Forum www.kijwoko.fora.pl Strona Główna www.kijwoko.fora.pl
Młot na złodziei
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

I jak tu nie bluzgać?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kijwoko.fora.pl Strona Główna -> Aktualności
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
liczek




Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:43, 31 Sty 2011    Temat postu: I jak tu nie bluzgać?

Chciałbym się z wami czym podzielić....


W 2020 podatki zniszczą Polskę



Stawka VAT – 25 proc., CIT – 24 proc., PIT – 20 proc. i 34 proc. Wydawało się niemożliwe, a jednak. Mamy rok 2020, stawki podatków rosną od 10 lat i już nikt nie pamięta obietnic polityków, którzy zarzekali się niegdyś, że budżet nie będzie ratowany przez zwiększanie obciążeń fiskalnych.

W kraju trwa podatkowa gehenna. Przedsiębiorcy zamykają firmy, z miesiąca na miesiąc zwiększa się szara strefa, a duże przedsiębiorstwa przenoszą działalność do rajów podatkowych. Ekonomiści biją na alarm – nic to jednak nie daje. Wydaje się, że politycy nie mają już innych pomysłów na ratowanie budżetu niż podnoszenie podatków.


PIT-em w podatników

Dziesięć lat wcześniej, w projekcie ustawy budżetowej na 2011 rok, rząd zakładał dochody z PIT na poziomie 38,2 mld zł. Przeszacował nie tylko tamte wpływy, ale i wszystkie kolejne. Mimo, że w ciągu następnych dziesięciu lat stawki PIT wzrosły z 18 do 20 proc. oraz z 32 do 34 proc. - budżet na tym nie zyskał.

Podwyższanie stawek podatku spowodowało bowiem efekt odwrotny do zaplanowanego. Przekroczenie bezpiecznej granicy podwyżek powoduje nagminną ucieczkę od podatków i szukanie alternatyw w postaci emigracji, zmiany rezydencji podatkowej, jak również rezygnację z prostych form prowadzenia działalności jako osoba fizyczna na rzecz spółek i wyprowadzania kapitału poprzez te spółki z Polski. A może już jesteśmy w tym punkcie? Rok 2020 to raj dla osób świadczących usługi doradztwa podatkowego, oferujących różne metody wchodzenia do szarej strefy, np. sprzedaż pustych faktur.


Redakcja poleca: Puściliśmy wodze wyobraźni! W cyklu tekstów o Polsce w 2020 roku opisujemy przyszłość naszego kraju. Zachęcamy do lektury.


Ekonomiści wielokrotnie namawiali polityków na obniżenie podatków. Ich zdaniem takie rozwiązanie z pewnością zwiększyłoby wpływy do budżetu. Szukając alternatywnej drogi wyjścia z impasu, ekonomiści proponowali rozwój SSE (specjalnych stref ekonomicznych) i wszelkich form podatkowego wspomagania przedsiębiorców. Podatek nie ma być wysoki, podatek ma być pewny – przekonywali przerażeni eksperci.

Podobnie należy analizować karę za nieopłacenie podatków: nie powinna być ona wysoka, kara ma być pewna – mówili. Przedsiębiorca ukrywając obrót ma trzy razy zastanowić się, czy warto ryzykować „przyłapanie”, czy nie lepiej będzie wykazać transakcję i zapłacić podatek. Jeśli podatek nie będzie wysoki, a ryzyko poniesienia konsekwencji duże – przedsiębiorca powinien zaakceptować obowiązek poniesienia daniny na rzecz aparatu państwowego. (Czytaj: Walcz z zarzutami urzędu skarbowego)

A jak jest obecnie? Ci najmniejsi zamykają swoje firmy, wielu z nich bankrutuje, bo nie są w stanie płacić horrendalnie wysokich podatków. Tacy przedsiębiorcy rejestrują się jako bezrobotni, pobierają zasiłki z budżetu państwa, prowadząc przy tym działalność w szarej strefie. Straty budżetu z tego tytułu idą w miliardy złotych.


Nieprzemyślane reformy pogrążają państwo

Wśród „urojonych pomysłów”, które odrzucono w pracach legislacyjnych, znalazł się m.in. projekt reformy podatków i próba przeforsowania opodatkowania degresywnego. Podatek degresywny w swej prawidłowej formie miałby wspierać najbardziej przedsiębiorczych. Jest to podatek ambitnych, starających się uzyskiwać wyższe przychody. Wskazywana reforma miała objąć opieką z jednej strony ambitnych, przedsiębiorczych, z drugiej zaś – najbiedniejszych. Dla tych ostatnich reforma zakładała szeroki wachlarz ulg i zwolnień – nie ucierpieliby oni na tym, że płacą wysoką stawkę podatku, gdyż tylko im przysługiwałoby prawo do wsparcia ze strony państwa.

