Autor Wiadomość
Aleksy
PostWysłany: Śro 0:59, 01 Lut 2012    Temat postu:

Thorvoy, dla dziecka to po prostu jest ból fizyczny, któremu winny jest rodzic. To on uderzył i to on zaprowadził do lekarza. Nie przypisuj dziecku zdolności, których ono nie posiada. Ono nie rozumie, że to dla jego dobra, ze idzie na szczepienie, lecz czuje ból wzmożony ponadto przez ogromny strach przed tym bólem, który trwa przez godzinę, pół, dwie - zależy ile jedzie się do lekarza. jeżeli więc mówić o urazach psychicznych to właśnie lekarza jest ich główną przyczyną, a nie pas. Rozejrzycie się, nie mamy w około samych znerwicowanych i wystraszonych ludzi, lecz normalne osoby. Trauma się rodzi, gdy pasek to jedyna metoda wychowawcza, a to jest charakterystyczne dla rodzin patologicznych, których żadna ustawa nie obejmuje.

Cytat:
Uważam po prostu, że granice powszechnej akceptowalności kar cielesnych powinny być ciaśniejsze
Więc jak już wychowasz dzieci, to będziesz prowadził fundację na rzecz wychowania bezstresowego, która będzie w mediach przekonywać do takiej metody wychowawczej.
Thorvoy
PostWysłany: Śro 0:44, 01 Lut 2012    Temat postu:

"Uważam, że każdy kto był karany cieleśnie ma mniejszą lub większą zadrę na psychice."- pod tym się podpisuję.

Dziecko, idąc do lekarza, nie uczy się agresji, bo już kuma, że w całym ambarasie nie chodzi o to, żeby się nad nim poznęcać. Od bijących rodziców uczy się za to, że bicie jest normalną metodą wychowawczą i będzie tak samo traktował swoje dzieci. Aleksy, to jest podstawowa różnica między nieprzyjemnościami związanymi z pójściem do lekarza a tymi, które wynikają ze stosowania kar cielesnych.

Jak już wiecie, w WYJĄTKOWYCH okolicznościach dopuszczam zastosowanie przemocy na dziecku. Uważam po prostu, że granice powszechnej akceptowalności kar cielesnych powinny być ciaśniejsze, gdyż dzisiaj panuje społeczne przyzwolenie na takie bicie dzieci, które jest w mojej opinii zbyt krzywdzące, by mogło być uznane za właściwą metodę wychowawczą.
Aleksy
PostWysłany: Śro 0:21, 01 Lut 2012    Temat postu:

No właśnie to próbuje wam uświadomić, że tak nie jest. Na psychikę dziecka ma wpływ wiele czynników, a stosowanie kar cielesnych to akurat pikuś. Dziecko po prostu wie, że są rzeczy zakazane i tyle. Nie piszemy tutaj o patologiach, które biją dzieci "bo tak", bo z nimi to nawet system szwedzki sobie nie poradzi, lecz o normalnych ludziach, którzy czasem dziecku przyleją i tyle. Chcesz stać nad każdym z nich z urzędnikiem, by kontrolował? To nie ma sensu. Kara cielesna to normalny element wychowania i zakazywanie jej jest częścią obecnego trendu systemowego, że urzędnik wie lepiej od rodzica, jak ten ma wychować dziecko. Rodzic lepiej wie, kiedy dziecku tłumaczyć, kiedy pozwolić by samo sobie zrobiło krzywdę (uczyło się na swoich błędach), a kiedy mu przylać. Ograniczanie tych praw, ze względu na mały odsetek patologii jest bezcelowe, gdyż te patologie dalej będą wychowywać dzieci jak wychowują i żadna ustawa nie zmieni nic. Trauma związana z bólem fizycznym może tak samo wyniknąć ze szczepienia czy wizyty u dentysty, do którego dziecko zaprowadzane jest właśnie przez rodzica. To nawet większa trauma, bo dziecko dostanie po dupie i koniec, a tak to dziecko wie, kaj jedzie, myśli o tym całą drogę, widzi placówkę medyczną, potem poczekalnię, lekarza.. Normalnie trauma na 4 wcielenia wprzód.
Lena
PostWysłany: Wto 20:13, 31 Sty 2012    Temat postu:

