nie było wystarczającej liczby chętnych. Wymagana ilość osób to 80 osób po drugiej rekrutacji. Jak ja zaczynałem 5 lat temu po pierwszej mieliśmy 120 osób czyli komplet miejsc. Drugą sprawą jest emigracja informatyków za granicę, gdyż tam w można zarobić dwa razy więcej euro niż u nas złotówek.

Zupełnie inną sprawą są granty dla naukowców. Nasi najlepsi specjaliści patentują w stanach. U nas mało kto zostaje, a jeśli już zostaje to jest słabo finansowany. Powinien powstać jakiś fundusz na ten cel. Dla kolejnych państwowych firm mówię zdecydowanie nie.

Thorvoy

Zgadzam się, że produkcją powinien zająć się sektor prywatny, ale jakoś nikt nie pomyślał o inwestycji na większą skalę w firmę produkującą samochody, a państwo byłoby w stanie zbudować fabryki i zainwestować w dobrą ekipę planistyczną, konstruktorską itd., następnie zaś, jeśli nikt nie zawali sprawy, czerpać spore zyski. Jeśli i tak nie ma prywatnej konkurencji (Leopard się nie liczy, bo jest wykonywanym w manufakturze autem luksusowym), dlaczego nie spróbować?

Zgadzam się również, że powinien powstać specjalny fundusz dla wynalazców, który pomoże sprawić, że dobre patenty zostaną w Polsce. Oczywiście mówimy teraz o kolejnych wydatkach, a chcemy oszczędzać, niemniej każda taka dopłata może się zacząć zwracać z naddatkiem w stosunkowo krótkim czasie, dlatego jestem za.

Do udanych firm, tworzących gry komputerowe, dołączyłbym jeszcze City Interactive, która z niskobudżetowych marnych produkcji przerzuciła się na średniobudżetowe i niezłe. Kiedyś toporne Maluch Racery, dzisiaj przygodówki, które dostają wysokie noty w liczących się w branży wydawnictwach. W dodatku firmy, o których mówiłem, rozwijają się sukcesywnie od lat.

A, zapomniałem jeszcze wcześniej dodać, że sporym powodzeniem za granicą cieszy się również Call of Juarez (który akurat nieszczególnie przypadł mi do gustu mimo ładnej oprawy audiowizualnej) ze stajni Techlandu.

jedenras · Dołączył: 19 Mar 2011 Posty: 403 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Thorvoy

O grafenie słyszałem jakiś czas temu, ale przyszłość komputerów jest niepewna ze względu na usprawnianie technologii kwantowej. Być może zasada działania popularnego blaszaka za kilkanaście lat będzie już u podstaw całkowicie odmienna od dzisiejszej.

Dodałbym jeszcze jeden patent: silniki na sprężane powietrze, w dodatku pierwotnie opracowane również przez Polaka i to grubo ponad sto lat temu. W ogóle przydałoby się trochę rozpowszechnić wiedzę o nich, a także samo zastosowanie. Nie jestem zwolennikiem większości teorii spiskowych, ale akurat ciężko mi nie uwierzyć w praktykowany przez duże koncerny motoryzacyjne i petrochemiczne ogólnoświatowy lobbing, skoro do dziś w powszechnym użyciu nadal są przede wszystkim drogie w utrzymaniu samochody spalinowe, z rzadka elektryczne, a innego rodzaju napędów w praktyce się nie wykorzystuje. Koszt naładowania małego autka z silniczkiem na sprężone powietrze równa się kosztom poboru energii potrzebnej do sprężenia powietrza w "baku". Budowa samego silnika też nie jest szczególnie skomplikowana.

Czy zgadzacie się, by pod naszym sztandarem głośno się mówiło o wykorzystaniu alternatywnych źródeł zasilania środków transportu? Jestem gorącym zwolennikiem pneumatycznej propagandy, gdyż rozwiązanie nie tylko jest zgodne z ekologicznymi tendencjami widocznymi na całym świecie (całkiem ładnie byśmy wyglądali za granicą), ale przede wszystkim stanowi niesamowią oszczędność dla użytkownika. Przejechanie 100 km za jakieś 2 złote brzmi jak bajka, ale jest realne.

hetfield.pl

jedenras · Dołączył: 19 Mar 2011 Posty: 403 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Nie wiem , czy nie chcieli by nas odstrzelić na starcie, za takie propagowanie.

A np. generatory HHO coraz więcej tego w Polsce, tylko czekać aż to będzie karane.

hetfield.pl

E tam pesymistyczne... Po prostu na liście priorytetów znajdują się chyba ważniejsze rzeczy niż kampania reklamowa bio diesla.... Dlatego napisałem, że tym pomysłem można by się zająć w przyszłości.