Przy podatku degresywnym, ze skalą wielostopniową deklarujący wyższą kwotę dochodu końcowo płacą podatek według niższego progu tej skali. Zawierając kontrakt, z którego przedsiębiorcy obecnie ukrywają przychód –, zastanowiliby się: „Może warto opodatkować się i zaoszczędzić, wejść w niższy próg skali? Zamiast podejmowania ryzyka karno-skarbowego – ograniczam wysokość podatków. To się opłaca”.

Niestety, reforma nie zyskała poparcia w społeczeństwie, które, choć lubi kombinować – boi się radykalnych zmian. (Czytaj: A co, jeśli nie zapłacę podatków?)

Ulgi odeszły do lamusa

Jedna po drugiej likwidowane są także ulgi podatkowe. Przegląd i likwidacja zbędnych ulg miały być jednym z elementów naprawy finansów publicznych i szukania oszczędności w kasie państwa. W 2009 roku ulgi w podatkach kosztowały budżet 65,9 mld zł. Rok później rząd zaczął weryfikować stosowane ulgi z rzeczywistością. Wynikiem było zlikwidowanie większości zwolnień i ulg, w tym ulgi na dzieci. Ta ostatnia miała tylko w jednym roku podatkowym przynieść prawie 6 mld zł oszczędności.

Likwidacja ulg to postępowanie intrygujące. Zastanówmy się bowiem nad sensem ich wprowadzania. Cel to ulżenie konkretnym grupom społecznym lub pomoc konkretnym gałęziom przemysłu. Przykładem jest ulga odsetkowa. Wspieramy budownictwo, chcemy zwiększyć wartość zawieranych transakcji – wprowadzamy ulgę, zachęcamy do nabywania nieruchomości, nęcąc niższymi podatkami. Skoro zależy nam na tym, by pewne branże były wspierane – ulgi są przydatne. Motywują one do określonych działań i faktycznie prowadzą do alokacji pieniądza.
» Zmniejsz ilość pieniędzy oddawanych bankowi "za darmo"

Największe oburzenie społeczeństwa wywołała likwidacja ulgi na dzieci. Tak naprawdę nie wiadomo, czemu ograniczenie ulg ma służyć. Czyżbyśmy mieli już wyż demograficzny i obecnie zaczynamy wspierać status społeczny 2+1 na wzór Chin? Jeżeli tak, to dlaczego w telewizji ciągle emitowany jest spot MPiPS promujący posiadanie jak największej liczby potomstwa?

CIT także nie uratował budżetu

Aby ratować budżet państwa, parę lat temu rząd wpadł na pomysł podwyższenia podatków dla największych firm. Wyszedł on z założenia, ze mali przedsiębiorcy rozliczający się PIT-em, sami nie udźwigną misji ratowania budżetu. Stawka CIT została podniesiona do 21 proc. w 2016 roku, a następnie do 24 proc. w roku 2019. Reakcja dużych firm i wielkich korporacji nie mogła być inna – przenieśli oni swoje siedziby do krajów z bardziej przyjaznym systemem podatkowym.


Barbara Sielicka - Przeczytaj inne teksty tej autorki

W dodatku zlikwidowano ulgi podatkowe stosowane w specjalnych strefach ekonomicznych (wbrew opiniom ekspertów). Zagranicznym podmiotom przestało się opłacać inwestować w Polsce. Dlatego nikogo nie dziwi, że w ciągu ostatnich pięciu lat tak wielkie koncerny, jak m.in. Toshiba, LG czy Fiat, zlikwidowali w Polsce swoje fabryki, zwalniając tysiące ludzi.

Podwyższenie podatku od osób prawnych to metoda na odpływ kapitału – przekonywali analitycy. Z jednej strony ucieczka dotyczy kapitału obcego, gdyż nie opłaca się lokować w kraju rozszerzającym skalę ucisku fiskalnego, z drugiej – kapitału rodzimego, wabionego możliwością inwestycji za granicą, szczególnie w krajach stosujących podwyższony zakres preferencji podatkowych, które jednak nie mają statusu rajów podatkowych. Takie rozwiązanie dla większości przedsiębiorstw w roku 2020 okazuje się optymalne.