Aleksy napisał:
Nie uważam, że to najlepsza kara, ale jednocześnie stanowczo nie mogę zgodzić się na jej demonizowanie. Piszecie o jakiś urazach wynikłych z tej kary, ale na tej podstawie powinniśmy uznać, że całe społeczeństwo ma przez to problemy, a ja jakoś tego nie widzę. Ponadto gdyby to było takim problemem to by szybko zniknęło (czemu społeczeństwo z pokolenia na pokolenia miałoby sobie robić te same urazy psychiczne?). Zakaz kar cielesnych ich nie eliminuje ich, bo w patologiach dalej będzie się dzieci bić "za zapas", a uderzy to w normalne familie, w których stosuje się różne metody wychowawcze, włącznie z tłumaczeniem i z klapsem. Będziemy wsadzać za kratki rodziców, którzy skarcili dziecko? Załóżmy, że dziecko się znęca nad zwierzęciem domowym i nie trafiają do niego argumenty, że tak nie wolno? Mamy czekać aż wydłubie psu oczy, albo utnie kotu ogon? A jak już to zrobi to co wtedy? Iść na terapię? To niepoważne. Aaa, teraz mnie naszło - co z wizytami lekarskimi? Czyż nie jest traumatycznym wydarzeniem szczepionka czy wizyta tu dentysty? Co z tym? Zakaz szczepień i innych wizyt lekarskich?


Niczego nie demonizuję - mówię, jak jest. Uważam, że każdy kto był karany cieleśnie ma mniejszą lub większą zadrę na psychice - jaką zależy od odporności psychicznej konkretnego człowieka. Ciebie nie zniszczyło, wiele osób tak.
Wiesz, podajesz ekstremalne przypadki zaniedbań. Dziecko, które jest wychowywane przez rodziców, uczone moralności, zachowań społecznych (tak, bo dzieci należy uczyć tych zachowań jak najwcześniej) NIGDY nie będzie znęcać się nad zwierzęciem, czy drugim człowiekiem. Pomijam oczywiście osobowości psychopatyczne, czy socjopatyczne, ale i w tych przypadkach kara cielesna to najgorsza z kar.

Pytasz, czemu z pokolenia na pokolenie kary cielesne nie zniknęły - a no właśnie dlatego, że utrwaliły wzorzec pewnych zachowań i to wyryty dosyć boleśnie...Widzisz bicie nie jest karą dla dziecka, de facto jest spustem emocji dla dorosłego - nie potrafisz inaczej przemówić do dzieciaka to pasem go przez dupę - zamknie się, być może nawet na jakiś czas uspokoi. Czy go to czegokolwiek nauczy, oprócz strachu? No nie. Będzie po prostu ograniczał się przy Tobie.

Czy uważam, że kary cielesne powinny być zabronione prawem - to dość problematyczne zagadnienie, bo faktycznie ogranicza władzę rodzicielską. Na pewno paranoją jest system szwedzki...szczerze mówiąc nie mam dobrego pomysłu na rozwiązanie, które z jednej strony bronić będzie dziecka, a z drugiej nie zrobi z rodzica przestępcy, dlatego, że dał klapsa.

Co do wizyt lekarskich i szczepień - oczywiście, że dla dziecka są to nieprzyjemne momenty, dlatego te maleństwa tak płaczą w poradniach pediatrycznych. Nie mniej wolałabym wierzyć, że do rodzica zawsze można przyjść po schronienie, nie obawiając się kolejnego lania.

Ta wizja kolejnego lania pogłębia też przepaść między rodzicami i dziećmi, przestają się komunikować i wtedy faktycznie niewiele już można zrobić...
Thorvoy
PostWysłany: Wto 19:27, 31 Sty 2012    Temat postu:

Cytat:
Cytat:
Ja widzę. Większość społecznej patologii miała "bite" dzieciństwo.