Thorvoy

Widzisz, mnie nie chodzi o eko-propagandę, a przede wszystkim o oszczędny i ogólnodostępny środek transportu. To, wbrew pozorom, dość istotne zagadnienie. Wiesz o ile poprawiłby się stan materialny, a co za tym idzie potencjał gospodarczy szarego obywatela? Dzisiaj szczęśliwi posiadacze kilkunastoletnich trupów z Niemiec za 3000 zł (a odkupionych przez pośrednika za połowę tej ceny) cykają się z każdym kilometrem, który kosztuje ich średnio jakieś 40 groszy przy umiarkowanie oszczędnym aucie osobowym i założeniem jazdy na względnie krótkich dystansach w mieście. Ludzie czasem rezygnują z pracy, bo wykańczają ich kosztowne dojazdy. Jeśli dojazd do pracy razem z powrotem daje w sumie 50 km, płacisz za tę przyjemność (ok. 20 zł) równowartość 3 godzin siedzenia w robocie przy standardowej pensji w Polandzie. Zresztą wszystko jest drogie jak cholera między innymi z tego powodu, że transport kosztuje krocie.

Teraz wyobraź sobie, że popularyzujemy silniczki na sprężone powietrze, ponadto przy tej okazji mówimy bardzo głośno o konieczności ustawowego zakazu podatkowania "paliwa" i kompresorów, by nie okazało się, że niedługo będziemy płacili akcyzę za powietrze z butli i podatek od wdmuchiwania. Indyjski koncern Tata (ten od aut na każdą kieszeń, które w rodzimych Indiach kosztują 4x mniej niż te same, które kupuje się w europejskich salonach) wydał kilka śmiesznych samochodzików z napędem pneumatycznym. Stylistycznie nie są może pięknościami, ale mają niewielką masę, zasięg ponad 200 km, prędkości miejskie osiągają bez problemów i przede wszystkim: SĄ OSZCZĘDNE.

Jeden z artykułów traktujących m. in. o maleństwach Taty: [link widoczny dla zalogowanych]

Rozwiązanie kwestii drogiego transportu w biednej jak mysz kościelna Polsce mogłoby w znacznym stopniu przełożyć się na lepszą jakość życia obywateli i może nieco gorszą potentatów naftowych. Ceny paliwa są jedną z większych bolączek, dlatego uważam, że propagowanie, jak to ładnie, Hetfield, nazwałeś, "bio-diesela", również powinno się rozpocząć jak najszybciej. Globalne zapasy ropy naftowej są przedmiotem wielu spekulacji, ale wszyscy są zgodni, że wyczerpią się szybciej niż powietrze, które ostatecznie wraca na swoje miejsce w stanie niezmienionym. Za jakiś czas bogatsze kraje i tak przerzucą się na alternatywne rozwiązania, więc warto, byśmy pokazali, że z powodzeniem można zrobić to już teraz.

Dodam jeszcze, że Tata ma w planach produkcję lekkich ciężarówek z silnikami pneumatycznymi. Wyobraź sobie o ile spadłyby koszty dostaw większości artykułów i jak przełożyłoby się to na ich ostateczne ceny.

jedenras · Dołączył: 19 Mar 2011 Posty: 403 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

No dokładnie. To widać ceny paliwa idą w górę, to i ceny produktów rosną. A nas (obywateli) nie stać na ciągłe podwyżki i ropy nie jest na świecie coraz więcej.

Dlatego auta na wodę, powietrze lub inne możliwe powinny byc powoli wprowadzane do naszego życia . Zanim to się stanie i tak miną lata.

creed

Poza tym zauważyłem, że ceny paliw rosną "cały czas". Czyżby rafinerie i stacje benzynowy wykorzystywały sytuację? Widziałem już benzynę po 5.50/5.60 zł. Przecież podatek nie rośnie codziennie a cena ropy też spada...

farrel

Cóż wydaje mi się, że nie tylko rafinerie wykorzystują sytuację. Prawdopodobnie, gdyby teraz VAT poszedł w dół, ceny by nie spadły by o tyle ile obniżono podatek, tylko trochę mniej, bo większość przedsiębiorców zwietrzyłaby okazje do dodatkowych zarobków, a my już jesteśmy przyzwyczajeni do płacenia więcej.

Thorvoy

Ja powiem tyle: jeśli ceny paliw nie zaczną w Polsce poważnie spadać, powszechność silników spalinowych w autach możemy powoli uznawać za przeszłość. Zdaję sobie sprawę, że to wszystko brzmi szalenie, ale w końcu ktoś wprowadzi rozwiązanie w życie na szerszą skalę i zarobi na tym jeszcze kupę kasy. Może bądźmy, dla miłej odmiany, pierwsi?