VAT pogrąża nie tylko przedsiębiorców

Mimo, że system podatkowy w Polsce był nieefektywny, żadnej ekipie rządzącej nie przyszło do głowy, aby go zreformować. Stawiano na większe podatki, których początkiem było podniesienie do 23 proc. stawki VAT w 2011 roku. Rząd najwidoczniej zapomniał o tym, że gospodarka to nie arkusz kalkulacyjny, w którym po wpisaniu wyższej stawki VAT – automatycznie wzrosną wpływy do budżetu.

Wielu przedsiębiorców wykończyła nie tyle podwyżka stawki VAT, która sięgnęła w 2015 roku 25 proc., co pogłębiające się zatory płatnicze. Prosili oni rząd, aby wprowadził przepisy, na mocy których mogli płacić podatek od rzeczywiście zapłaconej faktury, a nie tej wystawionej. Niestety, dla ministerstwa finansów ważniejsze było zapewnienie sobie z góry dochodów kosztem podatników. Między innymi z tego powodu wiele firm nie podołało podwyżce stawki VAT.

Skarbówka została specsłużbą


Piotr Szulczewski - Przeczytaj inne teksty tego autora

Oprócz zwiększenia podatków, rząd postawił w ostatnich latach również na częstsze i bardziej szczegółowe kontrole skarbowe. W tym celu, co roku zwiększano liczbę inspektorów kontroli skarbowej, a konsekwencją ukrycia dochodów jest już konieczność zapłaty przez podatnika podatku w wysokości 100 proc. (od 2013 roku) nieujawnionych dochodów.

Zwiększono także uprawnienia inspektorów kontroli skarbowej, szczególnie po to, aby zwalczyć szarą strefę handlu w internecie. Urzędnicy skarbowi dostali w 2014 roku kompetencje zarezerwowane niegdyś wyłącznie dla służb specjalnych, w dodatku bez żadnej kontroli. Od tamtej pory co roku przybywa skarg do sądu o wykorzystywanie uprawnień niezgodnie z ich przeznaczeniem.

Już 10 lat wcześniej Bank Światowy alarmował, że polski system jest jednym z najbardziej wrogich przedsiębiorczości systemów podatkowych na świecie. Niestety, z roku na rok jest coraz gorzej. Dlatego pytamy polityków: kiedy wreszcie przestaniecie tłamsić produktywną sferę gospodarki celem sfinansowania wydatków, często bardzo absurdalnych?
Jak mamy działać i co możemy robić, żeby przybyło wpływów w budżecie? Komentują eksperci Bankier.pl:
Współczesne systemy opierają się głównie na myśli Adama Smitha i istocie pewności poboru zamiast podwyższania podatku. Aparat państwa nie może być wrogiem systemu gospodarczego, ma być jego partnerem. Niestety, jego uprawnienia są istotne. Ideałem byłoby, gdyby przedsiębiorca nie próbował ukrywać dochodów, a urzędnik nie był natrętny. Jedno i drugie niestety jest i jeszcze długo pozostanie fikcją. Przyczyna jest prosta – konflikt interesów przedsiębiorcy, który chce płacić jak najmniej i aparatu państwowego, który musi z pracy przedsiębiorcy czerpać swoje dochody.
Teoria wspomina również o dwóch innych zasadach – podwyższania podatków pośrednich (VAT) oraz efekcie krzywej Lafera. Podatek pośredni nie uderza w przedsiębiorcę, płaci się go, nabywając dobra konsumpcyjne. Dobrze skierowany, ukierunkowany na dobra z wyższej półki, dotyka nie nasze dochody, lecz wydatki, powodując, że możemy dwa razy zastanowić się nad zakupem tego dobra (kupić możemy, lecz nie musimy). VAT jest zatem jedyną drogą podwyższania wpływów budżetowych, skuteczną dla państwa.
Krzywa Lafera obrazuje zdanie: im wyższe podatki, tym mniej pieniędzy w kasie państwa. Jeżeli podwyżki przekroczą punkt zwrotny, wówczas ucieczka przed podatkami, rozwój szarej strefy i kombinatorstwo będą przeważały nad przynajmniej teoretycznie zakładanym wzrostem przychodów budżetowych.