Większość społecznej niepatologii również. Premier Tusk też wychowywał dzieci stresowo i jego zapewne też tak wychowywano.

Chodzi o to, że w grupie ulicznych łobuzów znajdziesz więcej przypadków maltretowania w dzieciństwie niż w grupie np. studentów medycyny.

Cytat:
Cytat:

Bo człowiek tak już ma, że jeśli się nauczy w domu przemocy, to ją później stosuje.

Jak z homoseksualizmem rodziców?

Aleksy, po Tobie bym się takich argumentów nie spodziewał.

Tożsamość płciowa lub preferencje seksualne nie są wypadkową homoseksualnej czy heteroseksualnej edukacji. Agresja- owszem.

Cytat:
Rozumiem, że będzie to sprawdzał urzędnik stojący nad każdym rodzicem i utrzymywany z jego podatków?

Bez przesady. Chodzi jednak o to, żeby jednak państwo CZASAMI mogło zainterweniować tak, jak interweniuje w przypadku bójki na ulicy (za chuliganami też nie chadzają krok w krok państwowi nadzorcy). Ktoś komuś robi krzywdę, więc przyjeżdża policja i aresztuje napastnika. Proste, prawda? Ktoś okrutnie leje dziecko, sąsiad zgłasza, przyjeżdża policja i ustala przebieg zdarzeń. Jeśli się okaże, że rodzic narobił pociesze na tyłku siniaków, bo nie chciała odrabiać lekcji, powinien za to odpowiedzieć jak za pobicie. Po prostu.

Cytat:
To zamiast wydłubywania oczu, niech będzie straszenie kotka (po czymś takim kot ma ogromny uraz). Normalni rodzice stosują obie metody - psychiczną i fizyczną, więc nie widzę powodu by im jedną lub drugą ograniczać.

Zaraz, zaraz. Kto, POZA TOBĄ, powiedział, że "normalni rodzice stosują obie metody"? I co właściwie rozumiesz przez normalność? Postępowanie większości czy postępowanie racjonalne? Na przykład dla JKM normalny ustrój to taki, którego wprowadzenia bałaby się WIĘKSZOŚĆ Polaków.

Za straszenie kotka daje się szlabany do momentu zaprzestania straszenia kotka.

Cytat:
Jak dziecko mi wyskoczy na ulicę to też jest to koniecznością, by już nawet nie myślało, żeby się odważyć. Niezależnie od tego - rzekoma "trauma" nie wybiera.

Nie zgadzam się. Możesz szarpnąć, możesz potrząsnąć, możesz wydrzeć japę i opieprzyć jak burą sukę. Nie musisz bić.
Aleksy
PostWysłany: Wto 19:12, 31 Sty 2012    Temat postu:

Cytat:
Ja widzę. Większość społecznej patologii miała "bite" dzieciństwo.
Większość społecznej niepatologii również. Premier Tusk też wychowywał dzieci stresowo i jego zapewne też tak wychowywano.

Cytat:
Bo człowiek tak już ma, że jeśli się nauczy w domu przemocy, to ją później stosuje.
Jak z homoseksualizmem rodziców?

Cytat:
Skarcili czy UDERZYLI? Wiele też zależy od tego, JAK uderzyli i w jakich okolicznościach.
Rozumiem, że będzie to sprawdzał urzędnik stojący nad każdym rodzicem i utrzymywany z jego podatków?

Cytat:
Jeśli dręczy zwierzęta, to NAJPIERW inne kary, a jeśli dziecko jest tak walnięte, że i tak się dalej znęca- WTEDY kara cielesna. Jak już wcześniej wspominałem, dla mnie istnieje jedna okoliczność, w której można dziecku przylać: mianowicie kiedy ono pierwsze zastosuje przemoc fizyczną.
To zamiast wydłubywania oczu, niech będzie straszenie kotka (po czymś takim kot ma ogromny uraz). Normalni rodzice stosują obie metody - psychiczną i fizyczną, więc nie widzę powodu by im jedną lub drugą ograniczać.

