www.kijwoko.fora.pl

Thorvoy

Pomysł na kolejną akcję, którą mógłby prowadzić PDN, w dodatku bardzo wiążąca się z jego myślami przewodnimi.

Jak wiadomo, garniturowe złodziejaszki wywalają kupę pieniędzy na bzdury, rzeczy mało ważne albo po prostu za drogie względem możliwości podatników. Propozycja jest taka, by każdy znalazł chociaż po przykładzie zbędnych wydatków poczynianych przez rząd (choćby była to bzdurka w rodzaju drogiej jak nieszczęście wody Perrier obecnej na każdym posiedzeniu pieprzonych darmozjadów) i wrzucił informację na forum. Trzeba pokazać wszystkim konkretnie, że wspólne pieniądze, które człowiek (zarabiający przecież grosze w zapyziałej Polsce naszej) odprowadza z wielkim bólem w ciężkich podatkach, wywalane są w błoto.

Rozumiem, że reprezentatywność reprezentatywnością i nie możemy wozić prezydenta trabantem, ale kiedy przeciętny obywatel ma problem, bo nie wie co do gara włożyć, jednorazowe wydawanie kasy, której przez całe życie nie zarobi, na rzeczy niepotrzebne, jest już skrajną bezczelnością.

Macie już jakiś pomysł na zbędne wydatki z budżetu państwa?

LukaCieWylooka

Tutaj jest spis wszystkich dochodów i wydatków budżetu państwa:
[link widoczny dla zalogowanych]

Trudno wymienić konkretne bezsensowne wydatki państwa. Raczej te, które są potrzebne są zbyt duże (emerytury mundurowe, KRUS, wcześniejsze emerytury dla kobiet i niektórych grup zawodowych). Wydatki państwa (budżet i samorządy) to w 2010 roku, aż 47% PKB. Z tego 39% PKB to dochody uzyskane z podatków, a 8% PKB to deficyt budżetowy. Czyli jeśli uznać, że podatki w Polsce są w rozsądnej wysokości (śmiech na sali Laughing

) to znaczy, że polska wydaje rocznie o 111 mld złotych (8% PKB) za dużo. Rozsądny poziom wydatków państwa to moim zdaniem góra 35% PKB, tyle wydają kraje nadbałtyckie i bardzo szybko się rozwijają. Z radzieckiej bidy do poziomu lepszego niż Polska nawet mimo kryzysu, który osiągnął tam katastrofalne rozmiary.

ShadowPrimeMinister

Ok. Więc według mnie, Prezydent, ministrowie i premier powinni mieć prawo do używania rządowych limuzyn. Są to osoby reprezentujące kraj. Ale do korzystania z takich przywilejów nie powinni mieć według mnie prawa posłowie, senatorowie, wiceministrowie (chyba, że w przypadku zastępowania ministra), oraz pomniejsi przedstawiciele rządu. Ponadto nie rozumiem przepisu, według którego posłowie i senatorowie mają darmowy przejazd komunikacją miejską. Jest to według mnie absurd, bo rodzina, której miesięczny dochód wynosi łącznie 1600 złotych musi płacić za bilet, a poseł, dla którego to jest 1/3 pensji ma wozić tyłek za free? Za benzynę też z własnej kieszeni. Obecnie poselski ryczałt wynosi 3000 złotych miesięcznie, do tego nie ma potrzeby rozliczania się z tych pieniędzy, toż to, za przeproszeniem, kurwa, skandal!. (http://telegraf24.pl/artykuly/kategoria/27/6768). Może jak zaczną płacić za wyjazdy na lunch z własnej kieszeni, to coś się zmieni z cenami benzyny i to we właściwym kierunku. Ograniczyłbym ilość pieniędzy 'na telefony', a najlepiej wprowadziłbym zasadę, aby z tych rozmów się rozliczać. Każde połączenie wykonane w celu niesłużbowym idzie na kieszeń posła.

Póki co z mojej strony tyle.

Thorvoy

Bomba, właśnie takie konkretne opinie są w tym temacie najcenniejsze. Po prostu chciałbym wiedzieć na czym można przyciąć wydatki, bo dziura w budżecie przypomina rów Mariański, a wydajemy tyle kasy na bzdury (ostatnio z takich drogich pierdół doszedł projekt "pomnika światła", kojarzy ktoś?), jakbyśmy mieli u siebie drugą Norwegię, która ma problem, bo nie za bardzo wie co robić z nadwyżkami (sic!) budżetowymi.

farrel

Wiem, że to wp.pl a na dodatek artykuł z Faktu, ale jeśli jest w tym choć trochę prawdy, to już wiemy na czym możemy oszczędzić.

[link widoczny dla zalogowanych]

ShadowPrimeMinister

Ponoć to prawda, dziś w radiu cały dzień o tym bębnią.

Thorvoy

Aleksy

Z wydatkami to rzeczywiście problem, na co wydać, ale zawsze się coś znajdzie.