Barbara Sielicka
Piotr Szulczewski
Bankier.pl

Tekst nie jest nowy (z 12.2010) ale naświetla problem i podaje jakieś konkretne rozwiązanie go.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thorvoy
Administrator



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 1845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:51, 31 Sty 2011    Temat postu:

Jestem z Ciebie dumny.

Czyli generalnie mamy za wysokie podatki. Trzeba byłoby teraz dowiedzieć się KTO obiecywał:
"[...] i już nikt nie pamięta obietnic polityków, którzy zarzekali się niegdyś, że budżet nie będzie ratowany przez zwiększanie obciążeń fiskalnych."

Trzeba dowiedzieć się KTO jest odpowiedzialny za niewspółmierny do zarobków Polaka wzrost podatków.

Mamy też temat do działu "Własne pomysły. Pomysł: obniżyć podatki. Teraz rodzą się pytania: które? W jaki sposób? Do jakiej wartości?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Misu69




Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.

PostWysłany: Śro 16:36, 02 Lut 2011    Temat postu:

Wg mnie PIT powinien całkowicie zniknąć. Jest to podatek, który nie wszyscy obywatele płacą (część przecież pracuje na czarno). VAT, akcyzy płacą wszyscy.

VAT pozostawiłbym praktycznie bez zmian. No może poza tym na książki.
Akcyzy obniżyć do najniższej możliwej stawki.

Likwidacja PIT-u i obniżka akcyzy jest najlepszym rozwiązaniem, ponieważ za pieniądze z PIT-u ludzie kupią więcej, co de facto i tak wjedzie (częściowo) do majątku państwa.

Obniżona akcyza i owszem przyniesie początkowo straty, ale pamiętajmy, że jeśli taki Kowalski mniej zapłaci za benzynę, alkohol i papierosy to po pewnym czasie zorientuje się, że nie musi tak oszczędzać i zacznie kupować więcej

P.S. Że nie wspomnę o poprawie materialnej i psychicznej społeczeństwa


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Misu69 dnia Śro 16:38, 02 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thorvoy
Administrator



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 1845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:53, 02 Lut 2011    Temat postu:

Przez jakiś czas za najsprawiedliwszy podatek uważałem pogłówne. Każdy płaci po równo, a ile sobie poza tym zarobi, to już wyłącznie jego sprawa. Oszczędności w sferze biurokracji- bezcenne. Niestety przy obecnym rozkładzie zarobków w Polsce, wyliczone z podatku dochodowego od średniego dochodu pogłówne pogrążyłoby większość obywateli, bo rozkład jest taki, że stanowcza większość zarabia znacznie poniżej średniej.

Poniższe dane nie są danymi faktycznymi, a jedynie obrazują problematykę wprowadzenia pogłównego:

Średnia pensja NETTO: 3000/m-c
Opłacalne pogłówne: 15% ze średniej pensji, czyli 450 zł.

Teoretycznie zarabiający 3000/m-c NETTO, mają po odjęciu 2550 zł.

A teraz uwaga. Zarabiających poniżej 1500 zł/m-c jest 70% społeczeństwa i dowal takiemu wyliczone ze średniej pogłówne. Zostanie mu 1050 lub mniej zł na przeżycie. No i klops.

Wyłącznie z racji rozkładu płac jestem za względnie niskim podatkiem liniowym jednakowym dla każdego przedsiębiorstwa lub osoby fizycznej. Podatek taki:
1. Motywuje do uczciwego płacenia.
2. Motywuje do odprowadzania go W POLSCE!
3. Motywuje, uwaga, OBCOKRAJOWCÓW do lokowania kapitału i podatkowania go w Polsce.

Efektem powyższego byłyby poprawa jakości życia i napędzenie koniunktury.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Astian




Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 20:16, 25 Mar 2011    Temat postu:

Generalnie podatki mamy bardzo wysokie. Bo każdy z osobna podatek mamy na bardzo wysokich poziomach, inne kraje starają się balansować i niektóre podatki trzymają wysoko a niektóre nisko. Jak ja to widzę?