Cytat:
Szczepienia, wizyty lekarskie ratują życie i są pewną koniecznością.
Jak dziecko mi wyskoczy na ulicę to też jest to koniecznością, by już nawet nie myślało, żeby się odważyć. Niezależnie od tego - rzekoma "trauma" nie wybiera.
Thorvoy
PostWysłany: Wto 18:50, 31 Sty 2012    Temat postu:

Cytat:
Piszecie o jakiś urazach wynikłych z tej kary, ale na tej podstawie powinniśmy uznać, że całe społeczeństwo ma przez to problemy, a ja jakoś tego nie widzę.

Ja widzę. Większość społecznej patologii miała "bite" dzieciństwo.

Cytat:
(czemu społeczeństwo z pokolenia na pokolenia miałoby sobie robić te same urazy psychiczne?)

Bo człowiek tak już ma, że jeśli się nauczy w domu przemocy, to ją później stosuje.

Cytat:
Będziemy wsadzać za kratki rodziców, którzy skarcili dziecko?

Skarcili czy UDERZYLI? Wiele też zależy od tego, JAK uderzyli i w jakich okolicznościach.

Cytat:
Załóżmy, że dziecko się znęca nad zwierzęciem domowym i nie trafiają do niego argumenty, że tak nie wolno? Mamy czekać aż wydłubie psu oczy, albo utnie kotu ogon?

Jeśli dręczy zwierzęta, to NAJPIERW inne kary, a jeśli dziecko jest tak walnięte, że i tak się dalej znęca- WTEDY kara cielesna. Jak już wcześniej wspominałem, dla mnie istnieje jedna okoliczność, w której można dziecku przylać: mianowicie kiedy ono pierwsze zastosuje przemoc fizyczną.

Cytat:
Aaa, teraz mnie naszło - co z wizytami lekarskimi? Czyż nie jest traumatycznym wydarzeniem szczepionka czy wizyta tu dentysty? Co z tym? Zakaz szczepień i innych wizyt lekarskich?

Szczepienia, wizyty lekarskie ratują życie i są pewną koniecznością. Zauważ zresztą, że przecież bez przerwy pracuje się nad jak najmniej inwazyjnymi metodami przeprowadzania badań i zabiegów. Właśnie po to, żeby nie były przykrym doświadczeniem. Podobnie powinniśmy traktować bicie: jako sporadycznie stosowaną KONIECZNOŚĆ, a nie standardową metodę wychowawczą.
Aleksy
PostWysłany: Wto 18:26, 31 Sty 2012    Temat postu:

Nie uważam, że to najlepsza kara, ale jednocześnie stanowczo nie mogę zgodzić się na jej demonizowanie. Piszecie o jakiś urazach wynikłych z tej kary, ale na tej podstawie powinniśmy uznać, że całe społeczeństwo ma przez to problemy, a ja jakoś tego nie widzę. Ponadto gdyby to było takim problemem to by szybko zniknęło (czemu społeczeństwo z pokolenia na pokolenia miałoby sobie robić te same urazy psychiczne?). Zakaz kar cielesnych ich nie eliminuje ich, bo w patologiach dalej będzie się dzieci bić "za zapas", a uderzy to w normalne familie, w których stosuje się różne metody wychowawcze, włącznie z tłumaczeniem i z klapsem. Będziemy wsadzać za kratki rodziców, którzy skarcili dziecko? Załóżmy, że dziecko się znęca nad zwierzęciem domowym i nie trafiają do niego argumenty, że tak nie wolno? Mamy czekać aż wydłubie psu oczy, albo utnie kotu ogon? A jak już to zrobi to co wtedy? Iść na terapię? To niepoważne. Aaa, teraz mnie naszło - co z wizytami lekarskimi? Czyż nie jest traumatycznym wydarzeniem szczepionka czy wizyta tu dentysty? Co z tym? Zakaz szczepień i innych wizyt lekarskich?
Lena
PostWysłany: Wto 16:31, 31 Sty 2012    Temat postu:

