www.kijwoko.fora.pl

Dejvid

Wypadku nie było tak wiele, bo była "możliwość" wyboru chodnik, czy jezdnia, a teraz jest obowiązkowa jezdnia.
RYZYKO ROWERZYSTY? Ja naprawdę gubię się w Twoim systemie wartości.
Przepisy się zmieniły. Teraz rower możesz mieć tak z prawej jak i z lewej (gorzej niż motor), a że jest mały, cichy i zwinny to nie zobaczysz go tak szybko w lusterku i nie usłyszysz jak motoru. Ktoś znający przepisy z obserwacji jadąc prawą stroną jedni i chcąc skręcić w lewo oraz wiedząc, że ma prawo "lawirować" po jezdnie wpakuje Ci się pod koła nie sygnalizując chęci skrętu kiedy Ty będziesz spokojnie próbował wyprzedzić powolnego rowerzystę. I co, że miałeś kierunkowskaz jak on go nie widział.

Thorvoy

Dejvid

No dobra. Jeśli ktoś miał kartę rowerową to spoko, ma prawko to spoko, generalnie po 18 już karta Ci niepotrzebna. Mając 18-latka (i ich się trzymajmy) możemy zakładać, że jest tak rozgarnięty, że pokusił się przeczytać kodeks drogowy i wie co robić. Jednak wypadki chodzą po ludziach i nigdy nie wiesz czy rowerzysta przed Tobą wie co robić na następnym skrzyżowaniu. Pomińmy aspekt nabierania doświadczenia kosztem nerwów i zdrowia rowerzysty oraz kierowców, po prostu dbamy o to u jednych i drugich. Jak chcesz rozwiązać problem niewiedzy owego cyklisty?
Najprostszy sposób, to jeśli rowerzysta jedzie na wprost drogą od krzyżówki do krzyżówki to może poruszać się jezdnią, ale przekroczyć skrzyżowanie może jako pieszy (chodnikiem i pasami). Najprostsze, najbezpieczniejsze i najgłupsze rozwiązanie mamy. Co jeszcze?
Naprawdę nie lepiej będzie zdać egzamin teoretyczny jak na prawko? Można to zrobić w domu przez internet, co już WORDy wprowadzają. Więcej pytań, mniej czasu, brak możliwości cofania pytań ale za to w domu z możliwością ściągania. Jednak jakąś wiedzę należy przyswoić, bo można nie zdążyć ściągnąć wszystkiego. Pierwszy egzamin za 10 zł, każdy następny x 150% co zmotywuje do nauki, a nie ściągania. A wykuć znaki i krzyżówki to 1 dzień przeglądania obrazków. Oczywiście, że dla takiego rowerzysty odejdą pytania o prędkość auta z przyczepką, czy ile mogę rowerem w terenie zabudowanym, bo to bez sensu. Same pytania dla rowerzysty opanuje w godzinę i dorzucić kilka extra z pierwszej pomocy (bo mnie strasznie boli poziom jej opanowania w naszym społeczeństwie - gdzie masa zasad już się zmieniła).

Thorvoy

Nie podoba mi się jeszcze jedno w propozycji obowiązkowych kart, na co dopiero teraz wpadłem.

Sprawa czysto techniczna: przy konieczności wyrabiania karty rowerowej nakładasz automatycznie obowiązek posiadania jej przy sobie podczas podróży. Nie każdy ma ochotę brać cokolwiek, kiedy idzie poszaleć na swoich dwóch kółeczkach. Jeśli wyjeżdżasz pośmigać w stroju cyklisty, nawet nie masz możliwości wymaganego dokumentu wsadzić sobie do kieszeni, chyba że w któryś z otworów ciała. Większe są też szanse zgubienia, jeśli już gdzieś go upchniesz. Po prostu niepotrzebny kłopot. Oczywiście, można się umówić, że w przypadku kontroli i braku karty można zgłosić się w ciągu paru dni na komendę i ją przedłożyć, ale po cholerę aż tak utrudniać ludziom życie? W imię mikroskopijnej (realnie) poprawy bezpieczeństwa?

Wciąż obstaję przy dotychczasowym prawie.

ShadowPrimeMinister

Thorvoy

Takie ścieżki masz w Danii i Holandii. Zgadzam się z propozycją rozwiązania problemu. Bardzo mi się podoba, ale wiązać się będzie z GIGANTYCZNYMI kosztami, więc na teraz raczej nierealne.

ShadowPrimeMinister

Koszta? Kasa się znajdzie, jak więźniowie zaczną na siebie zarabiać, Kościół nie dostanie kasy i administracja straci w liczebności. Nie jest to plan priorytetowy, ale jest do wykonania po tym, jak wprowadzimy w życie plany wiążące się z oszczędzaniem.

Thorvoy

Jako były zapalony rowerzysta jestem na TAK!

JohnyDoe

Pamiętajmy, że być może wprowadzimy w życie plan zmniejszenia akcyzy, więc tu też pojawi się dziura.
Jako rozwiązanie - bardzo mi się podoba, ale rzeczywiście, koszta będą..ogromne. Plan też raczej długoterminowy.

Dejvid

Powiem Wam na przykładzie Wrocławia, że ścieżki rowerowe robią od razu tam gdzie remontują ulicę. Fakt, że ostatnio jadąc taką ścieżką wjechał bym pod prąd na ulicę.
Zakładając pomysł Shadowa należy mieć na uwadze szerokość naszych ulic i jakąś możliwość zapobieżenia wjazdu na nią autem. O ile teraz na ścieżce są piesi tak później będą auta. Wiele też miejsc parkingowych jest właśnie w miejscu gdzie chcecie dać ścieżkę - ale to już czepialstwo, bo wszystkich i tak się nie uszczęśliwi. Najlepiej to zabrać kawałek chodnika i kawałek jezdni, zrobić odgrodzony pas dla rowerzystów. Odgrodzić go można nawet tymi kocimi oczami, czy markizami (nie wiem które jest które).

Thorvoy

Dejvid

Jak ja miał bym szukać takich problemów jak Ty to zaczął bym marudzić, że krawężniki są za wysokie i mogę nie chcieć tak wysoko nogi podnosić.
Co do dowodu masz rację nikt Ci nie każe go nosić przy dupie. Problem przy wypadku, ale co tam NN też muszą pomóc. Sorry jakie NN, bo mam przy sobie komórkę.
Po co też pokazywać D.O. przy kontroli policyjnej jak mam prawo jazdy i tam jest zdjęcie. Mogę nie chcieć zaśmiecać kieszenie dowodem osobistym.

Thorvoy

ShadowPrimeMinister

Dejvid, specjalnie dla Ciebie:

[link widoczny dla zalogowanych]

Artykuł 33.5.2. (nie wiem czy to się tak zapisuje).

A za artykuł 33.6 ktoś powinien na serio po łbie dostać porządnie.