CIT - cały kraj ogłaszamy SSE i wprowadzamy 12% podatku zamiast obecnego.
PIT - na tej samej zasadzie co teraz, z tym że ze zmianą stawek na: 8%, 12%, 18-19%
VAT - i tu was zadziwię, 25% nawyższy i reszta tak samo - na najwyższych progach (z wprowadzeniem stawki zerowej na artykuły pierwszej potrzeby, i tu trzeba by zrobić porządną listę takich artykułów)

Akcyza - akcyza jest podatkiem od artykułów luksusowych, więc moim skromnym zdaniem powinna pozostać i to na dość sporym poziomie, jednak z koszyka artykułów luksusowych należy wyjąć takie towary jak benzyna i prąd (lub stworzyć dla nich odrębny poziom akcyzy) gdyż są to produkty tak naprawdę pierwszej potrzeby. Jak niby ma w dzisiejszych czasach funkcjonować człowiek bez prądu i benzyny? do pracy 25 kilometrów, w domu telefon (wedle wyroku trybunału europejskiego telefon jest dobrem cywilizacyjnym którego pozbawianie obywatela stanowi łamanie praw człowieka)... Trzeba jednak zauważyć że np papierosy czy alkohol (sam palę więc nie zarzucajcie mi walki ze śmierdzielami) nie są artykułami bez których życie nie jest możliwe więc spokojnie akcyza na nie może być jak najwyższa.

dodatkowo zwróćcie uwagę że przy takich zmianach za normalne życie będzie płacić się mniej niż teraz, dodatkowo w firmach pozostanie więcej kapitału a więc będzie więcej inwestycji, i bitwy o pracowników prowadzone przy użyciu większych pensji i innych profitów. Mamy więcej kasy, przysłowiowy chleb i mleko kosztuje mniej, więc gdy w kiosku przyjdzie nam zapłacić za paczkę fajek 15 a nawet 20 złotych to nie będzie to aż tak straszne.

Rozwinie się gospodarka bo Polska sama stanie się rajem podatkowym, a więc Kowalski zarobi ładny grosz, a możliwe że niedługo będzie zarabiał więcej bo przyjdzie anglik/francuz/arab założy tu firmę i zatrudni pracowników, ale żeby wyrwać "robola" z nasyconego firmami i fabrykami rynku będzie się musiał postarać... a teraz, Kowalski zarabia porządnie, więc Kowalski tą kasę wydaje... i najpewniej wyda ją w kraju, zabierze żonę do restauracji, kina, teatru. Kupi samochód i benzynę, wyremontuje mieszkanie... a ta kasa poleci dalej na rynek, i za każdym razem, od każdej transakcji leci podatek... a to VAT, a to PIT, a to akcyza

Słowem, to nie jest propozycja na wydarcie z gardła państwu i oddania ludziom, to propozycja zwiększenia obrotów kapitału i poprzez zwiększony obrót zwiększenie wpływów do państwa. Bo państwo kasy też kisić nie będzie, wybuduje drogę (rękami polskiego robola) itd...

Długo by o tym wszystkim pisać, za długo... Pytanie tylko, czemu niektóre kraje potrafią to wszystko zobaczyć a my nie? (pytanie retoryczne)

na koniec jeszcze tylko dodam:

Z założenia instytucja państwa jest tworem nierentownym do którego obywatele stale muszą dopłacać.

Pamiętajmy jednak że gdybyśmy tych nierentownych tworów nie stworzyli to do dziś bylibyśmy koczującymi plemionami żyjącymi z polowań i zbieractwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thorvoy
Administrator



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 1845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:31, 25 Mar 2011    Temat postu:

Generalnie się zgadzam. Mam dwa "ale".

1. VAT jest podobno podatkiem niezwykle kosztownym w administrowaniu pochłaniającym olbrzymią część jego wartości. Sama administracja jest żmudna, upierdliwa i niepotrzebnie zajmująca czas przedsiębiorcy. Dla mnie VAT-u mogłoby zwyczajnie nie być. Poza tym małe firmy nie musiałyby kombinować jak się zmieścić w limicie pozwalającym na niebycie płatnikiem. Dodam, że pierwotna idea VAT była zupełnie inna, gdyż z tego co wiem, miał być podatkiem jedynym i uniwersalnym, w zamierzeniu niewpływającym w znacznym stopniu na cenę towaru.

Inna sprawa, że obszerna lista artykułów pierwszej potrzeby z zerową stawką mogłaby być dobrą rekompensatą za wysoki VAT na artykuły mniej ważne. Tylko znając zapędy polityków-kretynów, 25% dadzą na chleb, a 0% na luksusowe auta. Przesadzam, ale nie tak bardzo, jak by się mogło wydawać. Po pomysłach Giertycha naw 80% stawkę podatku dochodowego dla najbogatszych i Jezusach Królach Polski nic mnie już nie zdziwi.