Dyskusja mocno wrząca ...
W tym akurat temacie (i wychodzi mi, że nie tylko w tym) zgadzam się z Thorvoyem.
Przeżyłam już tarareści wiosen i do dziś pamiętam i wspominam z bólem i wstrętem te kilka razy, kiedy dostałam w tyłek za niesubordynację. Czy kara cielesna jest skuteczniejsza niż inne kary? Według mnie nie, zostawia na psychice dziecka/nastolatka bliznę, która niestety w przyszłości często widoczna jest w przejawach agresji. Gdzieś w głowie może tlić się myśl, że wszystkie inne metody zawiodły - teraz czas na baty.
O wiele więcej nauczyły mnie zakazy, nakazy, wykłady i czasami wręcz rozpaczliwe spojrzenia rodziców, aniżeli razy pasem przez zad. Jeżeli dziecko nie reaguje na uczucia rodziców, to znaczy, że coś z tym dzieckiem jest nie tak. A przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi zawsze w błędach wychowawczych w przeszłości.
Aleksy piszesz o swoim kuzynie - nie znam dzieciaka, ale obawiam się, że jego niesubordynacja pogłębiona została przez kłopoty rodziców i ich rozstanie. Być może dzieciak słyszał kłótnie rodziców i być może właśnie matkę wini za rozpad tego małżeństwa. Nie wiem, mogę się tylko domyślać, czytając co piszesz.

Nigdy nie uznam, że stosowanie kar cielesnych można nazwać metodą wychowawczą. Przykro mi, ale nie.

Dlatego uważam, że autonomia w wychowywaniu dzieci, jak najbardziej. Natomiast nie uznaję kar cielesnych za metodę wychowawczą i tym mówię im nie.
Aleksy
PostWysłany: Czw 22:56, 10 Lis 2011    Temat postu:

http://gosc.pl/doc/789339.Szwedzki-model-katastrofy
pawel91BDG
PostWysłany: Śro 22:17, 09 Lis 2011    Temat postu:

Na samą patologię, samymi ustawami nic nie poradzimy. Tutaj trzeba doraźnych środków. Przede wszystkim kuratorzy powinni zasuwać na kontrole bez zapowiedzi i nie raz na miesiąc, ale nawet i co dziennie.
Aleksy
PostWysłany: Wto 9:18, 08 Lis 2011    Temat postu:

Ja rozumiem generalnie intencję Thorvoy'a, żeby dzieci po prostu nie były workiem do bicia, ale normalny rodzic nie będzie bił dziecka za fakt żywota, a patologia i tak jest poza prawem de facto.
pawel91BDG
PostWysłany: Wto 0:12, 08 Lis 2011    Temat postu:

Jak dla mnie nie można porównywać patologicznych rodzin w których pijany ojciec przychodzi i leje dzieciaki za to że są, a normalna rodzinę, gdzie dzieciak zaczyna stroić chimery i używać żargonu podwórkowego, bo mu zwróciłem uwagę o niezgaszonym świetle w łazience... nie popadajmy w paranoję.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której moje dziecko robi co chce i kiedy chce bo ja nie mam żadnego prawa decydować o jego życiu... przynajmniej do tego 16 roku życia... a w praktyce nawet i do 18... W takim wypadku najlepiej od razu oddawajmy dzieci do ośrodków szklono-wychowawczych. A może nakażmy rodzicom utworzenie izolatek dla "niegrzecznych" dzieci? Bo dzisiaj jedyne co dzieciak może uznać za karę to: szlaban na komputer.telewizję, o radiu nie wspomnę bo nie wiem czy jeszcze słuchają/zabranie telefonu/wyjście na dwór.
Jak to wygląda w praktyce? Dzieciak wtedy ucieka, lub nie zważając na zakaz robi swoje. I mówię tutaj o dzieciach w wieku 8-12 lat, a starsze nastolatki jak się zachowują?
Aleksy
PostWysłany: Nie 21:41, 06 Lis 2011    Temat postu:

1. I tu się różnimy, bo ja dopuszczam atak prewencyjny, ty zaś ograniczasz się to represyjnego. Uważam, że bardziej opłaca nam się zaryzykować tutaj i domniemać dobrą wolę rodziców, bo takie uprzywilejowanie dziecka uderza nie w patologie, lecz w normalne familie.
2. Tu wychodzisz poza karę cielesną w rozumieniu tzw. klapsa. Co do nudy to nie twierdzę, że to nie sposób. To, że ktoś jest za karami cielesnymi nie znaczy, że uznaje to za jedyny i podstawowy sposób karania.
3. Ja bym trzasnął w ramach samego odruchu już. Musi pamiętać, że takie zachowanie BEZWZGLĘDNIE będzie karane i to boleśnie. Tu nie ma miejsca na tłumaczenie, bo jak mi wyleci i auto trzaśnie to mogę dzwonić do domu pogrzebowego.
4. Dzieci premiera też były wychowywane w patologicznej rodzinie? Pytanie tylko dlaczego skuli jakiś patologii, które będą tak czy owak, ja mam tracić możliwość wychowywania dzieci na swój sposób, w który ja sam byłem wychowywany.
5. Teraz już jest.
Thorvoy
PostWysłany: Nie 18:10, 06 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
1. Nie twierdzę, że kara cielesna to kara idealna, niezastąpiona, bo takiej po prostu nie ma, ale nie uznaję jej za zło wcielone.

Ja też nie, podobnie jak nie uznaję za zło wcielone zabijania w obronie własnej. Chodzi o to, że dopuszczam możliwość zlania smarkacza, ale wyłącznie wtedy, kiedy on sam próbuje przemocy.

Cytat:
Kara taka jest dla dziecka poniżająca, zgadzam się, ale celem kary jest to by się jej bano i nie popełniano tego błędu znów i znów i znów.

Wybij dzieciakowi zęby i obetnij kilka palców. Wtedy masz jeszcze większą pewność, że będzie się bał i nie popełni drugi raz tego samego błędu.

Dla dziecka nie ma chyba nic gorszego niż nuda. Zabierz mu raz ulubione zabawki i daj szlaban na wychodzenie z domu, to zastanowi się następnym razem zanim zrobi coś głupiego.

Cytat:
Oczywiście uważam, że pierw trzeba tłumaczyć (chyba że to sytuacja nadzwyczajna, typu że dziecko mi wybiega na drogę), a dopiero potem stosować karę fizyczną, ale w przeciwieństwie do ciebie nie uznaję tej granicy "pierwszego ataku" (nie tworzy się armii z chwilą najazdu), bo jak mnie dziecko uderzy to wtedy jest już sytuacja krytyczna (klęska wychowawcza).


Dlaczego mam lać dziecko, kiedy wybiegnie na drogę? Nie lepiej srogo je opieprzyć, ewentualnie zaraz po złapaniu potrząsnąć odrobinę na otrzeźwienie?

Cytat:
2. U innych zakładam domniemanie dobrej woli i tym samym uznaję autonomię ich rodziny, ale jak wiemy autonomia to nie suwerenność i gdy rzeczywiście mamy do czynienia z patologiami, czyli sytuacją gdy całym sensem wychowania jest bicie dziecka, to wtedy dopuszczam interwencję urzędników.

A ja Ci mówię, że dla mnie patologią jest większość przypadków bicia dziecka, które większość polskiego społeczeństwa uznałaby za uzasadnione. Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że już za pół wieku tak to będzie postrzegane przez młode (ale już dorosłe) pokolenia.

Cytat:
3. Ten kuzyn był u wieluuuu "specjalistów", ale z tego nic nie wynikło. Po prostu taki miał charakterek i dopóki jeszcze był ojciec, to dostał paskiem i był grzeczny, a potem gdy został sam z matką to z czasem robił się coraz bardziej "pewny siebie". Gdyby nie zrezygnowała z kar fizycznych to by się tak nie rozbuchał, jak to sama stwierdziła.

Czy Twoja ciotka jest psychologiem? Bo jeśli nie- skąd ta pewność?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group