1) Na początek bym cofnął przywileje kościelne. Kościół Katolicki jest bogaty i nie musi dostawać od państwa funduszy na nic, w tym na KUL czy ubezpieczenia społeczne kapłanów. Wydatki na związki wyznaniowe powinny być częścią wydatków na dziedzictwo kulturalne, o ile wyznanie nie jest w stanie samo sobie poradzić, np. wsparcie dla społeczności muzułmańskiej (Tatarzy), żydowskiej, czy karaimskiej, które są istotną częścią naszego dziedzictwa wielowyznaniowej Polski.

2) Posłowie, senatorowie, radni i im podobni nie powinni mieć żadnych przywilejów związanych z finansami, takich jak darmowy transport (niezależnie czy chodzi o auto, autobus, czy pociąg), pensje czy tzw. "dodatki". Jeżeli ktoś bierze się za politykę, czyli inaczej mówiąc administrację naszymi pieniędzmi to niech pokaże, że jest w stanie pieniądzem zarządzać i go pomnażać, a skoro potrafi to niech się sam utrzyma i nie ma tej pensji. Do tego ograniczenie immunitetu. Jak poseł przekroczy prędkość to go łapie policja i przeprowadza procedurę. Jedyne czego nie robi to - nie rekwiruje pojazdu i nie zatrzymuje go (areszt). Jak poseł ma jakiś pozew przeciw sobie to powinna się cała procedura odbyć, w tym wyrok, który wykonuje się po wygaśnięciu mandatu, lub jego zrzeczeniu się/pozbawieniu.

3) Ograniczyć wydatki socjalne. Obecnie mamy zjawisko zawodowego bezrobocia. Po co pracować jak państwo da, a poza tym taki rozpieszczony bezrobotny nie pójdzie tanio do pracy. Dlatego trzeba to uciąć. Wprowadzić zasiłek kilkumiesięczny, w czasie którego ma se znaleźć robotę a jak nie to do roboty przydzielonej choćby za 1zł/h. Byle coś robić. Do tego powinno się realnie patrzeć na zdolności majątkowe familii zanim się jej da zasiłek. Znam jedną taką familię co żyje na wysokim poziomie, a do staje zasiłki; generalnie ruchają państwo jak się da (przepraszam za słownictwo, ale tylko tak da się to opisać). Pamiętam jak kiedyś kilka nocy pilnowałem ich domu i dzieci (tak żeby se dorobić), kiedy oni szli na balangę. Jak rano robili śniadanie to myślałem, że mi oczy wyskoczą. Żarcie godne klasy średniej wyższej. Do tego ciuchy, wystrój domy, laptopy, handel z zagranicą, a mają zasiłek!!! Do tego sprawdzać, czy kobieta, która ma pieniądze dla samotnej matki nie mieszka z mężem, z którym się rozwiodła dla pieniędzy państwowych (dla statusu samotnej matki).

Państwo ma pomagać realnie biednym by wyszli z tej sytuacji oraz organizować kursy podnoszące kwalifikacje. A nie utrzymywać takich ludzi..

JohnyDoe

Nie popadajmy w paranoję z tym socjalem, ten zasiłek to śmiech na sali. Niemcy mogliby zająć się tego typu rzeczami, ale ich na to stać (u nich minimalny zasiłek na rodzinę to ok 1500e miesięcznie). U nas to bagatela 478 zł przy trzymaniu odpowiedniego progu pieniężnego.

Aleksy

Jak nie umiesz kombinować to owszem, ale ta familia właśnie potrafi kombinować i nie są wyjątkiem. Pomoc społeczna daje jeszcze inne dodatki niż sam zasiłek. Poczytaj np. o zawodowych bezrobotnych,

JohnyDoe

Zgadzam się z tym, że są cwaniaki, ale dla kilku(nastu) procent cwaniaków nie możemy zlikwidować całkowicie pomocy, która jest od tego, żeby człowiek nie umarł z głodu, kiedy powinie mu się noga. Poza tym w obecnych czasach, trzeba udowodnić, że jest się biednym. Trzeba dostać na to zaświadzcenie, zanim dostanie się zasiłek.

Aleksy

Pomoc powinna być, ale realnie nastawiona na pomoc, a nie że cwaniak wykorzystuje, a potrzebującego oleją. Zna to z doświadczenia mojej kuzynki. Po rozwodzie została bez niczego praktycznie z dwójką dzieci. Poszła do opieki społecznej po pomoc, to dali jej tyle że nic i nawet nie chcieli pomóc, np. proponując kursy czy coś. Do tego sprawa budownictwa socjalnego. Teraz po kilku latach wyszło na prostą, ale nie dzięki pomocy państwa.

jedenras · Dołączył: 19 Mar 2011 Posty: 403 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

O co chodzi z zasiłkiem dla bezrobotnych. Nie interesowałem sie tym ale on na pewno nie jest stały i jest chyba zależny od % bezrobocia w regionie. Więc jak np. zwalnia się pracowników sezonowych to maja chociaż z czego przeżyć zimę.

Aleksy

I państwo ma mu płacić pensję za ten czas? Jak nie ma pracy tu to idę tam, gdzie jest.

jedenras · Dołączył: 19 Mar 2011 Posty: 403 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Chciał bym żeby było tak jak mówisz , ale niestety tak nie jest.
U Mnie w regionie około października bezrobocie wzrasta do około 20 % , wiec nie ma szans na znalezienie pracy w promieniu 25km, a jeść trzeba.