2. Absolutnie się nie zgadzam z progami podatkowymi. Relatywnie wyższy podatek dla bogatszych oznacza karę za przedsiębiorczość i kojarzy mi się z komuszym myśleniem: jak ktoś ma za dużo, to tak mu dopieprzyć, żeby nie wyróżniał się bogactwem.

W tym wątku przedstawiam pokrótce argumenty za bezwzględną liniowością podatku dochodowego: http://www.kijwoko.fora.pl/wlasne-pomysly,21/bezwzgledny-podatek-liniowy,12.html .

Poza tym zgadzam się z Tobą.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thorvoy dnia Pią 23:35, 25 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Astian




Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 0:40, 26 Mar 2011    Temat postu:

VAT kosztowny w administracji... Szczerze mówiąc nie miałem zielonego o tym pojęcia. Staram się całą tą ekonomię brać na zwykły chłopski rozum, a z tego rozumu idą sygnały że administrowanie VAT czy PIT to jeden grzyb.

Dodatkowo, o ile dobrze się orientuję, VAT nie moglibyśmy się pozbyć ze względu na UE... a skoro nie można się go pozbyć to trzeba go tak ustawić żeby był jak najbardziej logiczny.

Odnośnie progów podatkowych... szczerze powiedziawszy (zaraz ktoś rzuci że argument oklepany) chwilowo Polski nie byłoby stać na równe opodatkowanie każdego... po wprowadzeniu takiego zdrowszego systemu będziemy pracować na odbudowę kraju dosłownie jak po wojnie. Dla tego uwzględniam większy podatek dla bogatszych. Jak już trochę odbudujemy kraj to będzie można to wszystko wyrównać do sensownego poziomu (ile % to dopiero w praniu by wyszło).

Poza tym, jeśli próg od którego płaci się II podatek wynosi 50 001zł a trzeci próg wynosi 100 001zł a podatnik zarabia 150 000 to poleci to tak:

8% z 50 000
12% z 50 000
18% z 49 999

a nie:

18% z 150 000

(tak, tłumaczę rzeczy niby oczywiste ale... sam się w tym nie orientowałem jeszcze rok temu)

Więc "bogaty" płaci większy podatek tylko od tego co ma ponad średnią, słowem, pomaga tym biednym dźwigać kraj....

A w porównaniu do tego co teraz płaci (obecnie 49% III próg) to taką obniżkę podatków przywita jak wcześniejszą gwiazdkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thorvoy
Administrator



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 1845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 1:23, 26 Mar 2011    Temat postu:

Oczywiście, że obniżony próg będzie fajniejszy dla bogatego, ale nadal niesprawiedliwy. Nie wiem, czy doczytałeś w przytoczonym przeze mnie wątku, ale niskie stawki i liniowość mogą przyciągnąć zagraniczny kapitał.

Mogę zgodzić się, że Polski raczej nie stać na niski liniowy podatek dochodowy, ale wszystko to przy założeniu, że na gospodarkę nie mają wpływu inwestorzy z zagranicy. Ponieważ jednak mają, obniżenie podatków do absurdalnego wręcz poziomu może przynieść zyski. Zaryzykuję wręcz stwierdzenie, że najlepszym wyjściem byłby dobrze wyregulowany podatek regresywny, ponieważ motywowałby do osiągania i ewidencjonowania jak najwyższych dochodów. Tyle, że to również wydaje mi się niesprawiedliwe.

O VAT warto poczytać na Wiki. To prawda, że UE wymusza VAT. Między innymi dlatego jestem wobec niej bardzo sceptyczny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jedenras




Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:29, 28 Mar 2011    Temat postu:

Cytat:
O VAT warto poczytać na Wiki. To prawda, że UE wymusza VAT. Między innymi dlatego jestem wobec niej bardzo sceptyczny.


Wymusza vat i nakłada limity, Dlatego np. cukier jest powyżej 5 zł.
Vat jest bardzo kosztowny.
Produkcja odzieży:
kupno bawełny + vat
produkcja koszt + vat
sprzedaz do hurtowni + vat
sprzedaż do sklepu + vat
sprzedaż do klienta + vat .

Za jeden produkt płacimy kilka razy podatek

Marze o czasach kiedy Polska bedzie utrzymywać się z własnych interesów, a vat bedzie tylko na produkty luksusowe (używki)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jedenras dnia Pon 13:30, 28 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kijwoko.fora.pl Strona Główna -> Aktualności Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin