www.kijwoko.fora.pl

Thorvoy

Pomysł uzależnienia płac polityków od średniej/minimalnej płacy statystycznego obywatela RP w poprzednim roku:

ShadowPrimeMinister

Tak, ale głównie posłów i senatorów, oraz może premiera. Prezydenta i ministrów zostawiłbym w spokoju.

Dejvid

Ja premiera dorzucił bym do worka z prezydentem i ministrami. Co do posłów i senatorów to średnia krajowa + średnia za utrzymanie biur.

Thorvoy

ShadowPrimeMinister już wcześniej przekonał mnie do opcji trzeciej i tę właśnie zaznaczyłem. Uważam, że pensje znacznej większości polityków powinny być zależne od sytuacji w kraju, ale najgrubsze ryby (te naprawdę naj-naj, czyli prezydent, premier, ministrowie, może marszałek sejmu) powinny mieć stawki i przywileje, których nie będą się wstydzić przed zagranicznymi kumplami z branży.

pawel91BDG

co do wypowiedzi Dejvida
ale jak średnia krajowa wynosi niby 3600 zł, a tak na prawdę ponad 80% społeczeństwa zarabia mniej niż 2000zł to jest spora różnica.... średnia krajowa jest wg mnie źle wyliczana, ale to już jest pomysł na inną ankietę, jutro się nią zajmę.

Thorvoy

Jeśli średnia krajowa wynosi statystycznie 3600 zł, to umówmy się np. na półtorej średniej (niech sobie z racji stanowiska zarabia o połowę lepiej niż przeciętny Polak) dla posła. Będzie i tak zarabiać powyżej średniej, więc nie ma prawa marudzić. Jeśli zechce być bogatszy na swoim stanowisku, będzie musiał się postarać, by najpierw wzbogacił się szary Kowalski.

Dejvid

A może motywować dziadów do działania. Dostaną 200% najniższej krajowej (posłowie i senatorowie), zero pojazdów służbowych, telefonów służbowych i extra dotacji (tyle co na biuro i wypłaty). Jak sprawią, że najniższa pójdzie w górę to i oni zarobią więcej Smile

.
Tak wiem,poniosła mnie fantazja Very Happy

ShadowPrimeMinister

Dejvid, na dobrą sprawę podobnie jest w Anglii. Członkowie house of Commons zarabiają symboliczne kwoty, są bodajże najmniej zarabiającymi politykami w Europie a to dlatego, że dla nich polityka nie jest źródłem utrzymania, tylko tym, czym powinna być, czyli sposobem reformowania kraju. Tam też politykiem nie zostanie każdy, tak jak u nas.

JohnyDoe

Politycy (pomijając tych, którzy jak to ładnie ujęto 'mogliby się wstydzić przed kumplami z zagranicy') powinni dostawać pieniądze jak za normalną pracę. Pomijam fakt, że powinna być zaostrzona kontrola tej frekwencji w pracy, bo jak ja nie przyjdę do pracy, to mam jazdy u szefa, oni też powinni mieć 'kary'. Średnia krajowa jest dla mnie idealnym rozwiązaniem, ale gdyby oni dostali mniej, średnia krajowa poszłaby w dół i to pewnie całkiem sporo...

Thorvoy

JohnyDoe, myślę, że kontrola frekwencji jest niezłą propozycją i mógłbyś założyć wątek o niej w dziale "Pomysły".

Aleksy

A z jakiej racji w ogóle pensja?

Thorvoy

Z takiej, że wykonują swoją pracę. Chyba, że chcemy, by rządzenie było przywilejem, do którego można co najwyżej dokładać. Nie, żeby mnie ta opcja nie przekonywała... po prostu trzeba patrzeć realistycznie. Do takich zmian trzeba będzie rewolucji, bo żaden polityk (poza Palikotem i może JKM) nie przystanie na nie dobrowolnie.

No, chyba że chcemy rewolucji.

Aleksy

To żadna praca. To tak jakby mi płacili za to, że mam dobre miejsce w kinie. To w ich interesie jest rządzić, nie naszym, więc to oni winni się sami utrzymać, a może nawet rzucać więcej grosza do kasy wspólnej.

Thorvoy

No dobra, ale ubogiego zdolnego nie będzie stać na poświęcenie się polityce. Albo praca i utrzymanie się, albo polityka. Chyba że na model amerykański rzeczywiście bierzemy do władzy tych, którzy mają kasę i mogą spokojnie zająć się politykowaniem.

Aleksy

Jak biedny to niech się dorobi i wtedy będzie godny urzędu. Musi koleś pokazać, że wie co to administracja gotówką. Poza tym jak taki super to może się u nas rozwinie sponsoring ze strony np. przedsiębiorstw, które będą utrzymywać swojego posła.